Sokół Zwierzyniec znów będzie występował w III lidze.
– Nie wykonaliśmy założonego zadania, którym było utrzymanie się w II lidze. Czego nam zabrakło do osiągnięcia celu? Przede wszystkim stabilnego składu i systematyczności w zajęciach szkoleniowych – mówi Daniel Godzisz, trener i najskuteczniejszy zawodnik zwierzynieckiego zespołu.
W pierwszej rundzie Sokół zdobył tylko trzy punkty. Jeden mecz wygrał, jeden zremisował i aż dziewięć przegrał. W grupie spadkowej punktował równie słabo. Zdobył zaledwie dwa punkty za jedno zwycięstwo w pięciu kolejkach.
– Jeden z naszych wiodących zawodników Szymon Litwin długo przebywał w Anglii i dlatego sporadycznie mógł z nami zagrać. Przekonaliśmy się, że ten szczebel ligowej rywalizacji wymaga regularnych treningów, a życie rodzinne i zawodowe nie pozwalało nam systematycznie spotykać się na zajęciach. Nie byliśmy w najlepszej formie – tłumaczy Godzisz.
To właśnie trener Godzisz wywalczył dla Sokoła najwięcej punktów w meczach singlowych i deblowych – 16. W zespole ze Zwierzyńca występowali także Marcin Pijanowski (13 punktów), Szymon Litwin (9,5), Jacek Szczecki (2), Mateusz Maciocha (1,5), Kamil Bury (1), Wojciech Bździuch (bez punktów) i ksiądz Krzysztof Augustynek (grał tylko w grupie spadkowej, nie wygrał ani razu). W szenastu meczach drużyna wygrała 43 potyczki w grze pojedynczej i podwójnej (w każdym meczu rozgrywano po osiem singli i dwa deble). W roli gospodarza spotkań Sokół występował w hali sportowej przy szkole w Wywłoczce (gm. Zwierzyniec).
– Niektóre zespoły były w naszym zasięgu, ale z nimi sobie nie poradziliśmy. Gdyby regularnie grał Litwin, to zapewne wywalczylibyśmy więcej punktów i zwiększyli swoją szansę na pozostanie w II lidze na kolejny sezon – twierdzi Godzisz.
Grający trener Godzisz był w sezonie 2022/2023 jedynym w Sokole zawodnikiem ze Zwierzyńca. Drużynę tworzyli tenisiści stołowi z różnych stron regionu. Bury pochodzi z Hedwiżyna, ale od pewnego czasu mieszka w Biłgoraju, Pijanowski jest z Turzyńca (gm. Zwierzyniec), Litwin z Krasnobrodu, Bździuch z Zawady, Maciocha ze Smólska (gm. Biłgoraj), Szczecki z Janowa Lubelskiego, a ksiądz Augustynek – z Łabuń.
– W nadchodzącym sezonie Litwin nadal nie będzie mógł regularnie występować w naszym zespole, dlatego nie będziemy się nastawiali na walkę o powrót do II ligi. Zagramy raczej z myślą o utrzymaniu się w III lidze. O awans będziemy zabiegać dopiero wtedy, gdy ustabilizujemy swoją sytuację kadrową. Występy w II lidze były dla nas wspaniałą przygodą. Dostaliśmy dobrą lekcję gry w tenisa stołowego, a taka nauka była nam potrzebna. Zobaczyliśmy, jak wiele nam brakuje do zespołów drugoligowych. Ale teraz już wiemy, czego się mamy uczyć i nad czym pracować – mówi Godzisz.
Napisz komentarz
Komentarze