Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:15
Reklama Baner reklamowy A 1 - BUDBRAM
Reklama Baner reklamowy A1 SUB Michał Mulawa

Lekkoatletyka: Angelika Mach otworzyła wrota olimpijskiego Paryża

Angelika Mach już może rozpocząć przygotowania do letnich igrzysk olimpijskich, które będą rozgrywane w Paryżu od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 r. Lekkoatletka z Babic (gm. Obsza) uzyskała w maratonie w Walencji wynik, który jest lepszy od wymaganego przez Polski Związek Lekkiej Atletyki minimum kwalifikacyjnego.
Angelika Mach, fot. AZS UMCS Lublin
Angelika Mach, fot. AZS UMCS Lublin

Nie powiodło się w Wiedniu. Cel osiągnięty został w Walencji. Kwietniowy maraton w Austrii i grudniowy w Hiszpanii – to były dwa najważniejsze starty Angeliki Mach (ur. 7 września 1991 r. w Tarnogrodzie) w tym sezonie. 

Wychowanka Znicza Biłgoraj i trenera Mieczysława Jamroza w obu imprezach dzielnie walczyła o kwalifikację olimpijską, ale dopięło swego dopiero w niedzielę, 3 grudnia. Trasę hiszpańskiego maratonu pokonała w czasie 2 godzin, 26 minut i 19 sekund. Z takim rezultatem minęła linię mety na 33 pozycji. To nowy rekord życiowy zawodniczki AZS UMCS Lublin, a jednocześnie trzeci wynik w historii polskiej lekkoatletyki. Lepiej spośród Polek wypadła tylko Aleksandra Lisowska (ur. 12 grudnia 1990 r. w Braniewie). Biegaczka AZS UWM Olsztyn zajęła 26 miejsce, a wynikiem 2:25:52 ustanowiła nowy rekord Polski, należący od 2001 r. do Małgorzaty Sobańskiej (2:26:08, Chicago).

 – To było wspaniałe przeżycie. Naprawdę świetnie się czuję po maratonie w Walencji. To była chyba najlepiej zorganizowana impreza lekkoatletyczna, w której kiedykolwiek brałam udział. Wszystko było przez organizatorów dopilnowane i zapięte na ostatni guzik. A konkurencja była ogromna. Startowało ponad 30 tysięcy zawodniczek i zawodników. Na trasie było ciasno. Czas czas biegłam w tłumie – mówi nam Angelika Mach, niezwykle podekscytowana startem i osiągniętym minimum kwalifikacyjnym na igrzyska olimpijskie.

Z gminy Obsza w świat

Lekkoatletka rodem z Babic w gm. Obsza twierdzi, że w Walencji była w stanie osiągnąć jeszcze lepszy wynik, jednak przeszkodził jej w tym niegroźny wypadek. 

– Po dziesięciu kilometrach biegu zaliczyłam wywrotkę. W miejscu na trasie, obok którego usytuowane było stoliki z napojami, przewróciłam się na porzuconej przez jednego z uczestników maratonu butelce z piciem. A że biegłam w gąszczu osób, dojrzałam tę leżącą na drodze butelkę w ostatniej chwili i nie mogłam już uniknąć nadepnięcia jej. Po tym fikołku szybko się ogarnęłam, bo byłam mocno zdeterminowana, by osiągnąć cel w postaci minimum olimpijskiego, i skupiona na wykonaniu zadania. Zdawałam sobie sprawę z tego, że po niepowodzeniu pod koniec kwietnia w maratonie w Wiedniu, miałam już ostatnią szansę, by uzyskać wynik uprawniający mnie do olimpijskiego startu w Paryżu. Do mety przybiegłam z poobdzieraną skórą, trochę zakrwawiona, jednak nie czułam żadnego bólu, bo byłam tak szczęśliwa z uzyskanego minimum na igrzyska i rekordu życiowego. Dopiero później, jak już emocje opadły, skóra w miejscach obdarcia mocno mnie piekła. Ta wywrotka z pewnością kosztowała mnie trochę sił. Musiałam dogonić około stuosobową grupę, której się trzymałam, by osiągnąć cel. Ta grupa właśnie walczyła o minimum olimpijskie – opowiada Angelika Mach.

Zawodniczka podkreśla, że warunki pogodowe do startu były w Walencji idealne, a ogromna liczba uczestników tylko dodawała skrzydeł. 

– Po raz pierwszy w swojej karierze miałam okazję pobiec w tak wielkim tłumie zawodniczek i zawodników – mówi Angelika Mach.

W pierwszym w tym roku maratońskim starcie, w niedzielę, 23 kwietnia w 40. Jubileuszowym Maratonie Wiedeńskim, Angelika Mach zajęła siódme miejsce – najlepsze spośród zawodniczek z Europy. Dystans pokonała w czasie 2:30:05. Na półmetku miała całkiem niezły wynik 1:13:55, ale w drugiej części trasy trochę opadła z sił i nie uzyskała wymaganego przez PZLA minimum olimpijskiego. 

– W Wiedniu nie udało mi się osiągnąć celu, a jedną z przyczyn były warunki atmosferyczne, które nie sprzyjały uzyskiwaniu dobrych wyników na wyczerpującej trasie. Gdy startowaliśmy, temperatura powietrza wynosiła 15 stopni Celsjusza, ale szybko wzrosła do 20. W Walencji było 10 stopni, a do tego trasa bardziej płaska, z mniejszą liczbą pagórków. Po niepowodzeniu w Wiedniu musiałam całkowicie przeorganizować przygotowania do dalszej części sezonu. Wszystko podporządkowałam już tylko biegowi w Walencji – mówi Angelika Mach.

Co tydzień biegiem ponad 200 km

W sezonie 2023 podopieczna trenera Jacka Kostrzeby wzięła udział tylko w sześciu imprezach. Oprócz maratonów w Wiedniu i Walencji startowała w półmaratonie w Neapolu (26 lutego, czas 1:12:34), Grudziądzu (9 września, 1:17:10) i szwajcarskiej Lucernie (29 października, 1:12:34) oraz biegu na 10 km w niemieckiej miejscowości Herzogenaurach (29 kwietnia, 34:01). Zrezygnowała z udziału w rozgrywanych pod koniec lipca na Stadionie im. Lubuskich Olimpijczyków w Gorzowie Wielkopolskim 99. PZLA Mistrzostwach Polski. Nie obroniła zatem tytułu mistrzyni Polski w biegu na 5000 m, wywalczonego rok wcześniej w Suwałkach. 

– W tym roku ważniejszy jest dla mnie maraton. Będę miała już tylko jedną szansę na uzyskanie minimum na igrzyska olimpijskie – w grudniu. Przygotowania do biegu na 5 km wyglądają zupełnie inaczej niż do maratonu, a ja nie chciałam się „rozdrabniać” na różnych dystansach. W październiku wystartuję w Szwajcarii w wojskowych mistrzostwach świata w półmaratonie, a w grudniu – w maratonie w Walencji – mówiła nam Angelika Mach po gorzowskich mistrzostwach Polski.

W 2023 r. Angelika Mach znalazła się w gronie ośmiu zawodniczek z woj. lubelskiego, którym PZLA nadał za osiągnięte wyniki klasę mistrzowską międzynarodową. Zasłużyła na odpoczynek. 

– Żeby osiągnąć te sukcesy, musiałam bardzo ciężko trenować. Co tydzień pokonywałam biegiem ponad 200 km. Po takiej dawce obciążeń ciało dostaje w kość. Dlatego przez najbliższy miesiąc nie zamierzam startować. Nie będę nawet trenować. Żadnych zajęć sportowych, żadnych ćwiczeń. Muszę zresetować swoje ciało i umysł. Planuję jedynie zabiegi z krioterapii, by się zregenerować. Przede mną ciężkie wyzwania w 2024 r. – mówi Angelika Mach.

Przed nią letnie igrzyska w Paryżu

Najważniejsze w nadchodzącym roku będą oczywiście letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu (od 26 lipca do 11 sierpnia). Na olimpijskiej trasie maratońskiej Angelika Mach zadebiutowała w 2021 r. w Sapporo. Zajęła 59 miejsce z czasem 2:42:26. 

– Liczę na to, że w Paryżu uzyskam zdecydowanie lepszy czas i zajmę znacznie wyższe miejsce. Start w Japonii – to było dla mnie nowe doświadczenie, któremu towarzyszył ogromny stres. Do tego doszła bardzo wysoka temperatura powietrza. Miałam też trudności z aklimatyzacją. Zresztą, wtedy już sam wyjazd na igrzyska był moim ogromnym sukcesem. Poprawiłam się wtedy w maratonie, w ciągu roku aż o dziesięć minut. To naprawdę było dla mnie duże osiągnięcie. Jestem pewna tego, że w Europie będzie mi się znacznie lepiej biegło niż w Japonii – tłumaczy Angelika Mach.

Wcześniej jednak zawodniczkę czekają mistrzostwa Europy w półmaratonie. Zawody odbędą się w czerwcu w Rzymie. Rekord życiowy Mach w tej konkurencji wynosi 1:11:07 (wynik ten uzyskała 17 października 2020 r. w Gdyni). 

– Przed wyjazdem do Rzymu i Paryża nie zamierzam startować w maratonie i półmaratonie. Będę biegała na krótszych dystansach – 5 i 10 km. To najlepszy sposób na to, by się odpowiednio przygotować do tych najdłuższych biegów – wyjaśnia Angelika Mach, brązowa medalistka w drużynowym maratonie podczas mistrzostw Europy w Monachium w 2022 r. oraz zdobywczyni dwóch złotych, jednego srebrnego i czterech brązowych medali mistrzostw Polski seniorek (w maratonie, półmaratonie oraz biegach na 10 i 5 km.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner boczny B1 firmy GOLDSUN
ReklamaBaner firmy Pierogi od AGI w dodatku Świąta
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: KasiaTreść komentarza: I jak polepszyło się w Hrubieszowie i w okolicach, jak chciałeś panowania tfuska i lewaków🤬Pokarz jaki masz dobrobytData dodania komentarza: 21.12.2024, 22:34Źródło komentarza: Pożegnanie odchodzącego Zarządu Powiatu Hrubieszowskiego drogo kosztowałoAutor komentarza: KałodziejczakTreść komentarza: Rudy Folksdojcz krzyczał wtedy że to Wina PISu ! To samo było w odrze , ale według jednej mądrej inaczej z PełO winą było to że Po Odrze pływają statki które WYPIJAJA wodę rybom i te się duszą bo wody jest za mało !!! :) Wspaniała jest ta władza , jak widok psiego gófna na trawniku przy chodniku !Data dodania komentarza: 21.12.2024, 21:47Źródło komentarza: Hrubieszów: Ekologiczna katastrofa umorzona po raz drugiAutor komentarza: Praworządny zamachTreść komentarza: W Magdeburgu na zaproszenie Makreli i TfuSSka zamachowcy zabijają już PO raz POnad 50ty ilu jest u nas 10.000 czy więcej POpierający ich Trzaskuś nie POwiedział ile nas kosztują, by nas wysadzać.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 17:17Źródło komentarza: Prezydent Warszawy w Hrubieszowie i WerbkowicachAutor komentarza: HahaTreść komentarza: Jak łatwo być błaznem w todze i grubą kasę brać za co? pseudo praworządność, a wszystkie ryby POzdychane były uśmiechnięte taki wyrok to POśmiewisko i zachęta truć, truć,truć bezkarnie ale z uśmiechem i środkowym palcem.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 16:43Źródło komentarza: Hrubieszów: Ekologiczna katastrofa umorzona po raz drugiAutor komentarza: halloTreść komentarza: Eee tam ,angielski to wszyscy znają a ja chciałabym nauczyć się jeszcze języka niemieckiego bo to przyszłość.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 14:58Źródło komentarza: Zamość: Bacalarus i Akademia Zamojska wspierają rozwój studentówAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Co ciekawe cena masła nie rośnie po raz pierwszy. W 2022 była nawet wyższa, ale wtedy nikt nie robił afery.Data dodania komentarza: 21.12.2024, 14:56Źródło komentarza: Od cen masła pęka głowa. Zwłaszcza przed świętami. Rząd wkracza do akcji
Reklama