Pierwszą połowę środowego meczu w Zawadzie bez żalu można było sobie odpuścić. W tej części zawodów na boisku Gryfa Gmina Zamość nic ciekawego się nie działo. Boiskowe wydarzenia mogły za to irytować. Gra była bezładna. Drużyny nie potrafiły wykonać kilku z rzędu dokładnych podań. Dużo było fauli, chaosu i przypadku. Po przerwie poziom zawodów trochę się poprawił, ale też daleko było choćby do przeciętności.
– To były piłkarskie szachy. Należało się tego spodziewać. Gryf i Łada bazują przecież na doświadczonych zawodnikach w linii obrony. Obie drużyny mają też indywidualności ofensywne, które w pojedynkę potrafią przesądzić o losach meczu, jednak w tym sezonie stawiają na zespołowość. Nikt nie chciał zaryzykować odkryciem tyłów. Jedni i drudzy uważnie skupili się na grze obronnej. Z tego powodu niewiele było sytuacji podbramkowych – mówi Paweł Babiarz, szkoleniowiec Łady 1945 Biłgoraj.
Jedyną wyborną okazję do zmiany wyniku w pierwszej połowie miał zespół z Biłgoraja. Paweł Konopka w sytuacji „jeden na jednego” z bramkarzem Kamilem Tomczyszynem strzelił tuż obok słupka.
„Setkę” Łada zaprzepaściła także na początku drugiej części zawodów. Ponownie piłka minęła bramkę gospodarzy.
– Jak w pewnym momencie piłkarzom obu zespołów zaczęło brakować sił, to gra zrobiła się ciekawsza. Zawodnicy już tak szybko nie doskakiwali do siebie, więc zrobiło się luźniej na boisku. Graczom częściej przytrafiały się błędy, dlatego w końcu pojawiły się sytuacje podbramkowe – komentuje trener Babiarz.
Bliski uszczęśliwienia sympatyków Gryfa był Jakub Pryliński. Groźnie strzelił z dystansu. Wydawało się, że piłka wpadnie w „okienko”, ale jednak poszybowała w boczną siatkę, z zewnętrznej strony bramki.
– Z tej racji, że nasz zespół jest oparty na zawodnikach z Zamościa, rywalizacja z Ładą wywołała dodatkowy dreszczyk emocji. Nasi piłkarze za bardzo skupili się na tym, że grają z zespołem z Biłgoraja, a powinni podejść do tego meczu, jak do rywalizacji z kolejnym ligowym przeciwnikiem. To paraliżowało ich poczynania. Nie potrafili zaprezentować w pełni swoich umiejętności i możliwości – twierdzi Sebastian Luterek, szkoleniowiec Gryfa.
W 84 minucie, po dośrodkowaniu Patryka Dorosza z lewego skrzydła, jeden z najniższych na boisku Michał Skubis wyprzedził obrońców Gryfa i głową posłał piłkę do bramki gospodarzy. W czasie doliczonym do drugiej połowy Pryliński mógł wyrównać, jednak bramkarz Anton Alfimow nie dał się zaskoczyć, wybijając piłkę na rzut rożny.
– Łada wygrała zasłużenie. Miała więcej groźniejszych sytuacji podbramkowych i była bardziej zdeterminowana, by osiągnąć korzystny rezultat – mówi trener Luterek.
Gryf Gmina Zamość – Łada 1945 Biłgoraj 0:1 (0:0) Gol: 0:1 Skubis 84. Gryf: Tomczyszyn – Wolanin, Dobromilski, Tomasiak, Wołoch (89 Posikata) – Gierała, Kycko (71 Sałamacha), Kierepka (74 Pupeć), M. Grzęda, Bryk (64 Misiarz) – Pryliński; trener Luterek. Łada: Alfimow – M. Chmura, Błajda, D. Chmura, Kuliński (90 Kapuśniak) – Kubik (64 Pawluk), Kołodziej, Skiba, Konopka (64 Nawrocki), Paćkowski (78 Skubis) – Dorosz (90 Czerniuk); trener Babiarz. Żółte kartki: Kycko, Tomasiak, Misiarz (Gryf), Konopka, Pawluk (Łada). Sędziował: Kluk (Nowosiółki). |
Napisz komentarz
Komentarze