Sportsmenka Agrosu Zamość myślami jest już w sezonie letnim. Cel ma jasno sprecyzowany – powalczyć o medal mistrzostw Polski w Bydgoszczy, a także pojechać do Rzymu na mistrzostwa Europy i do Paryża na igrzyska olimpijskie.
– To nie są nierealne i niemożliwe do zrealizowania zamierzenia. Reprezentacyjna sztafeta kobiet i sztafeta mieszana 4 razy 400 m będą miały w tym sezonie sporo startów. Być może dostanę szansę, by się wykazać. Mam nadzieję, że uda mi się pojechać i do Rzymu, i do Paryża – mówi nam Izabela Jastrząb (ur. 10 lutego 2000 r. w Staszowie).
Operację pod kryptonimem „Bydgoszcz, Rzym i Paryż” sprinterka zamojskiego klubu właśnie rozpoczęła.
– W piątek, 8 marca wyjadę wraz ze swoim nowym trenerem Markiem Jarosem do Karpacza na zgrupowanie kadry narodowej. Następnie 4 kwietnia pojadę na obóz klimatyczny do Hiszpanii. Pierwsze starty kontrolne czekają mnie w maju. A że w tym roku mistrzostwa Polski odbędą się dosyć wcześnie, bo pod koniec czerwca, to tych startów przygotowawczych nie będę miała zbyt dużo – informuje Izabela Jastrząb.
Dobre starty zawodniczki w sezonie halowym pozwalają jej z optymizmem wyczekiwać startów letnich na otwartym stadionie. Wprawdzie w rozegranych w Toruniu halowych mistrzostwach Polski medalu nie zdobyła, ale na tle wymagających konkurentek w biegach na 200 i 400 m spisała się naprawdę dobrze i uzyskała zadowalające wyniki. W biegu na tym krótszym dystansie zajęła czwarte miejsce.
- Przeczytaj też: LEKKOATLETYKA: Sprinter Agrosu Zamość bliżej mistrzostw Polski
– Ten sezon halowy był dla mnie naprawdę udany. Po raz pierwszy w karierze startowałam w biegu na 400 m pod dachem. I uzyskałam całkiem niezły wynik – 53.72. Myślę, że w sezonie letnim będę w stanie biegać na dystansie 400 m w czasie krótszym niż 53 sekundy – mówi Izabela Jastrząb.
Sportsmenka uważa, że w halowych mistrzostwach Polski nie zaprezentowała pełni swoich możliwości ze względu na brak doświadczenia.
– Moja forma w sezonie halowym była zdecydowanie lepsza niż wskazywały na to uzyskane przeze mnie wyniki. W Toruniu dopiero po raz drugi w sezonie i całej karierze biegałam na dystansie 400 m w hali. To było dla mnie dosyć trudne, bo tory w toruńskiej hali są dosyć specyficzne. Biega się całkiem inaczej niż na stadionie otwartym. Nie wiedziałam, jak ten bieg rozegrać pod względem taktycznym. Po przebiegnięciu 150 m następowało zejście z przypisanych do zawodników torów. Trzeba było się „przepychać” z konkurentkami. To wybijało mnie z rytmu biegu. Na bieżni stadionowej jest zupełnie inaczej, bo każdy zawodnik ma do dyspozycji swój własny tor. To będzie dla mnie duże ułatwnienie. Będę wtedy bez przeszkód mogła wykazać się tym, na co mnie naprawdę stać w biegu na 400 m. Jestem przekonana, że wypadnę znacznie lepiej niż w hali – tłumaczy Izabela Jastrząb.
W mistrzostwach Polski w Bydgoszczy Izabela Jastrząb wystartuje na dystansie 400 m oraz na 100 lub 200 m.
– Bieg na 400 m stał się moją główną konkurencją. Z tego powodu odeszłam od trenera Andrzeja Gdańskiego, który specjalizuje się w szkoleniu w biegach na 100 i 200 m, a nawiązałam współpracę z trenerem Markiej Jarosem. Nie zamierzam jednak rezygnować ze startów na tych dwóch krótszych dystansach sprinterskich. Chciałabym w tym sezonie znacznie poprawić „życiówkę” także w biegu na 200 m – mówi Izabela Jastrząb.
Ważne jest też to, że zawodniczka Agrosu zachowuje dobry stan zdrowia.
– Moja dyspozycja zdrowotna od paru lat jest bardzo dobra. Nie miałam żadnej poważnej kontuzji, a jedynie drobne urazy, wynikające z przeciążeń treningowych. Z tymi urazami szybko mogłam się uporać dzięki dobrej współpracy z fizjoterapeutą. Jestem w obiecującej formie. Uzyskałam w hali wyniki, będące dobrym prognostykiem na sezon letni. Oby tylko zdrowie mi dopisywało, jak do tej pory, a moje plany się powiodą – twierdzi Izabela Jastrząb.
Napisz komentarz
Komentarze