- To jest nasze pierwsze tego typu znalezisko. Odkryliśmy szczątki prawdopodobnie carskiego żołnierza, ponieważ sugerują to odkryte przy nich elementy uzbrojenia i umundurowania - mówi Wojciech Werus ze Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego „Wolica”.
Szczątki znajdowały na głębokości około 20 centymetrów. Kości klatki piersiowej były wyżej niż reszta praktycznie kompletnego szkieletu. Poszukiwacze sami się dziwią, że leżały tak płytko i nikt tego do tej pory nie znalazł. Odkryto przy nich również bagnet austro-węgierski. Była też ikona prawosławna podróżna i dwa srebrne medaliki tego samego wyznania.
- Rzadko zdarzały się pochówki żołnierzy z elementami uzbrojenia. Na pewno nikt by nie pozwolił, aby miał przy sobie bagnet, z którego ktoś inny mógłby skorzystać. Dlatego sądzimy, że to musiało być coś, co wydarzyło się szybko. Na przykład ta osoba mogła zostać śmiertelnie zraniona jakimś pociskiem - dodaje pan Wojciech.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi krasnostawska prokuratura. Biegli mają ustalić wiek, płeć oraz to, czy są to kości jednej osoby. Ponadto będą sprawdzać, jak długo szczątki mogły znajdować się w ziemi i w jaki sposób powstały ewentualne uszkodzenia szkieletu.
Czytaj także: |
Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze „Wolica” prowadzi legalne badania terenowe, które są uzgodnione i zgłoszone konserwatorowi zabytków. Grupa miłośników historii skupia się przede wszystkim na okresie pierwszej wojny światowej.
- W lesie Borek mamy pewnego rodzaju miszmasz historyczny. Można znaleźć ślady z początku drugiej wojny światowej, jak i powstania styczniowego. Wychodzi na to, że zawsze bardzo dużo tam się działo. Na razie trudno powiedzieć, co się stanie z artefaktami. Szczątki najprawdopodobniej trafią na cmentarz. Choć w trakcie poszukiwań znajdujemy różne kości, które najczęściej należały do leśnych zwierząt, ta sytuacja jest dla nas zupełnie nowy doświadczeniem - kwituje poszukiwacz z SHP Wolica.
Napisz komentarz
Komentarze