Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 27 marca 2025 10:28
Reklama
Reklama

Tłuste koty PiS mają się świetnie. Rocznie zarabiają miliony złotych

Reklama
Dwa lata temu na listę „tłustych kotów PiS” trafiło ponad 300 nazwisk. Dziś ta lista z pewnością już spuchła. Większość – obok topowych nazwisk – stanowi „drobnica”, która też uciułała co najmniej milion złotych.

„Puls Biznesu” przedstawił w 2012 roku tzw. listę wstydu Platformy Obywatelskiej. Był to wykaz partyjnych działaczy i sympatyków partii, którzy znaleźli pracę w firmach powiązanych z władzą centralną i lokalną. 

Reklama

Lista zrobiła piorunujące wrażenie. Liczyła 428 pozycji, a jeszcze można było do niej dodać setki kolejnych.

Grzech każdej władzy

W tym zestawieniu znalazł się np. były już wówczas minister Aleksander Grad, a także minister Zbigniew Derdziuk i 11 wiceministrów. Na liście znaleźli się też senatorowie PO, tacy jak Jan Michalski i Franciszek Adamczyk oraz 11 posłów, m.in. Łukasz Tusk, kuzyn Donalda Tuska.

Były znane nazwiska jak Franciszek Adamczyk, ówczesny szef rady nadzorczej Bumaru, członek rady nadzorczej KGHM, a jeszcze wcześniej senator PO. Byli też lokalni działacze jak Alina Ambroziak, dyrektorka Bursy Regionalnej w Ostrołęce. Ile osób pamięta dziś jeszcze te nazwiska?

Ale ta akcja najwyraźniej zainspirowała PSL, które w 2021 r. zaprezentowało listę „tłustych kotów PiS”. Znalazło się na niej 357 osób, które zajmują intratne stanowiska w spółkach skarbu państw. Okazało się, że ludzie powiązani z PiS zarabiają na państwowych posadach olbrzymie pieniądze. Od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych miesięcznie.

To był dla PiS policzek

Jarosław Kaczyński w swojej działalności politycznej stara się nie popełniać błędów ekipy PO-PSL. Jeszcze w 2018 roku prezes PiS powiedział jasno: 

– Zapadła decyzja, zgodnie z naszymi deklaracjami, które składaliśmy już niejednokrotnie i które ja składałem. Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeżeli dobrze wykonują swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. To znaczy, że te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu.

Efekt był taki, że część działaczy wybrała pieniądze zarabiane w firmach i zrezygnowała z działalności w samorządach. Miało to jeszcze jeden efekt, który może Kaczyński miał w głowie od dawna. Otóż członek zarządu firmy jako radny musi co roku przedstawiać oświadczenie majątkowe i wyspowiadać się ze swoich zarobków. Kiedy taki prezes radnym już nie jest, to opinia publiczna jego zarobków nie poznaje.

Tłuste koty odchodzą

Tymczasem Kaczyński w 2021 roku zaatakował tłuste koty raz jeszcze. Mówił o syndromie „tłustych kotów”.

– Niechęć do pracy, chęć walki tylko o różnego rodzaju stanowiska – wymieniał ich cechy.

W PiS się zagotowało. Już przymierzano się do czystek. Do zwolnień. I tak się niekiedy działo, bo np. Sylwia Sobolewska, żona Krzysztofa Sobolewskiego (bliskiego współpracownika prezesa PiS) pracowała w 3 spółkach skarbu państwa. Po słowach Kaczyńskiego odeszła, ale... została członkiem zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim.

Eugeniusz Daciuk jest dyrektorem Zarządu Zlewni w Zamościu podległej państwowym Wodom Polskim. Jest też teściem Jacka Sasina. Ale według PiS Daciuk nie jest tłustym kotem i zakaz zatrudniania rodziny go nie dotyczy. Dlaczego?

– Tu nie ma żadnego nepotyzmu, bo teść to nie jest rodzina. Rodzina to jest pokrewieństwo z krwi, a to jest nabyta sprawa. I ja tutaj nie widzę żadnego nepotyzmu w tym przypadku – tłumaczył.

Jak się mają teraz tłuste koty? 

Świetnie, co pokazał to ostatnio TVN. Małgorzata Sadurska to była posłanka PiS z województwa lubelskiego. Pracowała także w Kancelarii Prezydenta, z której przeszła do zarządu państwowego PZU. Sadurska jak członek zarządu zarobiła tam w 2022 roku 2,050 mln zł. Rok wcześniej było to 1,801 mln zł.

Maksa Kraczkowskiego nazywają złotym dzieckiem PiS. Tuż po studiach (został magistrem prawa, mając 21 lat) wstąpił do PiS i konsekwentnie piął się po szczeblach politycznej kariery. Najpierw był warszawskim radnym, potem posłem przez kilka kadencji, aż wskoczył do biznesu. I to od razu do wielkiego biznesu, na fotel wiceprezesa PKO BP. W marcu br. został odwołany ze stanowiska. W 2022 r. zdążył jednak zarobić ponad 2 mln zł.

Sadurska nie jest wyjątkiem, bo można wymienić choćby Marcina Pawlickiego, szczecińskiego działacza PiS oraz radnego. 44-latek jest także wiceprezesem Enei SA. W 2022 roku zarobił 1,14 mln zł brutto. Miesięcznie daje to średnio 95 tys. zł. Plus dieta radnego – 42,3 tys. zł rocznie.

Więcej przykładów? Proszę bardzo:

Wojciech Jasiński, były poseł, który obecnie zasiada w radach nadzorczych PKO BP i PZU. Zarobki w 2022 r. – 368 tys. zł

Maciej Łopiński, były minister w Kancelarii Prezydenta, Zasiada w radzie nadzorczej PKO BP. W ubiegłym roku zarobił tam 204 tys. zł.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wyborca 30.05.2023 19:56
Tłuste koty ma każda partia, ale miało być inaczej. Ci ludzie oderwani są od rzeczywistości. Zero pracy dla państwa tylko biznes dla siebie. A pogonić ich wszystkich z tych spółek.

Reklama

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy Replika
ReklamaBaner reklamowy B1 firmy WORK CENTRE
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: kkkTreść komentarza: Ofiara sama sobie winna... Kto wsiada z pijanym kierowcą? Teraz rodzina zbiera pieniądzę na leczenie. Mogła nie wsiadać zadzwonic po policję ze kierowca pijanyData dodania komentarza: 27.03.2025, 08:22Źródło komentarza: Tomaszów Lub.: Pasażerka forda walczy o życie. Kierujący samochodem był pijany [ZDJĘCIA]Autor komentarza: MTreść komentarza: To dokładnie tak samo jak z zadłużaniem miasta. Jeśli zabraknie pieniędzy w budżecie to myślisz, że odczują to osoby za to odpowiedzialne ? W żadnym wypadku. Pobory burmistrza i diety radnych trafią na konta w terminie, a nie wypłaci się pracownikom, zwolni się kogoś albo coś zlikwiduje. Przecież już tak było. Jak zabrakło kasy, to kto nie dostał pensji na czas. Burmistrz czy nauczyciele ?Data dodania komentarza: 27.03.2025, 08:11Źródło komentarza: Wicestarosta hrubieszowski zarzucił protestującym kłamstwa. Związkowcy dali staroście 7 dniAutor komentarza: MamitaTreść komentarza: Tym bardziej że te pociągi tylko wróciły na starą trasę z której zostały zabrane i przywróciły takim miastom jak Mielec i Tarnobrzeg komunikację z resztą świata i wszystkim po drodzeData dodania komentarza: 27.03.2025, 08:11Źródło komentarza: Z Hrubieszowa do Krakowa będą dwa pociągi... żaden przez RzeszówAutor komentarza: MamitaTreść komentarza: A i pytam kiedy będzie jeździł szynobus z Dębicy do Tarnobrzega ? A może z Tarnobrzega do Rzeszowa też by jedździł i to by było lepsze rozwiązanie i?Data dodania komentarza: 27.03.2025, 08:07Źródło komentarza: Z Hrubieszowa do Krakowa będą dwa pociągi... żaden przez RzeszówAutor komentarza: MamitaTreść komentarza: Proszę pamiętać że Tarnobrzeg i Mielec to też miasta i potrzebują komunikacji,a przywrócenie dwóch pociągów ich to i tak zbyt mało ,myśle że 100 lat temu jak powstał ten odcinek kolei to więcej pociągów jeździło , a przez ostatnie 20 lat w tym regionie komunikacja cofnęła się do zeszłego stulecia. Może czas wrócić do cywilizacji. Rzeszów niech myśli nad nowymi połączeniami a nie czepia się tych które przez Rzeszów nigdy nie jedździłyData dodania komentarza: 27.03.2025, 08:03Źródło komentarza: Z Hrubieszowa do Krakowa będą dwa pociągi... żaden przez RzeszówAutor komentarza: Brać ile wlezieTreść komentarza: I ta cała Liga, a ja raczej KLIKA na czele z blondyną śmieje się z was, pluje wam w oczy i doi publiczną kasę. Może trzeba załatwić jeszcze mężusiowi pół etatu w nowym biurze paszportowym? Jak już odbierze emeryturę, to jadąc z jednej pracy w szkole do drugiej na basenie obskoczy i to. Przecież to taki zdolny chłopak, no i następnych parę stówek wpadnie do budżetu domowego.Data dodania komentarza: 27.03.2025, 07:00Źródło komentarza: Wicestarosta hrubieszowski zarzucił protestującym kłamstwa. Związkowcy dali staroście 7 dni
Reklama