Gospodarze objęli prowadzenie, gdy z bliska do siatki trafił Robert Wagner.
– Sędzia trochę przysnął, bo strzelec bramki był na metrowym spalonym – nie miał wątpliwości Robert Wieczerzak.
Gdy Damian Ścibior tuż po przerwie trafił na 2:0, wydawało się, że choćby o punkcik będzie Kryształowi trudno. Tymczasem ekipa z Werbkowic zaryzykowała, podeszła znacznie wyżej i zaczęła odrabiać straty. Rybka najpierw trafił po krótkim rogu, a później ze stoickim spokojem przelobował bramkarza Victorii. Rozochoceni goście poszli za ciosem i dopięli swego. Strzelec dwóch bramek uruchomił prostopadłym zagraniem Bartłomieja Reszczyńskiego, a ten zewnętrzną częścią stopy zmieścił piłkę tuż przy słupku. W doliczonym czasie gry Rybka zaliczył drugą asystę, posyłając w bój Adriana Wołocha, który pasówką skierował piłkę do siatki.
– W Żmudzi jest specyficzne małe boisko i trochę nam zeszło, zanim się przyzwyczailiśmy. W przerwie poprosiłem chłopaków, żeby podeszli wyżej i zagrali pressingiem, co się opłaciło – powiedział po meczu Robert Wieczerzak.– Dobrą zmianę dał Przemek Gałka i Mikhailo Kaznokha. Obaj wywierali presję na obrońcach Victorii, dzięki czemu zaliczyliśmy sporo przechwytów.
Victoria Żmudź – Kryształ Werbkowice 2:4 (1:0)
Bramki: Wagner 25, Ścibior 46 – Stanisław Rybka 55, 68, Reszczyński 79, A. Wołoch 90+3.
Kryształ: M. Całka – Paweł Musiał, Dobromilski, Wurszt, K. Wołoch – Mroczek (46 Steciuk), Borys (65 Kaznokha), Kaczoruk (65 Gałka), Rybka, Wójtowicz – Reszczyński (85 A. Wołoch).
Żółte kartki: Bartłomiej Reszczyński.
Sędziował: Łukasz Szczołko (Lublin). Widzów: 100.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze