Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 03:02
Reklama Baner reklamowy A 1 - BUDBRAM
Reklama

Pasjonaci i poszukiwacze historii z Hrubieszowa. Są jedyni na Zamojszczyźnie

Wykrywaczami do metalu przeczesali setki hektarów lasów i łąk w powiecie hrubieszowskim. Z ziemi i rzek wydobyli wiele cennych zabytków, które trafiły do muzealnych zasobów. Magnesem wydobyli z Bugu unikatowe okucie włóczni z XV w. To trzecie takie odkrycie w Polsce. Dwukrotnie ich poszukiwania zostały zaprezentowane w telewizyjnym programie „Poszukiwacze historii”, emitowanym przez Polsat. To dziesięcioro pasjonatów ze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Grossus” w Hrubieszowie.
Jednym z najważniejszych dotychczasowych odkryć poszukiwaczy z Hrubieszowa jest drzewcowy tok do włóczni. Pochodzi prawdopodobnie z XV-XVI wieku.
Jednym z najważniejszych dotychczasowych odkryć poszukiwaczy z Hrubieszowa jest drzewcowy tok do włóczni. Pochodzi prawdopodobnie z XV-XVI wieku.

Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Grossus” działa od 2019 r. Nie ma na Zamojszczyźnie drugiego podobnego, które zajmuje się poszukiwaniem, eksploracją i utrwalaniem historii jednocześnie. Początkowo każdy z nich indywidualnie, na własną rękę szukał różnych militariów i śladów historii.

– Stowarzyszenie ułatwiło prowadzenie poszukiwań i współpracę z różnymi placówkami muzealnymi, jak hrubieszowskie muzeum. To tutejsi muzealnicy zasugerowali nam założenie stowarzyszenia – "skoro szukacie każdy z osobna, lepiej będzie, jeśli będziecie to  robić razem”. To był pierwszy impuls, aby zawiązać stowarzyszenie. 4 lata temu zawiązaliśmy je z grupą podobnych sobie pasjonatów. W grupie łatwiej współpracuje się z różnymi instytucjami muzealnymi i naukowymi, jak Instytut Archeologii UMCS w Lublinie. Prof. hab. Barbara Niezabitowska bardzo często odwiedza nasz region hrubieszowski, gdy prowadzi wykopaliska archeologiczne na jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Gródku na Bugiem, czy ostatnio również w Ślipczu. Stowarzyszenie często jako wolontariusze uczestniczy w tych badaniach. Nie poszukujemy i nie odkrywamy różnych śladów historii, aby się tym chełpić, ale po to, by można było je dokładnie zbadać, opracować, tak by szersze grono miało z tego pożytek – tłumaczy Grzegorz Dańczuk, w wolnych chwilach pasjonat historii i zapalony poszukiwacz militariów.

W poszukiwaniu szarży policji na czerwonoarmistów

Stowarzyszenie tworzy 10 osób: Rafał Chrzanowski i jego żona Dagmara, Grzegorz Dańczuk i jego żona Izabella, Kamil Kuźmiński, Łukasz Długosz, Radosław Dąbrowski, Grzegorz Panek, Paweł Skorupski. Wszyscy są w podobnym wieku, po trzydziestce. Większość z nich to żołnierze z jednostki wojskowej w Hrubieszowie. Ale jest wśród nich także nauczyciel fizyki i pracownik hrubieszowskiego szpitala.

– Od nowych wymagamy, aby brali udział w wolontariacie. Ogłaszamy różne akcje, np. Grothus Forest Challenge, czyli sprzątnie lasu. Jako poszukiwacze bierzemy z lasu chodząc, szukając i kopiąc, dlatego w zamian chcemy dać coś od siebie. Organizujemy 20-, 30-minutowe sprzątania lasu. Przez 2 lata w ciągu 40 minut sprzątania wywieźliśmy z lasu ponad pół tony śmieci. To mało atrakcyjne, ale bardzo ważne i potrzebne – zaznacza jeden z poszukiwaczy ze stowarzyszenia "Grossus".

W 2018 r. poszukiwacze historii z Hrubieszowa brali udział w poszukiwaniach śladów szarży oddziałów policji państwowej pod Hrubieszowem, we wrześniu 1939 r.

– Wcześniej zwróciliśmy się do twórców programu telewizyjnego „Poszukiwacze historii”, emitowanego w stacji Polsat Play o pomoc w poszukiwaniach między Husynnem a Strzyżowem. Przez dwa dni filmowano te poszukiwania. Jeden z autorów tego programu, z wykształcenia historyk i archeolog, jest przekonany, że takiej szarży raczej nie było. Obraz namalowany przez Stanisława Bodesa, malarza batalistę z Hrubieszowa może być zapisem pewnej fantazji. Oddziały policji mogły faktycznie przemieszczać się przez te tereny galopem, a uniesione do boju szable mogą już być wytworem wyobraźni. Pewne natomiast jest to, że nie natrafiliśmy na żadne ślady tej szarży i boju z czerwonoarmistami w okolicach Strzyżowa i Husynnego – tłumaczy Grzegorz Dańczuk.

Śladem pamiętnika oficera armii pruskiej z 1915 roku

W pierwszy kwietniowy weekend w 2019 r. kilkunastu pasjonatów szukało w Szpikołosach pod Hrubieszowem śladów krwawych walk, które latem 1915 r. stoczyli tam żołnierze trzech armii: pruskiej, austriackiej i rosyjskiej. Przez dwa dni przeczesali wykrywaczami do metali kilkadziesiąt hektarów lasów i łąk w okolicy. Pomysłodawcą poszukiwań śladów walk w lasach pod Szpikołosami był Grzegorz Dańczuk, żołnierz 2. Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie.

– Dotarliśmy do pamiętnika oficera armii pruskiej, która razem z Austriakami pod koniec lipca 1915 r. walczyła z carskimi oddziałami w okolicach Hrubieszowa. Udało się przetłumaczyć te zapiski na język polski. Dzięki temu mogliśmy z grubsza określić obszary poszukiwań – tłumaczy Grzegorz Dańczuk.

104 lata po tych zaciętych walkach około dwudziestu pasjonatów ze Stowarzyszenia Lubelskiej Grupy Poszukiwaczy poszukiwało w szpikołoskim lesie śladów tych bojów. Przez dwa dni przeczesali kilkadziesiąt hektarów lasów i łąk. Znaleźli kilka worków amunicji strzeleckiej do karabinów, jakimi walczono w 1915 r. Wśród najciekawszych zabytków była dobrze zachowaną aluminiowa manierka carskiego żołnierza, a także bagnet rosyjskiego piechura. Poszukiwacze natrafili też na dwie saperki, fragment żołnierskiego pasa oraz inne militaria z okresu carskiej Rosji i pierwszej wojny światowej. Eksponaty trafiły do muzeum w Hrubieszowie. Poszukiwania w miejscu walk trzech armii rejestrowała telewizja Polsat. Zapis tych poszukiwań można było obejrzeć na antenie Polsat Play w jednym z odcinków "Poszukiwaczy historii".

Pogranicznicy wzięli nas za szmuglerów

– Po zeszłorocznej zimie dość długo czekaliśmy na wyjście w teren, na kolejne poszukiwania. Prowadziliśmy je w małym lesie za Dziekanowem. Pierwsze wbicie szpadla w ziemię i z oddali dobiegł nas krzyk „Co pan tam kopiesz?!” – krzyczeli policjant i pogranicznik. W pierwszej chwili obleciał nas strach. Pogranicznicy byli wyczuleni na to miejsce. Kiedyś znajdowała się tam dziupla przemytników. Jeden z tamtejszych dębów ma wyżłobiony pień, wewnątrz chowano kontrabandę. W radiowozie pokazaliśmy wszystkie uprawnienia i dokumenty, i wszystko dobrze się skończyło – opowiada inny z członków Stowarzyszenia „Grossus”.

Poszukiwania w Ubrodowicach prowadzono zaraz po pandemii, wiosną 2021 r.

– Mamy dostęp do map austro-węgierskich. W Ubrodowicach szukaliśmy pozostałości po budynkach z tamtego okresu. Te tereny znajdowały się pod zaborem austro-węgierskim. Spodziewaliśmy się monet, guzików z tamtego okresu, a natrafiliśmy na zrzut polowy pruskiego oficera, który prawdopodobnie siedząc w okopie, oświetlał sobie mapy lub własne zapiski pięknymi lampami cynkowymi. Te lampy wykopaliśmy z ziemi. Do tego znaleźliśmy 2 pruskie menażki, dużą kuchenkę szwedzkiej produkcji z 1914 r., a także wyroby warszawskiej fabryki „Wulkan”. Produkowała na potrzeby carskiej armii. Wiadro i duży czajnik sygnowano dwugłowym carskim orłem i napisem cyrylicą: Fabryka Wulkan, Warszawa – opowiada Grzegorz Dańczuk.

W Szpikołosach, gdzie 107 lat temu zwarły się trzy wielkie armie i prowadziły 2-tygodniową wymianę ognia, było wiele mogił. W latach 50. zeszłego wieku odkryli te pochówki mieszkańcy pobliskich Lisek Horodelskich. Wkopano tam pamiątkowy sosnowy krzyż poświęcony poległym żołnierzom z I wojny światowej.

– Po ponad 60 latach krzyż zaczął próchnieć i się rozsypywał. Z własnych pieniędzy ufundowaliśmy nowy. Sami zakonserwowaliśmy opalone, sosnowe drewno. Ten nowy powinien wytrzymać jakieś 200 lat. Działalność naszego stowarzyszenia nie ogranicza się tylko do kopania w ziemi i wydobywania z niej śladów historii, oddajemy pamięć należną miejscom i ludziom, którzy tutaj tworzyli historię – tłumaczy Grzegorz Dańczuk.

Trzeci taki unikat w Polsce

Jednym z najważniejszych dotychczasowych odkryć poszukiwaczy z Hrubieszowa jest drzewcowy tok do włóczni. Pochodzi  prawdopodobnie z XV-XVI wieku. Wydobyto go podczas ubiegłorocznych poszukiwań nad Bugiem, w okolicach Horodła.

– Tego rodzaju elementy broni, jak włócznie czy piki do zatrzymywania konnicy można znaleźć dość często. Ale zwykle są to groty, natomiast tok, który jest dolnym okuciem takiej broni, trafia się zdecydowanie rzadziej. W Polsce do tej pory znaleziono tylko takie dwa. Natrafiono na nie podczas badań archeologicznych prowadzonych w jeziorze lednickim. Ten, który wydobyliśmy z Bugu jest trzecim takim zabytkiem w Polsce – opowiada Grzegorz Dańczuk.

Prowadzenie poszukiwań wiązało się z podjęciem współpracy z Urzędem Ochrony Zabytków. Zamojska delegatura wydała pozwolenie na prowadzenie poszukiwań przy pomocy magnesu neodymowego.

– Wytypowaliśmy miejsca, które mogą być sprzyjające tego typu odkryciom. W Horodle jest duże grodzisko, którego początki datowane są na X wiek. Z tego czasu pochodzą pierwsze wzmianki o mieście Horodło. Na zakolu Bugu wykonaliśmy kilka rzutów magnesem neodymowym. Po kolejnym zarzuceniu tego magnesu wydobyliśmy metalowy przedmiot. Od razu widać było, że został wykonany przez wprawnego kowala. Przez wieki spoczywał w Bugu, a w zasadzie w mule na dnie rzeki. Mógł zalegać w bagnistym środowisku, które go zakonserwowało i zniwelowało niszczący wpływ – tłumaczy Grzegorz Dańczuk.    

Członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Grossus” z Hrubieszowa prowadzą poszukiwania w oparciu o decyzje Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. „Działalność Stowarzyszenia przyczyniła się w bardzo dużym stopniu do poszerzenia bazy źródłowej dotyczącej zabytków metalowych, szczególnie z terenów Zamojszczyzny. Bliska współpraca eksploratorów z Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie zaowocowała m.in. ich udziałem w powstaniu publikacji „Odkryte. Odzyskane. Ocalone”, dotyczącej zabytków z młodszego okresu przedrzymskiego, rzymskiego i wędrówek ludów” – czytamy w komunikacie Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

bbh 10.04.2023 12:23
No i po co ten lansik? Tisze jediesz, dalsze budiesz. A w dwa dni nie da się przeczesać kilkudziesięciu hektarów wykrywaczami, panie redaktorze. Można je, co najwyżej, pobieżnie przesondować.

Mieszkaniec 09.04.2023 22:58
Dobry Artykuł

Mieszkaniec 09.04.2023 22:57
Dobry Artykuł

Chłop 09.04.2023 21:09
Najwiekszymi zlodziejami byli studenci pana kokowskiego w ok 1977r, co mieszkali w strazy pozarnej przy ulicy wygon dzisiaj grodecka, moja matka kupila od nich kilogramy złota, bursztynu i innych precjozów po ktore cyganie przyjeżdzali z calej polski, wybudowalismy trzy domy za te pieniądze.

Adi 10.04.2023 11:56
Czyli zgodnie z KK mama była paserem

wow 09.04.2023 15:46
w zespole pałacowo-parkowym w Wożuczynie wokół murów by poszperali z wykrywaczami, moze akurat co by ciekawego znalezli

trw 10.04.2023 12:24
To tak tylko się wydaje. Najciekawsze są śmietniki i miejsca po ustępach.

 

 

ReklamaBaner boczny B1 firmy GOLDSUN
ReklamaBaner firmy Pierogi od AGI w dodatku Świąta
Reklama
ReklamaBaner- dodatek święta firmy Stalprodukt
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: KasiaTreść komentarza: I jak polepszyło się w Hrubieszowie i w okolicach, jak chciałeś panowania tfuska i lewaków🤬Pokarz jaki masz dobrobytData dodania komentarza: 21.12.2024, 22:34Źródło komentarza: Pożegnanie odchodzącego Zarządu Powiatu Hrubieszowskiego drogo kosztowałoAutor komentarza: KałodziejczakTreść komentarza: Rudy Folksdojcz krzyczał wtedy że to Wina PISu ! To samo było w odrze , ale według jednej mądrej inaczej z PełO winą było to że Po Odrze pływają statki które WYPIJAJA wodę rybom i te się duszą bo wody jest za mało !!! :) Wspaniała jest ta władza , jak widok psiego gófna na trawniku przy chodniku !Data dodania komentarza: 21.12.2024, 21:47Źródło komentarza: Hrubieszów: Ekologiczna katastrofa umorzona po raz drugiAutor komentarza: Praworządny zamachTreść komentarza: W Magdeburgu na zaproszenie Makreli i TfuSSka zamachowcy zabijają już PO raz POnad 50ty ilu jest u nas 10.000 czy więcej POpierający ich Trzaskuś nie POwiedział ile nas kosztują, by nas wysadzać.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 17:17Źródło komentarza: Prezydent Warszawy w Hrubieszowie i WerbkowicachAutor komentarza: HahaTreść komentarza: Jak łatwo być błaznem w todze i grubą kasę brać za co? pseudo praworządność, a wszystkie ryby POzdychane były uśmiechnięte taki wyrok to POśmiewisko i zachęta truć, truć,truć bezkarnie ale z uśmiechem i środkowym palcem.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 16:43Źródło komentarza: Hrubieszów: Ekologiczna katastrofa umorzona po raz drugiAutor komentarza: halloTreść komentarza: Eee tam ,angielski to wszyscy znają a ja chciałabym nauczyć się jeszcze języka niemieckiego bo to przyszłość.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 14:58Źródło komentarza: Zamość: Bacalarus i Akademia Zamojska wspierają rozwój studentówAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Co ciekawe cena masła nie rośnie po raz pierwszy. W 2022 była nawet wyższa, ale wtedy nikt nie robił afery.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 14:56Źródło komentarza: Od cen masła pęka głowa. Zwłaszcza przed świętami. Rząd wkracza do akcji
Reklama