Mieszkanka gm. Tarnogród powiadomiła pod koniec stycznia policję, że podczas spaceru ktoś zastrzelił jej psa. Do zdarzenia doszło na polach w okolicach Luchowa Górnego (gm. Tarnogród). Z relacji poszkodowanej wynikało, że do zwierzęcia strzelał z samochodu nieznany jej mężczyzna, który po dokonanej egzekucji szybko odjechał.
Sprawcą okazał się 64-letni Stanisław W. z Tarnogrodu. To był myśliwy Koła Łowieckiego nr 58 Towarzystwa Racjonalnego Polowania w Zamościu. Mężczyzna tłumaczył, że pomylił psa z dzikim zwierzęciem. Mundurowi zabezpieczyli broń myśliwską, z której padł strzał do czworonoga.
Zgodnie z obowiązującą od kilku lat znowelizowaną ustawą o ochronie zwierzą myśliwi mają zakaz odstrzeliwania błąkających się zwierząt domowych. Myśliwemu groziło do 2 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Biłgoraju skazał 9 września Stanisława W. na grzywnę w wysokości 2 tys. zł. Myśliwy musi też przekazać nawiązkę w kwocie 1 tys. zł na rzecz organizacji pomagającej zwierzętom i pokryć koszty sądowe. – Wyrok jest niewspółmiernie niski do wyrządzonej krzywdy – uważa st. insp. Mariusz Kluziak ze Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt. – Przecież oddając strzał, oskarżony naraził też właścicielkę psa na niebezpieczeństwo utraty zdrowia albo życia.
Więcej w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze