W minionym roku odnotowano spadek ogólnej liczby interwencji o prawie 500 (23,2 proc.). Jeśli chodzi o pożary, to zdecydowaną większość, bo aż 94 proc., stanowiły pożary małe. Najczęściej paliły się budynki mieszkalne (138), uprawy (78) i środki transportu (30).
Śmierć w płomieniach
W wyniku pożarów w budynkach mieszkalnych dwie osoby poniosły śmierć. Do pierwszej tragedii doszło w lutym w Wolicy Śniatyckiej (gm. Komarów-Osada). Zgłoszenie o pożarze krytego eternitem drewnianego budynku mieszkalnego zamojscy strażacy otrzymali w nocy. Powiadomiła ich mieszkająca w budynku wraz z mężem 77-latka, której nie bez przeszkód udało się ewakuować z płonącego budynku, a po dotarciu do sąsiadów zadzwoniła po pomoc. W środku został jej 84-letni, schorowany mąż.
– Poszkodowana próbowała wyciągnąć go z mieszkania, ale sama nie dała rady – informował nas bryg. Andrzej Szozda, zastępca komendanta miejskiego PSP w Zamościu.
Gdy na miejscu zjawili się sąsiedzi i straż pożarna, płomienie objęły cały budynek, na dodatek zawalił się dach. Po opanowaniu pożaru, w środku natrafiono na zwęglone zwłoki 84-latka.
Nieszczelność pieca kaflowego była najprawdopodobniej przyczyną drugiego tragicznego pożaru, do którego doszło 4 grudnia o 2 w nocy w Wólce Wieprzeckiej (gm. Zamość). Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej sąsiedzi udzielili pomocy mężczyźnie, który sam opuścił drewniany budynek. To był kolega 51-letniego właściciela, który zginął w pożarze.
W wyniku pożarów rannych zostało łącznie 14 osób. Główne przyczyny to nieprawidłowa eksploatacja urządzeń grzewczych (154) i nieostrożność osób dorosłych (118). Najwięcej pożarów było w marcu (48) oraz kwietniu (35), co głównie było związane z pożarami suchych traw.
Wichry i burze
Najczęstszymi przyczynami wystąpienia miejscowych zagrożeń były silnie wiejące wiatry (366), niezachowanie bezpieczeństwa w ruchu drogowym (173), zdarzenia powodowane przez owady błonkoskrzydłe, czyli pszczoły, osy i szerszenie (171) oraz gwałtowne opady atmosferyczne (74).
Najwięcej miejscowych zagrożeń wystąpiło w sierpniu (350), lipcu (150) oraz w maju i we wrześniu (po 109 interwencji).
– Wzrost interwencji był spowodowany gwałtownymi opadami deszczu oraz silnymi wiatrami – informuje mł. bryg. Marcin Żulewski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Zamościu. – Najwięcej interwencji oraz zniszczeń odnotowaliśmy po przejściu burzy z silnie wiejącym wiatrem w nocy z 29 na 30 sierpnia.
Przypomnijmy, że mocno wtedy wiało, błyskało i grzmiało, a oprócz ulewnego deszczu pojawił się też grad. Najgorzej było w Zamościu, gdzie odnotowano prawie 70 zdarzeń, a na terenie całego powiatu zamojskiego strażacy interweniowali łącznie 178 razy. Wichura pozrywała dachy z budynków i linie napowietrzne. Połamane drzewa i konary spowodowały uszkodzenia kilkunastu samochodów, m.in. na ul. Zamoyskiego, Kilińskiego i Infułackiej. Uszkodzonych zostało 30 budynków, przy czym największe straty odnotowano przy ul. Nowy Rynek w Zamościu oraz przy pl. Kościuszki w Szczebrzeszynie.
To nie koniec. Do wypadków i innych zdarzeń w komunikacji drogowej strażacy wyjeżdżali 184 razy. Najważniejsze, że to był bezpieczny rok pod względem prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych.
– Odnotowano tylko jeden wypadek z udziałem strażaka z jednostki OSP Świdniki, który został poszkodowany podczas pożaru zboża w miejscowości Żuków – wyjaśnia rzecznik zamojskich strażaków.
Napisz komentarz
Komentarze