Dominik Kazan rozpoczął treningi w piłkarskiej drużynie "Unii" Hrubieszów jako 8-letni chłopiec. Najpierw grywał w drużynach młodzieżowych, a później kontynuował piłkarską karierę w zespole seniorów hrubieszowskiego klubu. W latach 2013-2015 rozgrywał mecze również w juniorach i drugiej drużynie “Wisły” Puławy. W hrubieszowskiej “Unii” zajmował się też trenowaniem juniorów młodszych. Dominik był jednym z ważniejszych piłkarzy hrubieszowskiego klubu. Był tam bardzo lubiany zarówno przez przez kolegów z drużyny, jak i przez swoich podopiecznych. Niedługo przed wypadkiem obronił tytuł magistra na Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej. Niespełna miesiąc później miał bronić tytułu magistra na drugim fakultecie.
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 22 na 23 sierpnia 2020 r., nazajutrz po meczu “Unii” z piłkarzami “Łady” Biłgoraj. Parking przy Centrum Handlowym "Max" przy ul. Kolejowej w Hrubieszowie był wówczas popularnym wśród miejscowej młodzieży miejscem spotkań. Niektórzy chodzili tam, by pogadać, napić się piwa, inni przyjeżdżali samochodami i popisywali się jazdą. Dwa lata temu, w nocy z 22 na 23 sierpnia w tym miejscu również było sporo młodzieży. Adam Z. przyjechał na parking z kolegami oplem astrą. Oni byli pod wpływem alkoholu, on nie pił, ponieważ był kierowcą. Jakiś czas potem na parking przyszedł Dominik Kazan z kolegą. Widać było, że obydwaj wcześniej nieco wypili.
Podpity, namolny i agresywny chciał podwózki do miasta
W pewnym momencie kolega piłkarza zaczął nakłaniać Adama Z., aby ten podrzucił go autem “do miasta”. Z parkingu przy ul. Kolejowej do śródmieścia Hrubieszowa jest całkiem spory kawałek, będzie ze 2 km. Adam Z. stanowczo odmówił. Pomiędzy nim i kolegą Dominika doszło do sprzeczki. Świadkowie twierdzą, że kolega piłkarza miał zachowywać się agresywnie wobec Adama Z. Próbował otwierać drzwi jego auta, gdy Adam Z. ruszał autem z zamiarem odjazdu z parkingu. Jednocześnie świadkowie zaprzeczali, jakoby Dominik Kazan zaangażował się w sprzeczkę swojego kolegi z Adamem Z. Nie tylko nie brał w niej udziału, ale starał się uspokoić swojego kolegę.
Adam Z. był coraz bardziej zdenerwowany. W pewnym momencie miał już dość kłótni ze swarliwym i podpitym kolegą piłkarza. Zdecydował, że najwyższa pora opuścić parking. Odpalił silnik opla i gwałtownie ruszył autem do tyłu. Za oplem stało kilka osób. Samochód szybko wycofał i skręcił w lewo. Wtedy rozpędzone auto uderzyło w Dominika. Potrącony piłkarz upadł tak nieszczęśliwie, że uderzył głową o kostkę brukową. Wszystko trwało ułamki sekund. Szanse na to, że Dominik Kazan mógł uskoczyć i uniknąć potrącenia przez samochód były znikome.
Zawiadomiono policję. Rannego i nieprzytomnego piłkarza w ciężkim stanie przetransportowano śmigłowcem do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Dominik miał wiele różnych obrażeń. Prawie przez miesiąc piłkarz “Unii” walczył o życie. Zmarł 21 września 2020 r.
Zaraz po wypadku Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie wszczęła śledztwo. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie. Biegły z dziedziny rekonstrukcji wypadków orzekł w swojej opinii, że przyczyną tragedii było wykonanie szybkiego i dynamicznego manewru cofania, jednocześnie kierowca nie ocenił co się dzieje z tyłu samochodu. A miał obowiązek zachować szczególną ostrożność i ustalić, czy nikt nie stoi za oplem. Dominik był widoczny we wstecznych lusterkach.
Jednocześnie psycholog stwierdził, że Adam Z. miał możliwość prawidłowej oceny sytuacji. Ale dodał, że stres wywołany kłótnią z agresywnie zachowującym się kolegą piłkarza mógł ograniczyć jego postrzeganie otoczenia podczas manewru. 11 maja ubiegłego roku zapadł wyrok przed Sądem Rejonowym w Hrubieszowie.
Najpierw prace społeczne, a potem za kraty więzienia
Adam Z. odpowiadał za doprowadzenie do wypadku, którego następstwem była śmierć Dominika Kazana. 11 maja ubiegłego roku zapadł wyrok przed Sądem Rejonowym w Hrubieszowie. Adam Z. został uznany winnym zarzucanych mu czynów. Sąd skazał go na 3 miesiące pozbawiania wolności i 1,5 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem odpracowania 40 godzin miesięcznie na cele społeczne. Sąd orzekł również, że sprawca wypadku na 2 lata musi oddać prawo jazdy. Sąd zaznaczył, że nawet minimalna kara za tego rodzaju przestępstwo – 6 miesięcy pozbawienia wolności – w tym konkretnym przypadku byłaby, nieuzasadnioną i zbyt daleko idącą represją. Adam Z. nie był wcześniej karany.
Rodzice piłkarza uznali, że wyrok za śmierć ich syna jest wyjątkowo łagodny. Zaskarżyli go w sądzie drugiej instancji. Apelację złożyła również Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie. Także obrońca oskarżonego zaskarżył wyrok w Sądzie Okręgowym w Zamościu.
– 22 listopada ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Zamościu utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Oskarżonego Adama Z. obciążył kosztami postępowania. Wyrok uprawomocnił się w dniu jego ogłoszenia – poinformował nas sędzia Paweł Tobała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zamościu.
– Na wniosek obrońcy skazanego, w pierwszej kolejności wykonywana będzie kara ograniczenia wolności. Jej wykonanie nadzoruje sąd w Rzeszowie, gdzie Adam Z. obecnie mieszka. Dopiero po jej wykonaniu zostanie wykonana kara 3 miesięcy pozbawienia wolności – dowiedzieliśmy się od sędziego Adama Pisiewicza, prezesa Sądu Rejonowego w Hrubieszowie i przewodniczącego Wydziału Karnego.
Napisz komentarz
Komentarze