3 stycznia po południu 45-letni mieszkaniec gminy Szczebrzeszyn jadąc samochodem marki Renault ulicą Piłsudskiego w kierunku ulicy Lubelskiej w Zamościu nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego go pojazdu i uderzył w tył samochodu marki Honda. Kierowca hondy, 29-latek z gminy Zamość, oczekiwał w tym czasie na zmianę świateł sygnalizacji. Siłą uderzenia jego pojazd został przesunięty i uderzył w stojące na tym samym pasie ruchu renault, za kierownicą którego siedziała 55-letnia zamościanka.
Badanie stanu trzeźwości kierującego, który doprowadził do kolizji wykazało, że miał w organizmie 3 promile alkoholu.
- Przeczytaj: Zamość: Nie dawał oznak życia. Policjanci zdjęli mu pętlę z szyi i zaczęli resuscytację. Uratowali go!
– Na podstawie sprawdzenia jego danych w policyjnych systemach funkcjonariusze ustalili również, że ma cofnięte uprawnienia. Pozostali uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi – podała aspirant sztabowy Katarzyna Szewczuk, oficer prasowy KMP Zamość.
Tego samego dnia, niespełna 2 godziny później, dyżurny zamojskiej Komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące uszkodzenia pojazdu na terenie parkingu przy sklepie w Kalinowicach.
Właścicielka audi – 41-latka z gminy Sitno – przekazała funkcjonariuszom, że do uszkodzeń w jej aucie doszło w trakcie wykonywania manewru cofania przez kierującego oplem, który odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci natychmiast zaczęli penetrować okoliczny teren. W trakcie tych czynności na jednej z posesji zauważyli pojazd, który opisała im 41-latka. Posiadał on uszkodzenia wskazujące na to, że brał udział w zgłoszonym przez nią zdarzeniu. Funkcjonariusze dotarli też do mężczyzny, który chwilę wcześniej manewrował oplem na sklepowym parkingu. 65-letni mieszkaniec gminy Zamość był pijany. W organizmie miał blisko 2 promile alkoholu. Stracił już uprawnienia do kierowania.
Kolejny nietrzeźwy kierowca został zatrzymany 4 stycznia.
– Kierujący pojazdem marki Kia zatrzymał się na ulicy Ciepłej w Zamościu, tuż przed stojącym tam samochodem. Po chwili podjechał jednak do przodu, uderzając w jego tył. W tym czasie w zaparkowanym aucie nie było żadnych osób. Funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce, zastali siedzącego za kierownicą mężczyznę, z głową opartą o zagłówek fotela. Był on zamknięty od środka i nie reagował na próby nawiązania z nim kontaktu – opisuje asp. sztab. Katarzyna Szewczuk.
Żeby uwolnić mężczyznę, wezwano strażaków. Ci wybili szybę w aucie i wraz z członkami załogi karetki pogotowia wyciągnęli kierowcę na zewnątrz. Z uwagi na to, że w dalszym ciągu nie było z nim kontaktu zabrano go do zamojskiego szpitala.
– Po badaniach okazało się, że nic mu nie dolega. Natomiast badanie stanu trzeźwości wykazało, że w organizmie miał ponad 3 promile alkoholu – wyjaśnia policjantka.
Napisz komentarz
Komentarze