Boisko w Tyszowcach powstało w 1948 roku. W latach 1975-1976, za naczelnika gminy Władysława Wróbla, zmodernizowano je i wybudowano trybuny. Od tamtego czasu właściwie nie prowadzono tam większego remontu. Ale wreszcie jest ku temu okazja. 8 maja burmistrz Andrzej Podgórski podpisał umowę z wykonawcą, czyli Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych Sp. z o.o. z siedzibą w Tyszowcach, reprezentowanym przez prezesa zarządu Pawła Kościołko. Zanim to jednak zrobił, trzeba było dwukrotnie ogłaszać przetarg.
Podejrzanie tanio
Do drugiego przetargu stanęły cztery firmy: AEROBAT z Warszawy, PUK Tyszowce, Zakład Wapienno-Piaskowy „Bełżec” i ERIGO z Janowa Lubelskiego. Najniższą ofertę zaproponowała pierwsza z wymienionych firm. Ale została ona odrzucona przez burmistrza Tyszowiec. Jak uzasadnił burmistrz w „Informacji o wyborze oferty najkorzystniejszej i odrzuceniu oferty” cena, jaką wykonawca zaoferował, była "rażąco niska", przez co trochę podejrzana. Burmistrz wezwał wykonawcę do złożenia wyjaśnień dotyczących tej niskiej ceny. Ten miał poinformować, że „wyliczona wartość zadania jest realna i zawiera zysk dla firmy”. To nie przekonało Andrzeja Podgórskiego, który uzasadnia, że wykonawca nie przedstawił dowodów, a jego wyjaśnienia mają jedynie „lakoniczny charakter”.
Jak pisze w dokumencie burmistrz, wykonawca wskazał m.in., że "dysponuje wykwalifikowaną i doświadczoną kadrą pracowniczą, co powoduje obniżenie ogólnych kosztów robocizny i ogólnych kosztów związanych z organizacją budowy”.
- Czytaj też: Takiego centrum treningowego jakie powstaje w Tomaszowie nie ma na Lubelszczyźnie [ZDJĘCIA]
"Tym bardziej za wykwalifikowaną kadrę trzeba więcej zapłacić, co oczywiste i logiczne" – odpowiada na to Podgórski. Dodaje też, że wykonawca nie przedstawił dowodu na to, że „posiada przywilej u swoich kontrahentów, aby kupować materiały po cenach niższych niż rynkowe”, „nie przedłożył listy sprzętu czy faktur VAT zakupu sprzętu, którym dysponuje”. To wszystko miało wpływ na decyzję, że ofertę tego wykonawcy odrzucono, a wygrała druga w kolejności najkorzystniejsza, którą złożyła lokalna firma.
Tak krawiec kraje, jak mu materii staje
PUK Tyszowce zapunktowało dodatkowo propozycją długości okresu gwarancji jakości na wykonane roboty budowlane i dostarczone i wbudowane materiały. To 60 miesięcy od dnia podpisania protokołu odbioru końcowego. W ramach zadania firma ma przebudować boisko do piłki nożnej o nawierzchni trawiastej naturalnej, wykonać drenaż z nawadnianiem nawierzchni, zamontować piłkochwyty, zrobić oświetlenie boiska, przebudować trybunę niezadaszoną i wymienić siedziska na całym obiekcie. Płyta boiska ma zostać ogrodzona. Nie zmniejszy to powierzchni stadionu. Wszystko powinno być gotowe do 8 sierpnia 2024 roku.
Część pieniędzy na przebudowę stadionu miasto Tyszowce dostało z programu Polski Ład. Projekt tyszowieckiego stadionu, co podkreśla burmistrz, jest stworzony na miarę możliwości. Gmina nie musi zaciągać pożyczek, by do niego dopłacać. Nie ma tutaj takich problemów jak chociażby ze znanym zawodnikom Huczwy Tyszowce stadionem w Zamościu, który też ma być przebudowany, ale za bagatela ponad 58 milionów złotych.
– Oczywiście mamy jeszcze inne potrzeby, bo od czasu budowy stadionu nie było większych remontów, ale jest to trudny czas dla inwestorów. Dlatego podzieliśmy remont na dwa etapy. To, co zrobimy teraz, to etap pierwszy i najważniejszy, bo pozytywnie wpłynie też na bezpieczeństwo zawodników i kibiców. W przyszłości będziemy się starali wyremontować też szatnię i sanitariaty, może stworzyć salę konferencyjną – mówi burmistrz Andrzej Podgórski.
Zawodnicy jedynego gminnego klubu piłkarskiego w Tyszowcach są projektem usatysfakcjonowani. Chociaż...
– Jak człowiek puści wodze wyobraźni, to chciałby się mieć sztuczną trawę cały rok – rzuca Tomasz Walentyn, piłkarz i trener Huczwy.
Ale zaraz dodaje, że umiar i rozsądek są tu ważniejsze.
– Ze środków własnych czy budżetu klubowego nigdy nie było tego remontu. Będzie dzięki programowi Polski Ład, z czego przyznaję, jestem zadowolony, mimo swoich takich, a nie innych poglądów politycznych. Można by jeszcze marzyć o różnych rzeczach, ale i tak doceniamy, to, co będziemy mieli, jako późniejsi użytkownicy stadionu – mówi Walentyn.
Piłkarze zadowoleni
Tomasz Walentyn przyznaje, że nie zastanawiał się nad tym, czy stadion będzie po zakończeniu prac najlepszy w powiecie tomaszowskim.
– Najważniejsze, że będzie na wystarczającym poziomie. U nas bolączką nie była może infrastruktura związana z trybunami, to murawa była problematyczna i jest do tej pory. Jak popada deszcz, to musimy przekładać spotkania, więc bardziej pod kątem murawy tego się nie możemy doczekać. To będzie przełomowe, że kluby będą do nas z przyjemnością przyjeżdżały grać, tak samo jak my z przyjemnością jeździmy na takie boiska jakie na przykład ma Stary Zamość. Liczymy, że u nas zmieni się wszystko na lepsze – przyznaje prezes Huczwy Tyszowce.
Tak samo uważa trener Przemysław Sioma.
– Stadion jest regularnie porządkowany, więc nie ma jakichś zaniedbań, panuje na nim porządek i ład, ale wszystko ma już swoje lata i tutaj przede wszystkim płyta boiska, jej stan pozostawia wiele do życzenia, ponieważ między jedną a drugą stroną jest duża różnica wysokości. Po modernizacji płyta zostanie wyrównana, będzie posiana nowa trawa, warunki będą bardzo dobre – mówi Sioma. Jego zdaniem bardziej rozbudowany projekt przebudowy stadionu, który podrażałby koszty, nie jest konieczny.
– Wszystkie te rzeczy z projektu spełniają nasze potrzeby. To nam wystarczy – zapewnia trener Huczwy.
Oprócz zawodników Huczwy Tyszowce z wyremontowanego stadionu z zadowoleniem będą korzystali też młodzi zapaleni gracze – Żaki, Orlicy, Młodzicy, Seniorzy, dziewczynki z klas 1-3 ze szkoły w Tyszowcach.
– Myślę, że ten projekt pomoże nam wszystkim się rozwinąć – kwituje Przemysław Sioma.
Napisz komentarz
Komentarze