– Przeprowadziliśmy dwie „filmowe” akcje, które przyniosły nam bramki. Wygraliśmy, ale jeśli chodzi o grę, to należało od nas więcej oczekiwać. Grom okazał się wymagającym, dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Trudno nam było stwarzać sytuacje podbramkowe i dochodzić do okazji strzeleckich. Mieliśmy w tym meczu trochę szczęścia. Przeżywaliśmy nerwowe chwile. Osiągnięty przez nas wynik był lepszy niż nasza gra. Może jestem malkontentem, jednak powinniśmy grać na luzie, a my nie mieliśmy w swoich poczynaniach takiej swobody, jaką miał Grom. Byliśmy jacyś spięci. Zbyt często podejmowaliśmy złe decyzje – twierdzi Jerzy Bojko, szkoleniowiec Pogoni.
Prowadzenie dla Pogoni, tak jak tydzień wcześniej w Zamościu, uzyskał Marcin Żurawski. Tenże zawodnik asystował później przy golu Damiana Ozkavaka. Rozmiary porażki przyjezdnych zmniejszył Kamil Kaproń.
– Chociaż strzeliliśmy dwa gole, a Grom tylko jednego, to jednak gra była wyrównana – podkreśla trener Bojko.
Pod koniec pierwszej połowy Pogoń przeżywała trudne chwile. Zespół z Różańca bliski był wyrównania. Po strzale Wołodymira Halicza piłka trafiła w słupek bramki gospodarzy.
– Kilka razy zakotłowało się pod bramką Pogoni, ale nie zdołaliśmy doprowadzić do remisu. Nie zasłużyliśmy na tę porażkę, bo nie graliśmy gorzej niż zespół z Łaszczówki – mówi Robert Kupczak, prezes Pogoni.
Boisko Pogoni nie sprzyjało piłkarskim popisom, jednak mimo niezbyt dobrych warunków drużyny stworzyły całkiem niezłe widowisko.
– Gdzie myśmy grali? Współczuję chłopakom z Łaszczówki, że muszą trenować i grać na tak złej murawie. Oczywiście warunki były takie same dla obu zespołów, jednak gospodarze mieli ułatwione zadanie, bo są przyzwyczajeni do swojego boiska. Przypomniała mi się sytuacja, gdy do Różańca przyjechał przedstawiciel LZPN. Związkowy działacz pytał się, kto dopuścił nasze boisko do gry w klasie okręgowej. Złapałem się za głowę, gdy to usłyszałem. Ten działacz powinien pojechać do Łaszczówki – mówi prezes Kupczak.
Szef klubu sportowego z Różańca podkreśla, że porażka z Pogonią nie zmienia jego opinii o drużynie.
– Zagraliśmy z wielki zaangażowaniem i wolą zwycięstwa, jednak trafiliśmy na bardzo trudnego przeciwnika. Rozegraliśmy trzynaście meczów, a ponieśliśmy dopiero drugą porażkę. Przed rozpoczęciem rozgrywek „fachowcy” widzieli nas w strefie spadkowej. My zaś jesteśmy w czołówce ligi. Odeszło od nas aż dwunastu zawodników. Przyszli nowi. Zespół latem został drastycznie przebudowany, a jednak prezentuje się bardzo dobrze. Nie mogę narzekać na swoją drużynę – mówi Kupczak.
Pogoń 96 Łaszczówka – Grom Różaniec 2:1 (1:0) Gole: 1:0 Żurawski 28, 2:0 Ozkavak 53, 2:1 Kaproń 61. Pogoń: Szewc – Bukowski, Stępniak, Łaba, Dziura (77 Sierzyński) – Żurawski, Czerwonka (80 Pisarczyk), Lasota, Towbin, Ozkavak (70 Paszkiewicz) – Kuks (65 Stożek); trener Bojko. Grom: Markowicz – Hanas, Mielniczek, Konopka, Gałka – Cynka, Kaproń, Puchacz, Halicz, Brzyski (61 Wołkodaw) – Kwiatkowski; trener Sawczuk. Żółte kartki: Lasota, Żurawski, Stożek (Pogoń), Kaproń, Cynka, Halicz, Konopka, Markowicz (Grom). Sędziował: Teterycz (Tomaszów Lubelski). |
Napisz komentarz
Komentarze