We czwartek 9 listopada, kilka minut po godzinie 4.30 policjanci zostali powiadomieni przez pracowników firmy ochroniarskiej, że doszło do włamania na terenie jednego z zamojskich przedsiębiorstw. Pracownicy ochrony ujęli dwóch mężczyzn podejrzewanych o ten czyn.
– Dyżurny natychmiast skierował tam policjantów. Mundurowi ustalili, że sprawcy z wnętrza wiaty ukradli zużyte akumulatory o wadze 5,5 tony. Wiata znajdowała się na terenie firmy zajmującej się sprzedażą opon, akumulatorów i innych części samochodowych. Sprawcy uszkodzili betonowe przęsło stanowiące jedną ze ścian wiaty i przez powstały otwór dostali się do wnętrza. Zużyte akumulatory właściciel firmy składował na siedmiu paletach. Na każdej z nich było owiniętych folią około 20 sztuk akumulatorów, które klienci zostawiali po zakupie nowego – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło z KMP Zamość.
Podejrzani trafili do policyjnej celi. Mundurowi ustalili jednak, że zatrzymani w wieku 20 i 42 lat, to nie jedyne osoby zamieszane we włamanie.
– Podejrzani mieli wspólnika. Kryminalni natychmiast zajęli się ustaleniem, kim był trzeci ze sprawców. Jeszcze tego samego dnia intensywna praca kryminalnych przyniosła efekt. Trzeci z podejrzanych został zatrzymany. 41-latek z gminy Stary Zamość również trafił do aresztu – dodaje asp. sztab. Krukowska-Bubiło.
W piątek zatrzymani usłyszeli zarzuty. Odpowiedzą za to, że działając wspólnie i w porozumieniu, dokonali włamania do wiaty, skąd ukradli 5,5 tony zużytych akumulatorów. Ich wartość właściciel firmy oszacował na 11 tysięcy złotych. 20-latek z Zamościa oraz 42-letni mieszkaniec Legnicy po zarzutach wyszli na wolność. Natomiast 41-latek z policyjnej celi trafił do zakładu karnego. Był bowiem poszukiwany wydanym przez Sąd Rejonowy w Zamościu nakazem doprowadzenia do zakładu karnego. Będzie tam przebywał rok i 1 miesiąc za wcześniej popełnione przestępstwa przeciwko mieniu.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia.
Przeczytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze