Mieszkańcy od lat kierują prośby do władz miasta o budowę nawierzchni ulicy. Jak dotąd bezskutecznie. – Z roku na rok jest coraz gorzej. Doły są tylko wyrównywane i nic to nie daje – twierdzą mieszkańcy. Dodają, że taka sytuacja jest od kilkudziesięciu lat. Mają żal do władz miasta, że budowane są drogi przy nowo powstałych ulicach, a u nich inwestycji brak.
Można połamać nogi
– Nasze dzieci mają problem z dojazdem do szkół, a my do pracy. Tam są tragiczne warunki. Prosimy, aby zrobić nawierzchnię. Równanie nawierzchni ulicy obecnie wygląda tak, że przyjedzie koparka, zepchnie nierówności. Po wykonanych pracach po dwóch dniach nie ma śladu – przyznają zgodnie mieszkańcy.
Dodatkowo problem potęguje brak oświetlenia ulicznego. Jesienną i zimową porą panują tam ciemności, a nierówna nawierzchnia sprzyja skręceniu lub złamaniu nogi. Przekonała się o tym jedna z mieszkanek.
– Mieszkam tu od czterdziestu lat i pamiętam jak moi rodzice sami utwardzali nawierzchnię. Teraz ulica się rozbudowała. Jest tam dużo domów, nie można nas tak zostawić. Wszyscy płacimy takie same podatki. Ulice robione są wszędzie, a mieszkający na obrzeżach miasta mają sobie sami poradzić. Ulica Nadrzeczna co roku jest pomijana – twierdzi jedna z mieszkanek.
Janusz Rosłan, burmistrz Biłgoraja, nie ma dla mieszkańców dobrych informacji. – Nie mogę powiedzieć, że widzę jakieś szanse na budowę ulicy, ponieważ nie wpisuje się ona w żaden program, z którego możemy pozyskać dofinansowanie. W tym roku absolutnie takich możliwości nie ma, aby zrobić jakieś zmiany budżetowe i wykonać inwestycję z własnych środków – dodaje. Zaznacza, że budowa tej ulicy nie rozwiązuje problemu większego ciągu komunikacyjnego. Droga biegnie w pole, dlatego też nikłe są szanse, aby pozyskać jakiekolwiek zewnętrzne środki.
Oświetlenia też nie będzie
Mieszkańcy apelowali, aby nie zostawiać ich samych sobie. Prosili, aby burmistrz podał im w przybliżeniu, kiedy mogą liczyć na inwestycje. Chcieli, aby miasto zrobiło pierwszy krok w kierunku realizacji zadania i opracowało dokumentację techniczną budowy drogi.
– Nie chciałbym takiej sytuacji, że zrobimy dokumentację techniczną, przeznaczymy na to środki, a możliwości finansowane miasta będą takie, że inwestycji nie uda się wykonać. Po trzech latach dokumentacja zdezaktualizuje się, trzeba będzie ponownie wydatkować środki publiczne na jej aktualizację – dodał. Zaznaczył, że miasto wykonuje dokumentacje tych ulic, na które w perspektywie dwóch, trzech lat widzi możliwość pozyskania dofinasowania i wykonania inwestycji. W przypadku Nadrzecznej takiej możliwości nie ma.
Mieszkańcy na oświetlenie również nie mogą liczyć. Zdaniem burmistrza nie ma sensu wykonywać oświetlenia, gdy nie ma wykonanej nawierzchni. – Droga powinna być robiona razem z oświetleniem. Jestem przeciwny temu, aby najpierw robić oświetlenie lub drogę – dodał.
Przytoczył, że podoba sytuacja miała miejsce przy ul. Spokojnej. Dwa lata temu zostało wykonane oświetlenie, które obecnie z powodu budowy drogi jest demontowane. – Zrobiliśmy oświetlenie, a dziś te słupy są usuwane. Przebudowa ulicy Spokojnej pokazała, że słupy muszą stać w innym miejscu. Boli mnie to, że pieniądze są w ten sposób wykorzystywane. Może ogromnej straty nie ma, bo to jest tylko usługa przeniesienia i wstawienia ich w inne miejsce, ale na pewno powinno być to robione odwrotnie – stwierdził.
Janusz Rosłan zaznacza, że problem mieszkańców z pewnością będzie przedmiotem rozważania radnych przy pracach nad przyszłorocznym budżetem miasta. Dodaje, że jeśli będzie taka wola radnych, aby z własnych środków wykonać inwestycję, on z wielką przyjemnością się pod nią podpisze.
Napisz komentarz
Komentarze