Laurka ma 5 lat i guza mózgu. Ta straszna choroba wyszła na jaw przypadkiem i diametralnie zmieniła spokojne życie rodziny Kuzdrów. Niestety nie jest to tylko zły sen, dlatego najbliżsi dziewczynki mimo rozpaczy musieli wziąć się w garść i stanąć do walki o dziewczynkę. Mają gorącą prośbę do ludzi dobrego serca, by w tej walce ich wsparli – duchowo i w miarę możliwości finansowo, bo nadzieją dla Laury jest kosztowna operacja za granicą.
Rodzice Laury Kuzdry pochodzą z powiatu tomaszowskiego – mama z Grabowicy w gminie Susiec, a tata z Wożuczyna w gminie Rachanie. Z dwójka dzieci mieszkają w Lublinie. Do tej pory ich życie było spokojne i szczęśliwe. Kilka miesięcy temu ich dobry świat zaczął się walić.
Miesiąc temu
Zaczęło się od tego, że w Wielkanoc Laura upadła i uderzyła się w głowę.
– Dla spokoju sumienia pojechałam z Laurą na SOR, lekarz powiedziała, że wszystko jest OK, ale dla pewności zrobiono dodatkowe badania. W wyniku badania nie było ani ślad u po uderzeniu, badania neurologiczne były w całkowitej normie, ale zauważono zwapnienia w okolicy szyszynki i móżdżku. Polecono zrobić rezonans i udać się do poradni neurologicznej – opisuje mama 5-latki.
– 26 maja – Dzień Matki, który zapamiętam do końca życia... Laurka była bardzo dzielna, przetrwała całe badanie rezonansem magnetycznym bez narkozy i wstała jak super bohaterka. Po badaniu wybiegła za nami Pani z pracowni RMI, mówiąc, że wyniki otrzymamy szybciej, a nie w ciągu 14 dni jak to zwykle bywa. Czerwona lampka mi się zapaliła... 31 maja dostałam e-maila z opisem rezonansu. Wtedy dowiedzieliśmy się, że nasza mała Laurka ma guza mózgu – kontynuuje pani Małgorzata.
Po kolejnych konsultacjach w Warszawie, lekarze przypuszczają, że to najprawdopodobniej gangliglioma.
Przed dziewczynką następne badania. Jej rodzice robią co mogą, by znaleźć najlepszych specjalistów, którzy uratują ich dziecko. Za radą rodziców, którzy sami byli w podobnej sytuacji, dotarli do Tubingen w Niemczech i do profesora Schumanna.
Tam Laura ma szanse na najmniej inwazyjną operację i być może całkowite wycięcie guza za pierwszym razem.
Trzeba działać
– W Niemczech lekarze mają większe możliwości, ponieważ posiadają rezonans śródoperacyjny. Takiego sprzętu niestety nie ma w Polsce. A dzięki niemu można w trakcie operacji zobaczyć gdzie coś jeszcze jest. Poza tym po takiej operacji mielibyśmy duże większe rokowania. Wiemy już, że w Polsce chociaż mamy świetnych specjalistów, to Laura musiałaby przejść nie jedną operację, a do tego chemioterapię, która bardzo wyniszcza organizm. Jeżeli możemy, to chcemy jej oszczędzić cierpienia. Bo żadne dziecko nie powinno tego przechodzić... – tłumaczy Małgorzata Kuzdra.
I dodaje: – Wraz z mężem i młodszym bratem Laurki chcieliśmy prosić najszczerzej jak umiemy, z całego serca o pomoc w zebraniu środków na operacje Laurki w Tubingen. Niewykluczone, że później potrzebne będzie dalsze leczenie, co również niesie za sobą ogromne koszty. Potrzebna będzie także rehabilitacja, by nasza córeczka mogła żyć tak, jak gdyby to był tylko koszmar, z którego my wszyscy się obudzimy. Taka jest nadzieja.
Sama operacja może kosztować kilkaset tysięcy złotych. Rodzice Laury są w stałym kontakcie z lekarzami. Mają już słowo profesora z Katowic, który zajmie się Laurą po operacji. Czekają z nadzieją na wyznaczenie terminu operacji w Niemczech. Tymczasem mieszkańcy powiatu tomaszowskiego i nie tylko już angażują się w zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów tej operacji. Koła gospodyń zaczęły organizować kiermasze. Podczas Gminnego Święta Truskawki w Rachaniach zebrano już 8 tysięcy złotych.
Pomóż
W Internecie uruchomiono zbiórki. Każdy grosik można wpłacać na siepomaga.pl lub na konto założone przez Fundację Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba (Santander Bank 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374, Tytułem: 3721 pomoc dla Laury Kuzdra). Na stronie internetowej tej fundacji znajduje się tez rachunek dla wpłat zagranicznych.
Na profilu fejsbukowym LalaLaurka kontra guz mózgu są też prowadzone licytacje.
Napisz komentarz
Komentarze