Pani Janina urodziła się 8 marca 1932 r. w podzamojskim Żdanowie. Jej rodzice Stefania i Wacław Bielak (pracował przed wojną w Zamościu w fabryce, która produkowała meble) mieli tam niewielki dom. Pani Janina pamięta, że wprawdzie tej rodzinie żyło się dosyć skromnie, jednak tym czego nigdy nie brakowało była... rodzicielska mądrość i miłość.
W 1942 r. pani Janina wraz z rodziną trafiła do obozu przejściowego w Zamościu. Oto jej historia:
We wrześniu 1939 r. rozpoczęłam naukę w pierwszej klasie Szkoły Podstawowej w Żdanowie. Budynek był nowy, piętrowy. Niedługo dzieci się nim cieszyły... Zaraz po wybuchu wojny widziałam przemarsz niemieckich wojsk przez naszą miejscowość. Żołnierze byli czyści, dobrze ubrani i uzbrojeni. Potem w Żdanowie pojawili się Rosjanie, którzy także w 1939 r. napadli na nasz kraj. Oni wyglądali jak... żebracy. Byli też brudni, niechlujni. Jechała z nimi kuchnia wojskowa. Tam były dwa kotły. W jednym gotowała się kasza, w drugim wieziono margarynę. Widziałam jak ruski kucharz, umorusaną ręką, brał tę margarynę i wrzucał do kotła. Wszystko ociekało brudem, śmierdziało. Od tego czasu na margarynę nie mogę nawet patrzeć...
Pamiętam też inną scenę. Mój dziadziuś Andrzej Stopa zabrał mnie do miejsca, gdzie przy drodze zgromadzono kilkudziesięciu polskich żołnierzy. To byli jeńcy. Stał przy nich oficer sowiecki, żydowskiego pochodzenia. I on zrywał polskim żołnierzom pagony, guziki! Dziadek nie mógł tego widoku znieść. Bardzo płakał...
Podczas wojny naszą szkołę zajął Wehrmacht. Niemieccy żołnierze zachowywali się przyjaźnie wobec miejscowych dzieci. Bawiliśmy się z nimi, a ja nauczyłam się trochę "szprechać" po niemiecku. Dwa kilometry od naszej szkoły było lotnisko (w Mokrem). Startowały stamtąd różne samoloty m.in. zwiadowcze. Z nich zrzucono ulotki, także na naszą wieś. Tak było np. wtedy, gdy zaczęło być głośno o mordzie na polskich oficerach w Katyniu. Prawda była inna, ale Rosjanie głosili, że odpowiedzialni za nią byli Niemcy. Z tego powodu hitlerowcy wydrukowali ulotkę, którą dotarła także do nas. Był tam namalowany słoń stojący tyłem oraz napis: "Prawda rosyjska tyle wytrwa, ile ten słoń na tym ogonku ustoi".
Niemcy wywieźli Żydów (według spisu powszechnego z 1921 r. w Żdanowie żyło 40 osób pochodzenia żydowskiego – przyp. red.) z naszej miejscowości do getta w Zamościu, a potem ich zamordowali. Ich los mieli potem podzielić Polacy. Wysiedlano kolejne wsie na Zamojszczyźnie. Domy wypędzonych zajmowali niemieccy koloniści. W 1942 r., Niemcy przyszli także do Żdanowa (w "Leksykonie miejscowości historycznych dawnego województwa zamojskiego" napisanym przez Józefa Niedźwiedzia możemy przeczytać, że wysiedlenie tej miejscowości odbyło się 18 grudnia 1942 r. Natomiast z zapisków Marcina Olchowskiego ps. Gwiazda, komendanta BCh gminy Mokre, wynika, że stało się to dzień później. Podczas tej akcji został także wysiedlony sąsiedni Żdanówek).
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze