Pfizer jest jedną z firm, która w czasie pandemii dostarczała Polsce szczepionki. Kłopoty zaczęły się w kwietniu 2022 roku, kiedy okazało się, że zamówiliśmy za dużo szczepionek. W tamtym czasie mieliśmy niewykorzystanych 2 mln dawek, a czekaliśmy na dostawę kolejnych... 67 milionów, za które trzeba było zapłacić. Tylko co mielibyśmy zrobić z takimi zapasami.
- DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Nowy wariant Covid-19 zwala Polaków z nóg. Szczepionka dopiero w prezencie mikołajkowym
Polska starała się jakoś wyjść z tego impasu. I zaproponowała Komisji Europejskiej (bo to były wspólne zakupy unijne), żeby dostawy rozłożyć na 10 lat. Albo żeby szczepionki zamienić na inne produkty tej samej firmy.
Proces
Jak zakończyły się te zabiegi? Tym, że 6 grudnia rozpocznie się proces, w którym Pfrizer pozywa Polskę i chce wywiązania się z umowy wartej 6 mld zł. To pieniądze za szczepionki, które nasz kraj zamówił, ale ich nie odebrał i za nie nie zapłacił.
W międzyczasie próbowano z firmą negocjować, również na poziomie unijnym, jednak bez powodzenia. Pfizer czekał z wchodzeniem na drogę sądową. Zrobił to dopiero w momencie zmiany władzy w Polsce, a także kiedy wojna w Ukrainie nie jest już na pierwszych stronach gazet – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Sprawa będzie się toczyła w sądzie w Belgii.
Miliony dawek w magazynach
Zgodnie z rządowymi danymi, dotychczas do Polski dotarło 107 707 090 dawek. Do punktów szczepień przekazano 55 974 230. Zutylizowano 788 420 dawek. W magazynach mamy jeszcze 25 310 585 dawek, a w trakcie dostawy jest 675 585.
Nowa szczepionka
Tymczasem zgodnie z przewidywaniami lekarzy o tej porze roku wrócił koronawirus, ale w nowym wariancie pod nazwą Kraken. I przybywa zakażeń. Ostatniej doby było ich 2361. Zmarło 8 osób.
Od 6 grudnia w poradniach zdrowia i aptekach będzie już dostępna szczepionka przeciwko Krakenowi. Zaszczepić się tam będą mogli wszyscy chętni, bez względu na wiek.
Napisz komentarz
Komentarze