W niedzielę 10 grudnia Szkoła Podstawowa w Wożuczynie obchodziła święto swojego patrona, którym jest ks. Błażej Nowosad – Sługa Boży, męczennik II wojny światowej. Na uroczystość z tej okazji przybyła nie tylko szkolna społeczność, ale też mieszkańcy gminy, jej władze oraz władze powiatu. Wspominano życie i męczeńską śmierć patrona szkoły.
- Czytaj też: Radecznica: Murale uroczyście odsłonięte. Ich autorką jest Urszula Pieregończuk [ZDJĘCIA]
Wiara i lojalność za cenę życia
Błażej Nowosad urodził się 3 lutego 1903 roku w Siemnicach (w parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Wożuczynie), jako syn Karola i Franciszki Nowosad z domu Szopińskiej. Dzieciństwo spędził w Wożuczynie, gdzie ojciec kupił gospodarstwo. Pierwsze nauki Błażej pobierał w miejscowej szkole. Edukację kontynuował w prywatnym gimnazjum w Lublinie, a po nim w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Święcenia kapłańskie przyjął 13 września 1925 r.
Na wikariusza trafił najpierw do parafii w Goraju, potem w Górecku Kościelnym. W 1936 roku otrzymał nominację na probostwo parafii św. Jana Chrzciciela w Potoku Górnym. Miał tam wiele zasług: wkład w remont kościoła, założenie Akcji Katolickiej i orkiestry. Wspierał wysiedleńców z Wielkopolski i ukrywających się Żydów, a nawet organizował zbiórki żywności dla osadzonych w obozach.
Jak opisuje Wanda Muca w „Opinii męczeństwa księdza Błażeja Nowosada (1903-1943)” „19 grudnia 1943 r. oddział UPA z SS Galizien, pozostający na służbie niemieckiej, dowodzony przez Włodzimierza Darmochwała oraz policja ukraińska pod wodzą komendanta powiatowego Iwana Jurkiwa, a także żandarmi z posterunku w Tarnogrodzie spacyfikowali wsie: Potok Górny, Dąbrówkę i Zagródki. Ks. Nowosad otrzymał wcześniej ostrzeżenie, aby się ukrył, gdyż grozi mu niebezpieczeństwo. Prosiły go o to m.in. jego gospodyni Janina Sioma i siostra Wanda Mroczka. Ksiądz odpowiedział, że „dobry pasterz nie opuszcza owiec w biedzie (...). Pasterz musi być do końca ze swoją owczarnią”.
Gdy Ukraińcy przybyli na plebanię, proboszcz odmawiał brewiarz. Był przygotowany na aresztowanie – wspominał po latach jeden ze świadków Józef Grelak.
„Pojmaną ludność i ich pasterza księdza Błażeja spędzono przed kościół. Kapłana oddzielono od reszty ludzi i wprowadzono do świątyni, gdzie go torturowano a następnie pozbawiono życia. Dobijano go, po sześciu godzinach kaźni, uderzeniami w głowę obuchem siekiery. Ksiądz Błażej nadal żył. Dobito go strzałem w tył głowy” – pisał Tomasz Wybranowski, krewny ks. Błażeja Nowosada.
Skromny pogrzeb zamordowanego kapłana odbył się z 21 lub 22 grudnia 1943 r. w Potoku Górnym, a przewodniczył mu ks. Antoni Anyszkiewicz, proboszcz z Księżpola.
Pamiętamy!
Piotr Romańczuk, dyrektor szkoły w Wożuczynie, podczas uroczystości 10 grudnia podkreślał jak ważna jest pamięć o historii, o wartościach i o ludziach, którzy sobą je reprezentowali. Z dumą spoglądał na dzieci i młodzież, która przygotowała część artystyczną poświęconą pamięci patrona szkoły. Człowieka, od którego wiele można się nauczyć.
– Przykładem księdza Nowosada możemy wskazywać ścieżkę wytężonej pracy, wielkiego patriotyzmu i dobrej postawy obywatelskiej – mówił dyr. Piotr Romańczuk.
Po mszy świętej w Kościele Parafialnym NNMP w Wożuczynie, akademii w wykonaniu uczniów i absolwentów wożuczyńskiej szkoły oraz występie chóru Legenda, proboszcz ks. Bogdan Jaworowski poświęcił mural na fasadzie szkoły.
Wykonawcą malowidła był Marcin Proczka ze „STFORKY-STYLE WALLS”. Powstanie muralu było możliwe dzięki finansowemu wsparciu od powiatu tomaszowskiego i Stowarzyszenia Samorządów Powiatu Tomaszowskiego, a także dzięki zaangażowaniu mieszkańców gminy.
Napisz komentarz
Komentarze