Podopieczni trenera Pawła Babiarza wygrali 2:1 (1:1). Pokonani nie mieli jednak czego się wstydzić.
– Warunki do gry były bardzo trudne, ale myślę, że rozgrzaliśmy kibiców, dostarczając im wysokiej klasy widowisko piłkarskie – mówi Piotr Welcz, szkoleniowiec Kryształu.
Początek meczu należał do Łady, ale później do głosu doszli goście. Pierwszy piłkę do siatki posłał strzałem głową Michał Maliszewski, ale bramka nie została uznana, gdyż sędzia asystent Paweł Tucki zasygnalizował spalonego. Po chwili, po dośrodkowaniu Karola Kowalskiego skuteczną „główką” popisał się Stanisław Rybka, strzelając w swoim 280 występnie w barwach Kryształu 168 gola w oficjalnych rozgrywkach (liga, Puchar Polski), a 141 w IV lidze.
W pierwszej minucie czasu doliczonego do pierwszej połowy widowiskowym strzałem popisał się Michał Skubis. Na świetlnej tablicy wyników pojawiły się dwie jedynki. W 56 minucie Skubis ponownie posłał piłkę do bramki Kryształu, tym razem po akcji z Jakubem Paćkowskim. Później obie drużyny miały jeszcze sporo okazji do zmiany rezultatu, jednak żadnej nie wykorzystały.
– To był bardzo dobry mecz, jak na czwartoligowe realia. Obie drużyny zaprezentowały wysokie umiejętności piłkarskie. Mecz mógł się podobać przede wszystkim dlatego, że każda z rywalizujących stron atakowała i dążyła do zdobycia kolejnej bramki. Każda starała się atrakcyjnie rozgrywać piłkę, a nie tylko ją kopać przed siebie lub poza boisko. Graliśmy naprawdę bardzo dobrze, ale niełatwo nam było ograć Kryształ, gdyż ten zespół postawił nam trudne warunki. Żałuję, że nie strzeliliśmy gola na 3:1, bo Kryształ groźnie kontratakował. W końcówce meczu nerwowo drżeliśmy o wynik. Błajda dwa razy wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Remis był bliski – komentuje Paweł Babiarz.
Kryształ do samego końca walczył o punkt.
– Młodość i brak doświadczenia Janickiego spowodowały, że straciliśmy drugą bramkę. Szkoda, że tak się stało, bo na ten jeden punkt zasłużyliśmy. Pod koniec meczu jeszcze bardziej się odkryliśmy, by doprowadzić do remisu, a przez to Łada mogła nas groźnie kontratakować. Jeśli przymknę oko na te błędy, po których straciliśmy dwie bramki, to mogę być zadowolony z postawy swojego zespołu. Grał dobrze, realizował założenia taktyczne. Myślę, że kibice też byli zadowoleni z tego, co zobaczyli na stadionie w Biłgoraju w wykonaniu obu drużyn – mówi Welcz.
Łada 1945 Biłgoraj – Kryształ Werbkowice 2:1 (1:1) Gole: 0:1 Rybka 25, 1:1 Skubis 45, 2:1 Skubis 56. Łada: Kamiński – Pawluk, Błajda, D. Chmura, M. Chmura – Konopka (54 Kuliński), Skiba, Gonczarewicz (90 Kołodziej) – Skubis (90 Kutryn), Paćkowski (75 Mucha), Nawrocki (60 Josue); trener Babiarz. Kryształ: Rojek – Kowalski (77 Gierowski), B. Zieliński, Maliszewski, Janicki (85 D. Jarosz) – Wójtowicz (60 Niewiński), Buczek, Michalak (60 Karwacki), Rybka, Pędlowski – Pacek; trener Welcz. Żółte kartki: Skubis, Błajda, Paćkowski, Josue, Pawluk (Łada), Michalak, Maliszewski, B. Zieliński (Kryształ). Sędziował: Łaba (Tomaszów Lubelski). |
Napisz komentarz
Komentarze