Było o imigracji, ochronie granicy, sprzedaży państwowych firm. A więc kwestiach, którymi w swojej kampanii wyborczej gra PiS, mieszając kampanię wyborczą z referendalną.
Od tego zestawu odbijały np. pytania o bezrobocie czy wizję armii. Były one jednak sformułowane w taki sposób, żeby uwypuklić sukcesy PiS i wytknąć błędy rządowi PO-PSL. Tak było, gdy prowadzący pytali o armię – wtedy właśnie była mowa o planie PO „obrony Polski na linii Wisły”.
Dzban i miliony
W debacie TVP wzięło udział 6 osób:
- Mateusz Morawiecki (PiS),
- Donald Tusk (Koalicja Obywatelska),
- Joanna Scheuring-Wielgus (Nowa Lewica),
- Szymon Hołownia (Trzecia Droga,)
- Krzysztof Bosak (Konfederacja),
- Krzysztof Maj (Bezpartyjni Samorządowcy).
Zgodnie z przewidywaniami to często nie było odpowiadanie na pytania, ale ocena rządu Morawieckiego. To jemu przeciwnicy wytykali błędy PiS, krytykowali decyzje polityczne.
– Mamy lidera obozu rządzącego Kaczyńskiego, który zasłania się Morawieckim, ministra obrony narodowej. Tchórze i dziwolągi nie mogą rządzić ojczyzną – mówił Tusk odpowiadając na pytanie o wojsko.
Gadżetów nie było. Nikt nie przyszedł z „prezentem” dla przeciwnika. Nikt nie wymachiwał teczkami i gotowymi projektami ustaw, jak bywało to w tego typu starciach w poprzednich latach. Ale były przytyki i personalne uderzenia.
– Zacznę od takiego pytania do Donalda Tuska. Wiem, że dostał pan wazon ze złotem i srebrem od Władimira Putina w 2010 r. Za co dostał pan ten wazon i ile jest wart? – zapytał Morawiecki.
Tym samym złamał ustalone zasady debatowania, zgodnie z którymi politycy w studiu nie mieli prawa zadawać pytań konkurentom.
Ale te reguły szybko odeszły w niepamięć, bo z kolei Tusk pytał premiera, ile milionów zarobił na sprzedaży nieruchomości podczas swojego premierostwa.
Kilka obietnic i zapewnień
Jeżeli jednak ktoś chciał usłyszeć jakieś konkrety, to z tego natłoku słów dało się wyłuskać kilka rzeczowych zdań.
– Pakiet unijny zmuszający Polskę do relokacji trzeba odrzucić. Nie ma podstawy, żeby to, co finansuje rząd niemiecki, uznawać za kryzys. Australia – straż graniczna ma tam prawo używać siły, żeby zawrócić migrantów – przekonywał Krzysztof Bosak, mając na myśli unijny mechanizm relokacji imigrantów.
– Dwa razy do roku waloryzacja rent i emerytur. Renta wdowia — połowa emerytury małżonka, który zmarł miałaby trafić do żyjącego małżonka – tak Joanna Scheuring-Wielgus przedstawiała propozycję Nowej Lewicy dla emerytów.
Hołownia zadeklarował, że chce utrzymania programu Rodzina 800 plus. – Pieniądze, które zarabiacie, szanujemy, nie traktujemy jako confetti rozrzucane z helikoptera – mówił.
Chce też zwiększenia kwot wydawanych na żłobki. 6 proc. PKB na szkołę, z ciepłym posiłkiem, bez prac domowych.
Również przedstawicielka Nowej Lewicy zapewniała, że 800 plus nie zostanie zlikwidowane.
– Nie wiem, czy jest jeszcze co prywatyzować, bo to, co zostało, to zasoby strategiczne. Ze sprzedaży KGHM po 2 latach tyle samo było z dywidendy. Trzeba odpolitycznić spółki skarbu państwa, wprowadzać młodych menedżerów – mówił o rozwoju polskich firm Maj.
Podsumowanie
Na koniec każdy z liderów mógł udzielić swobodnej wypowiedzi. Morawiecki wyliczał sukcesy PiS i przekonywał, że głos oddany na kogokolwiek innego to w rzeczywistości wsparcie Donalda Tuska.
– Zastanawiam się Mateusz, jak prosiłeś o pracę u mnie, wyglądałeś na człowieka spokojnego. Co PiS robi z ludzi? – odparował lider KO.
- Przeczytaj też: Wywołała poród, a noworodka włożyła do reklamówki. Za śmierć dziecka grozi jej dożywocie
I zaproponował kolejną debatę. Chce się zmierzyć z Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim.
– Liczyłem, że nie będzie przepychanki, którą mamy przez całą kampanię, ale się zawiodłem. My liczymy na świeżość w polityce. Nas media pomijają, ale wierzę, że nas jest najwięcej – przemawiał na koniec Krzysztof Maj.
Najbardziej rzeczowo wypowiadali się politycy Nowej Lewicy i Konfederacji. W punktach wyliczali, co chcą zrobić. Joanna Scheuring-Wielgus mówiła np. o opodatkowaniu księży, a Bosak streścił program wyborczy Konfederacji.
Zwycięzcą jest...
Kto wygrał debatę? Zależy kogo posłuchać, bo każda ze stron ogłosiła się zwycięzcą.
Zaraz po debacie w TVP były „Wiadomości”. Dosłownie po kilku minutach od zakończeniu starcia ogłoszono, że debatę wygrał premier Morawiecki. I to 6:0.
NIE PRZEGAP: Nowe wydanie "Kroniki Tygodnia" gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
– To były jedyne 7 minut Konfederacji w TVP w tej kampanii wyborczej i możliwe, że jedynie. Wiedzieliśmy, że pytania będą ustawione pod PiS, wiedzieliśmy, że część pytań będzie powtórzone z referendum. Częściowo tak było i nie – skomentował starcie Krzysztof Bosak
A Szymon Hołownia dodał: – Mam nadzieję, że bawiliście się dobrze, a gdy pojawił się temat wazonów, to myśleliście o dzbanach. To nie była debata, tylko odpytywanka.
Kuriozalne pytanie z tezą
Portal NaTemat policzył, ile czasu trwało zadawanie pytań przez prowadzących debatę. Okazało się, że dłużej niż czas, jaki na odpowiedź miał każdy z kandydatów.
„Te pytania ośmieszają TVP. To telewizja publiczna jest największym przegranym tej debaty” – portal przytacza komentarz, jakie pojawił się w sieci.
A co wynika z podsumowania czasu zadawania pytań?
Otóż zadanie pierwszego pytania – jak czytamy – zajęło 70 sekund. Dotyczyło ono imigracji, relokacji migrantów i referendum. Z innymi pytaniami nie było lepiej. Dobrze widać to w zestawieniu:
• pytanie dotyczące imigracji: 70 sekund,
• pytanie dotyczące wieku emerytalnego: 45 sekund,
• pytanie dotyczące świadczeń społecznych: 39 sekund,
• pytanie dotyczące prywatyzacji: 70 sekund,
• pytanie dotyczące bezpieczeństwa Polski: 56 sekund,
• pytanie dotyczące bezrobocia: 44 sekundy.
Dodajmy, że wszystkie pytania, które usłyszeli uczestnicy debaty, były nie tylko długie i zawiłe, ale też z tezą. Na odpowiedź mieli 60 sekund, mniej niż prowadzący.
Napisz komentarz
Komentarze