Obrońcy Sebastiana M. przekonywali, że jest ofiarą hejtu i jeżeli jeszcze weźmie się pod uwagę zaangażowanie polityków w tę sprawę (chodzi o Zbigniewa Ziobrę), to nie może on liczyć w Polsce na w pełni sprawiedliwe traktowanie. Dlatego oczekiwali listu żelaznego dla mężczyzny znajdującego się w areszcie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Taki dokument sprawiłby, że Sebastian M. mógłby wrócić do kraju i aż do wydania prawomocnego wyroku odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.
Tragedia na A1
W połowie września w koszmarnym wypadku na autostradzie A1 zginęli rodzice i 5-letnie dziecko. Żywcem spłonęli w samochodzie, który uderzył w bariery energochłonne.
- Przeczytaj też: Zabójstwo 16-letniego Eryka w Zamościu. Przełom w sprawie
Zdaniem prokuratury winny wypadku jest Sebastian M. To on prowadził bmw, jadąc za szybko, wymijając kolejne samochody, zmieniając pasy uchu i „nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed”.
4 października został zatrzymany w Dubaju. Ma zostać przewieziony do Polski, żeby stanąć przed sądem. 30-dniowy termin wynikający z umowy ekstradycyjnej już minął, ale trzeba wziąć pod uwagę że ZEA mogą wydać mężczyznę tylko w sytuacji, gdy mają pewność, że w Polsce może liczyć na sprawiedliwy proces.
To miał mu zapewnić list żelazny.
Sebastian M. liczy na list żelazny. Jest wyrok
Takiego listu jednak nie będzie. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim nie przystał na wniosek obrońcy mężczyzny. Powodów jest kilka.
Sędzia Grzegorz Krogulec ocenił, że przepisy wskazują, że jeżeli wydaniu listu sprzeciwia się prokuratura, a tak było w tej sprawie, to jest to negatywna przesłanka do uwzględnienia wniosku o wydanie listu żelaznego.
– Niezależenie od powyższego istnieje druga przyczyna, przemawiająca za odmową listu żelaznego wobec podejrzanego. Wydanie listu żelaznego stosuje się wyjątkowo, przede wszystkim w sytuacji, gdy w interesie publicznym leży wyjaśnienie sprawy, a miejsce pobytu podejrzanego poza granicami kraju nie jest znane, bądź jest znane, ale wydanie takiej osoby przez państwo obce jest albo niemożliwe, albo powodowałoby znaczne trudności – dodał sędzia.
Jednak wypłacą pieniądze z ubezpieczenia
Głośny jest także inny aspekt tej tragedii. Firma ubezpieczeniowa odmówiła rodzinie ofiar wypłaty odszkodowania z OC Sebastiana M. Uznała, że należy z tym poczekać aż do prawomocnego wyjaśnienia przyczyn zdarzenia. Taka decyzja zapadała, mimo że pełnomocnik rodziny przedstawiał wiele dokumentów z przygotowania prokuratorskiego. Ab te jasno wskazują, że kierowca kia nie przyczynił się do wypadku.
Kiedy tylko sprawa została nagłośniona Compensa zmieniła zdanie.
„Przed momentem do Kancelarii wpłynęła decyzja od Towarzystwa Ubezpieczeń zmieniająca stanowisko w sprawie odmowy wypłaty odszkodowania dla rodziny kierowcy samochodu m-ki KIA, który uczestniczył w tragicznym wypadku na autostradzie A1 w dniu 16.09.2023 r.
Towarzystwo Ubezpieczeniowe przyjęło swoją odpowiedzialność i przyznało rodzinie świadczenie. Jak wskazano w decyzji, podstawą takiego stanowiska były dokumenty zgłoszenia szkody, które jako pełnomocnik przedłożyłem do akt likwidacyjnych” – podał mecenas Łukasz Kowalski, pełnomocnik bliskich rodziny, która zginęła w tym koszmarnym wypadku.
Napisz komentarz
Komentarze