„Protestujemy przeciwko niszczeniu pszczelarstwa polskiego”, „NIE dla importu miodu z Chin i Ukrainy”, „NIE Zielonemu Ładowi”, Rząd żre i baluje!!! A rolnik bankrutuje!” – to jedne z wielu haseł wypisanych na transparentach, które przywieźli ze sobą protestujący do Szczebrzeszyna. Rolnicy demonstrowali swoje niezadowolenie i złą sytuację w rolnictwie.
Mają oni konkretne żądania. Chcą m.in. wyrównania dopłat z innymi krajami UE, ograniczenia biurokracji w rolnictwie. Domagają się odejścia od Zielonego Ładu, zakazu wprowadzania na rynek polski i unijny towarów z Ukrainy i nałożenia ceł na te produkty.
- Czytaj też: Rozpoczyna się rolniczy protest w Hrubieszowie, mogą być utrudnienia w ruchu
- Region: Pszczelarze mają poważny problem ze zbytem miodu. Winna Ukraina czy konsumenci?
Strajk w Szczebrzeszynie był częścią ogólnopolskiego protestu rolników zapowiadanego na 9 lutego. W „mieście chrząszcza” rozpoczął się tuż po godz. 8. Rolnicy ustawili ciągniki na placu T. Kościuszki przed Urzędem Miejskim. Sami z kolei blokowali przejazd na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej z krajową, chodząc po przejściach dla pieszych na ul. Zamojskiej i pl. T. Kościuszki (od ul. Partyzantów). Kierujący musieli uzbroić się w cierpliwość, jeśli nie skierowali się na drogi omijające centrum miasta.
– Udział w strajku wzięło 115 rolników. Protestujący po 15 minut chodzili przez przejścia dla pieszych, potem puszczali samochody i znów wracali na przejście. Policja zabezpieczała miejsce protestu. Było spokojnie i bezpiecznie – mówi asp. sztab. Katarzyna Szewczuk, rzecznik prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Strajk ku końcowi miał się ok. godz. 12.
Rolnicy zapowiadają, że w przyszłym tygodniu również będą strajkować.
Zobacz też:
Napisz komentarz
Komentarze