Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 17:11
Reklama
Reklama

Krzysztof Grabczuk: Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą

– W sporcie choć ze sobą rywalizujemy, to też często się przyjaźnimy. W polityce tego nie ma. Gdybyśmy część elementów ze sportu przenieśli do polityki, życie wyglądałoby zupełnie inaczej – mówi poseł PO Krzysztof Grabczuk. W rozmowie z prezesem Grupy Wydawniczej Słowo Maciejem Skerczyńskim opowiada o swojej sportowej pasji i najpiękniejszych wspomnieniach z tym związanych, początkach w polityce i zasadach, jakimi kieruje się w życiu. Przedstawia swój pomysł na zmiany w TVP, wspomina sukcesy i porażki jako prezydent Chełma i marszałek województwa lubelskiego oraz zapowiada walkę o historyczny wynik w nadchodzących wyborach.
Krzysztof Grabczuk, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Rozmowa Macieja Skerczyńskiego, prezesa Grupy Wydawniczej Słowo, z posłem KO Krzysztofem Grabczukiem, "jedynką" na liście do sejmu w okręgu 7 w wyborach

Co dla Krzysztofa Grabczuka jest w życiu najważniejsze?

Sport przede wszystkim

– Moje życie składa się z trzech części. Pierwsza, najdłuższa, to praca w sporcie, druga to prowadzenie działalności gospodarczej, a trzecia to działalność polityczna. Najprzyjemniejsza to oczywiście sport. To niesamowite chwile przeżyte, kiedy moi zawodnicy sięgali po tytuły mistrza Europy czy świata. To igrzyska olimpijskie i sędziowanie na nich po raz pierwszy w Atlancie. Tak naprawdę całe moje życie związane jest ze sportem – opowiada poseł Krzysztof Grabczuk, "jedynka" na liście KO w okręgu 7 w nadchodzących wyborach parlamentarnych. 

– W sporcie czasem łapie kolka, ale musisz biec dalej, tak samo w życiu masz problemy, ale musisz przez nie przejść, nieważne ile razy padasz po drodze, ważne, ile razy chcesz wstać. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą – podkreśla poseł Grabczuk i dodaje: – W sporcie choć ze sobą rywalizujemy, to też często się przyjaźnimy. W polityce tego nie ma. Gdybyśmy część elementów ze sportu przenieśli do polityki, życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Podkreśla też, że w życiu cechuje go myślenie perspektywiczne. – Oczywiście ważne, co będzie za rok, ale musimy skupiać się przede wszystkim na tym, jakie skutki przyniosą nasze decyzje za 5 czy 10 lat – podkreśla. To samo jego zdaniem powinno dotyczyć polityki.

Wspomina o swoich początkach w samorządzie i polityce. Jego pierwsza poważna rola to wygrana w wyborach samorządowych na prezydenta Chełma w 2002 roku. – Kiedy zobaczyłem rzeczywisty stan budżetu miasta, trochę się załamałem. Wydawało mi się, że jestem nie do zdarcia, ale po intensywnej pracy przez 16-18 godzin na dobę, doszło do tego, że w końcu zabrało mnie pogotowie. To było takie tąpnięcie, ale w myśl zasady dopóki walczysz jesteś zwycięzcą, dość szybko się podniosłem – wspomina. Mówi o swoich sukcesach i porażkach jako prezydent Chełma, którym był w latach 2002-2006 oraz o tych jako marszałek (2008-2010) i wicemarszałek województwa lubelskiego (2010-2018). 

Rozmowa Macieja Skerczyńskiego, prezesa Grupy Wydawniczej Słowo, z posłem KO Krzysztofem Grrabczukiem, "jedynką" na liście do sejmu w okręgu 7 w wyborach

Uzdrowić TVP, zawalczyć o Polskę wschodnią

Otwarcie krytykuje politykę obecnego rządu, a zwłaszcza to, co dzieje się w TVP. – PiS powrócił do PRL. Ten jad, który jest w TVP Info jest bardzo niebezpieczny dla polskiej racji stanu. To robiło PPR, że opluwało w mediach publicznych przeciwników politycznych, tych którzy walczyli o swoje prawa. Nigdy w historii naszego kraju ludzie nie byli do siebie tak negatywnie nastawieni jak dziś – podkreśla. Jego zdaniem teraz zamiast telewizji publicznej jest telewizja rządowa. – Ja ją nazywam agencją reklamową, na którą z podatków Polaków poszło w ostatnich latach 11 miliardów złotych – mówi. A jaki w takim razie ma pomysł na TVP? – Chcemy, by ta telewizja była znów telewizją publiczną. By wszystkie partie i siły polityczne mogły wyrażać swoje poglądy, żeby nie była szczujnią. Partia, która będzie miała większość nie będzie w stanie wybierać prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Żeby pracowali tam ludzie przyzwoici – zapowiada i dodaje: – Ja jestem z prawej strony sceny politycznej, raczej było mi bardzo daleko do lewicy. Teraz jednak widzę, że poglądy lewicy są mi dużo bliższe niż to szachrajstwo i to, jak PiS dziś wykorzystuje obywateli wyłącznie dla swojego interesu. 

Jego zdaniem podobnie jest z policją i innymi służbami mundurowymi. – Podszedłem do grupy policjantów podczas jednej z manifestacji przed budynkiem Sejmu i zapytałem wprost, czy nie jest im wstyd za ich postawę. Usłyszałem: "Wstyd, ale taki jest rozkaz" – opowiada. Przyznaje, że polityka weszła mocno w życie, podzieliła naród i zadaniem partii, która wygra nadchodzące wybory powinno być to, by te podziały w Polsce zniwelować. 

A jakie ma m.in. pomysły dla naszego regionu?  – Chciałbym, żeby część instytucji centralnych miała swoje oddziały w Polsce wschodniej. Potrzebujemy wysokopłatnych miejsc pracy, bo teraz znaczna część pracowników w naszej części kraju pracuje za najniższą krajową – przyznaje.

Mówi też otwarcie o swoich ambitnych planach. – Walczę w tych wyborach o najlepszy wyniki w historii, jaki zdobył kandydat z Platformy Obywatelskiej – wyjawia.

Odpowiada też na trzy pytania swojego oponenta Dariusza Stefaniuka. Całą rozmowę z Krzysztofem Grabczukiem znajdziecie na kanale YouTube Słowa Podlasia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Greinplast Zamość
Reklama
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama