Wielokrotnie pisaliśmy o mieszkance powiatu, która po 20 latach pracy w Starostwie Powiatowym w Biłgoraju została zwolniona. Sąd dwóch instancji zdecydował, że należy jej się odszkodowanie za bezzasadne zwolnienie. Kobieta jednak pieniędzy do tej pory nie ujrzała. Starosta Andrzej Szarlip zapewniał wielokrotnie, że gdyby tylko mógł, to wypłaciłby należne środki.
Podobna sytuacja jest z innym byłym pracownikiem Starostwa Powiatowego. Mimo zasądzonego odszkodowania, pieniędzy nie otrzymał. Powód jest ten sam. Starostwo chciało wypłacić, jednak stało na stanowisku, że zrobić tego nie mogło. Okazuje się, że pełnomocnik poszkodowanego skierował do sądu sprawę przeciwko Starostwu Powiatowemu, który jest urzędem. Nie posiada osobowości prawnej i majątku. Z tego powodu środków wypłacić nie można, mimo iż prawomocne wyroki zapadły w 2020 roku.
Skarga bezzasadna
Były pracownik złożył do przewodniczącego Rady Powiatu skargę, w której zarzucił staroście zaniechanie działań dotyczących wypłaty odszkodowania. Trafiła ona do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu w Biłgoraju. – Zarzuty postawione w skardze były analizowane przez członków komisji podczas posiedzenia 13 i 19 kwietnia br. Komisja rozważyła pisemne wyjaśnienia starosty Andrzeja Szarlipa oraz zapoznała się z przedłożoną dokumentacją – mówił podczas sesji Rady Powiatu Marcin Kulig, przewodniczący komisji. Dodał, że skarżący otrzymał od starosty propozycję ugody i wypłaty na jego rzecz zasądzonego odszkodowania. – Skarżący stoi jednak na stanowczym stanowisku, że nie wyraża zgody na żadną zaproponowaną ugodę – dodał.
Marcin Kulig przytoczył, że komornicy dwukrotnie umorzyli postępowanie egzekucyjne w tej sprawie. Stwierdzili brak zdolności sądowej dłużnika – Starostwa Powiatowego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, "żadne starostwo nie posiada legitymacji sądowej, ani procesowej, gdyż nie jest podmiotem prawa". Mimo to starosta wyszedł z propozycją zawarcia ugody. Mężczyzna został zaproszony na spotkanie w celu jej umówienia. Z propozycji nie skorzystał. – Spotkanie miało na celu wypracowanie możliwego rozwiązania jego problemu. Propozycja spotkania nie doczekała się akceptacji z jego strony – przytoczył Marcin Kulig. Dodał, że zdaniem komisji skarga jest bezzasadna w tej kwestii. Tak też, większością głosów, uznali radni.
Starostwo chce ugody
Do kwestii wypłaty odszkodowania odniósł się również Piotr Cyran, radca prawny Starostwa Powiatowego. Zwrócił uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze w skardze zarzut jest kierowany do starosty biłgorajskiego. – Starostwo Powiatowe nie posiada majątku. Nie mam możliwości, aby wypłata zasadzonych należności nastąpiła ze strony Starostwa Powiatowego. Jedyna możliwości jest taka, aby wypłata należności była wypłacona przez powiat biłgorajski. Powiat jest reprezentowany przez Zarząd Powiatu, a nie starostę. Starosta nie ma umocowania, aby podejmować decyzje o wypłacie środków jednoosobowo – dodał.
Kolejna kwestia dotyczy zarzutu braku działania starosty względem wypłaty odszkodowania. – Z okoliczności wynika wprost, że działania zostały podejmowane przez starostę i powiat biłgorajski. Była zaproponowana ugoda, która rozwiązywałaby sytuację, pomimo że treść wyroku wskazuje na błędny podmiot. Propozycja nie została zaakceptowana przez skarżącego. Był to projekt który mógł podlegać negocjacjom – mówił. Jego zdaniem nie można uznać, że starosta nie podjął działań. Dodał, że komornicy jasno stwierdzali, że nie ma możliwości egzekucji przy obecnym wyroku. Zdaniem radcy prawnego były pracownik może podjąć kroki związane ze zmianą klauzuli, tak aby do wypłaty nie było zobligowane Starostwo Powiatowe lub podjąć kroki w celu polubownego zakończenia tematu.
Gdzie jest pies pogrzebany?
Powody, z jakich mężczyzna nie chce przyjąć ugody, interesowały radnego Ryszarda Papierza. – Starostwo chce mu zapłacić, ale nie chce. Gdzie jest pies pogrzebany? Trzeba zapytać chłopa co on chce, może chce więcej niż mu się proponuje – skomentował. Natomiast radny Jerzy Krosoń zauważył, że celem zaproponowanej ugody był zwrot zasądzonego odszkodowania bez odsetek. – W projekcie ugody jest propozycja, aby skarżący zrzekł się odsetek, a opiewają one na kwotę około 3 tys. zł – mówił.
Mecenas Cyran wyjaśnił, że ugoda z założenia polega na ustępstwie obu stron. – Zarząd Powiatu zwrócił się z możliwością podpisania porozumienia. Jeśli osoba chce zakończyć sprawę i otrzymać odszkodowanie, to przychodzi na spotkanie. Ugoda polega na ustępstwach obu stron i nie każdy jest do końca zadowolony – dodał. Zaznaczył, że była to jedynie propozycja, która podlegała negocjacjom.
Napisz komentarz
Komentarze