O tym, co w nocy dzieje się na parkingu przy HopStopie pisaliśmy kilka razy. Przypomnijmy, że mieszkańcy ul. Sadowej, Ciepłej oraz przyległych skarżą się głośną muzykę, kręcenie bączków oraz drifty, które nie dają im w nocy spać.
– Tak jest co drugi dzień, a w weekendy to już standard – mówi jeden z mieszkańców. – Przeważa gówniarzeria z rejestracjami LZA. Kiedyś „palili gumy” na parkingu dla tirów w Sitańcu, ale albo ich ktoś stamtąd przepędził, albo uznali, że przy Sadowej jest lepsze miejsce. Spać się nie da…
To nie Formuła1
Na parkingu dochodzi też do kolizji, a niektóre są poważne. W zeszłym roku pisaliśmy o tym, jak w nocy ktoś wjechał z impetem w zaparkowaną przy HopStopie toyotę, roztrzaskując cały przód tego auta.
– Takie stłuczki zdarzają się na drogach, a nie na parkingach. Na parkingu można „puknąć” kogoś w zderzak czy przerysować błotnik. Jeśli pojazd ma skasowany przód, to ktoś musiał wjechać w niego z ogromną prędkością. Takie szkody na pewno nie powstają podczas próby parkowania – opowiadała nam właścicielka samochodu.
Sprawca, którym okazał się 21-latek z Zamościa, został ukarany mandatem w wysokości 1,5 tys. zł. Z jego ubezpieczenia OC została pokryta naprawa toyoty. Ale prawda jest taka, że tak poważna stłuczka nie powinna mieć miejsca na parkingu, bo parking to nie tor wyścigowy.
Elżbieta Kucharska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Orzeszkowej-Reymonta w Zamościu, przyznaje, że mieszkańcy często skarżą się na te uciążliwości.
– Zgłaszałam to wiele razy policji i Straży Miejskiej i byłam zapewniana, że patrole częściej będą się pojawiały w omawianym miejscu – mówi pani Elżbieta.
Dobry znak
Okazuje się, że parking przy przy centrum handlowego HopStop pozostaje pod stałym nadzorem funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. Mundurowi zapewniają, że trzymają rękę na pulsie. Najczęściej reagują na zakłócenie porządku publicznego i ciszy nocnej oraz na spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Podejmowane interwencje dotyczą też głośniej muzyki oraz niebezpiecznej jazdy po parkingu.
– To teren prywatny, ale na wskazanym parkingu w godz. 23.30-6 obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju, za wyjątkiem wjazdu na stację paliw Orlenu – informuje nadkom. Arkadiusz Arciszewski, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Informuje o tym stojący od niedawna przed wjazdem na parking znak drogowy (stał tam wcześniej, ale ktoś go uszkodził i trzeba było postawić nowy – przyp. red.).
– Nasze działania są ukierunkowane na zachowanie tam porządku – dodaje nadkom. Arciszewski. – Nie ma wieczoru czy nocy, żeby patrol nie sprawdził tego terenu pod kątem grupujących się osób, stanu trzeźwości, posiadania środków odurzających czy stanu technicznego pojazdów z naciskiem na przeróbki techniczne rur wydechowych.
Tylko 22 kwietnia, a więc niedługo po tym, jak przy Sadowej pojawił się znak zakazujący wjazdu i zatrzymywania się w godzinach nocnych na parkingu, mundurowi poinformowali o popełnionym wykroczeniu właścicieli 17 pojazdów.
- Przeczytaj również: W centrum Hrubieszowa zapadła się droga, zieje wielki krater
Skończy się na mandacie albo sprawa trafi do sądu.
Szlaban na drifty
Według naszego czytelnika, sam znak na dłuższą metę nie sprawdzi.
– Policja pojawia się, ale nie jest skuteczna – przekonuje mieszkaniec sąsiedniego bloku. – W każdym samochodzie znajdzie się jakaś mniejsza czy większa usterka. Gdyby parę razy jednemu czy drugiemu małolatowi policja „przetrzepała” auto, to odechciałoby mu się przyjeżdżać. Innym rozwiązaniem byłoby postawienie szlabanu między 23.30 a 6 rano i przywrócenie dawnego wjazdu na Orlen.
Ale to już nie sprawa mieszkańców i nie policji, tylko zarządcy HopStopu, a jest nią spółka spoza Zamościa. Poza tym jest tajemnicą poliszynela, że część mieszkańców parkuje tam swoje auta.
Napisz komentarz
Komentarze