– Odnieśliśmy zasłużone, choć może niezbyt przekonujące zwycięstwo. W pierwszej połowie dominowaliśmy na boisku. Olimpia ustawiła się w głębokiej defensywie, a przez to trudno było nam się przebić przez jej obronę. Mimo to udało nam się wypracować kilku sytuacji podbramkowych. Jedną z nich wykorzystał Otręba. W drugiej połowie myśleliśmy, że nic złego już nam się nie stanie. I pewnie dlatego na zbyt dużo pozwoliliśmy rywalom, pozostawiając im sporo swobody, zwłaszcza na środku boiska. Długo nie mogliśmy nad tym zapanować. Doszło do wyrówania. Na szczęście w czasie doliczonym Bartek Nizioł strzelił dla nas zwycięskiego gola głową, po dośrodkowaniu Łukasza Bubeły z rzutu rożnego. Cieszy mnie ta bramka, bo Bartek ciężko w tym meczu na nią pracował – komentuje Tomasz Goździuk.
Przyjezdni zagrali w pierwszej połowie w dość nietypowym składzie. Dopiero po przerwie grający trener Przemysław Gałka dokonał zmian, które wzmocniły drużynę.
– Pojechaliśmy do Starego Zamościa, by w nagrodę za sumienne trenowanie dać szansę zagrania w podstawowym składzie tym, którzy rzadziej występowali w lidze. Może mieliśmy mniej jakości niż Omega, ale zawodnicy włożyli w grę sporo serducha. Podobało mi się, jak walczyli. Dopiero gdy na boisko weszli wszyscy zawodnicy, stanowiący trzon zespołu, stworzyliśmy kilka ciekawych akcji. Mogliśmy zdobyć więcej bramek – mówi Tomasz Różniatowski, prezes Olimpii.
Omega Stary Zamość – Olimpia Miączyn 2:1 (1:0)
Gole: 1:0 Otręba 38, 1:1 Przyczyna 85, 2:1 Nizioł 90.
Omega: Pieczykolan (58 Batorski) – Cymerman, Baran, Mikulski, Fidler (65 Olech) – Tchórz, Bubeła, Dyrkacz, Radziszewski (58 Lichota), Otręba (73 Wróbel) – Nizioł; trener Goździuk.
Olimpia: Szopa – Gęśla (58 Magryta), Fik, Bator, Sokołowski – Bidiuk (61 K. Muzyczka), Podgórski, D. Muzyczka, Maziarka (70 Gałka), Szawaryn (43 Przyczyna) – Lasota (54 Ulanowski); trener Gałka.
Żółta kartka: Radziszewski (Omega). Sędziował: Ostrowski (Zamość).
Napisz komentarz
Komentarze