Marsz dla Jezusa to imprezy organizowane przez Jerzego Przeradowskiego. To pastor Kościoła Chrześcijańskiego „Jezus Żyje”. Marsze odbywają się w różnych miastach, a miejscem ogólnopolskiego jest Warszawa. Jednak w tym skandalu chodzi o Wrocław.
Zdjęcie dziecka
Maile do dziennikarzy z zaproszeniem na wrocławski marsz rozsyłał wolontariusz Andrzej B. Jedna z takich wiadomości doszła do dziennikarki z redakcji katolickiej. Załącznikiem do maila było... zdjęcie pedofilskie.
– Kiedy je zobaczyłam wśród załączników w mejlu byłam przerażona. Wiedziałam że trzeba powiadomić policję – powiedziała Radiu Wrocław.
W mailu zdjęcie dziewczynki znajdowało się między informacją prasową i mapka marszu. Kiedy Andrzej B. zorientował się, co zrobił, wysłał dziennikarzom kolejną wiadomość. Tym razem tłumaczył, że zdjęcie w mailu to wina wirusa komputerowego.
– Byliśmy w szoku, kiedy zobaczyliśmy tego maila. Podczas porannego kolegium, kiedy czytamy maile, wśród załączników było zdjęcie nagiej dziewczynki. W wieku około 8-9 lat. Dziewczynka leży na kanapie, jest całkowicie rozebrana, patrzy w kamerę – takie były reakcje odbiorców wiadomości.
Był już skazany za pedofilię
Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, ale policja zgłoszenie otrzymała jeszcze w połowie lipca. Andrzej B. z Wrocławia ma już prokuratorskie zarzuty posiadania i rozsyłania dziecięcej pornografii. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Okazuje się także, że mężczyzna był już dwa razy prawomocnie skazany za pedofilię. W 2012 i 2013 roku do sądu trafiły dwa akty oskarżenia. Mężczyzna został skazany za zmuszanie groźbą do współżycia i pedofilię na karę łączną 7 lat więzienia.
Pastor oskarża i grozi
Pastor Jerzy Przeradowski mówi, że jest mu przykro, że „prywatny błąd okazjonalnego wolontariusza przełożył się na zniesławienie chrześcijańskiej inicjatywy”. Jednocześnie atakuje media. Podkreśla, że Andrzej B. nie był organizatorem marszu, a jeżeli się tak przedstawiał, to robił to bezprawnie.
„Wtorek zakończony smutnym wnioskiem: media kłamią z premedytacją oraz zdradzają udzielającego wywiad. TVN24 przeprowadził ze mną długie nagranie, w którym oświadczyłem, iż Andrzej B. nigdy nie był i nie jest ani organizatorem, ani współorganizatorem MdJ. Po czym w Faktach o godzinie 19 minut 20 wypowiedź zaczyna się od stwierdzenia, iż czynu karalnego dopuścił się organizator MdJ. Wydaje mi się że teraz TVN dopuścił się czynu karalnego i mam sponsora, który jest gotowy wyłożyć kasę na prawnika” – grozi w poście na Facebooku pastor.
Napisz komentarz
Komentarze