Ale już od następnej kolejki rozpoczęła serię występów bez porażki. Niedzielny mecz w Bychawie z Granitem był dla podopiecznych trenera Pawła Babiarza siódmym z rzędu z wygraną lub remisem.
Łada odniosła w rundzie rewanżowej już piąte zwycięstwo, a czwarte w rozmiarze najniższym z możliwych. Tę jedyna bramkę dla biłograjskiego zespołu w wyjazdowym spotkaniu z Granitem zdobył w 35 minucie Patryk Dorosz.
– Z lewej strony dośrodkował obrońca Marcin Szczepaniak. Piłka jednak „zeszła” mu z nogi. I wyszedł mi strzał na bramkę. Bramkarz Rafał Toruń spodziewał się dośrodkowania, więc wyszedł nieco przed bramkę. Musiał się więc cofnąć po piłkę. Odbił ją przed siebie. Dorosz strzelił z bliska do siatki – opisuje sytuację Paweł Babiarz.
Łada miała kilka wybornych okazji do podwyższenia prowadzenia. Tę najdogodniejszą zaprzepaścił w 83 minucie Michał Skiba. Defensywny pomocnik Łady nie wykorzystał rzutu karnego. „Jedenastkę” dla gości sędzia Michał Siatka z Chełma podyktował za faul bramkarza Torunia na Damianie Chmurze, po dośrodkowaniu Jakuba Kołodzieja z rzutu rożnego. – Bramkarz chciał wypiąstkować piłkę, ale trafił w naszego obrońcę – informuje trener Babiarz.
- Więcej sportowych informacji przeczytacie w najnowszym wydaniu Kroniki Tygodnia dostępnym także w e-wydaniu.
Po strzale Skiby z karnego Toruń sparował piłkę na poprzeczkę, następnie jeden z zawodników Granitu zażegnał niebezpieczeństwo, więc przyjezdni nie mieli okazji do dobitki.
– Kolejny raz wygraliśmy 1:0, ale znowuż nie było to przypadkowe zwycięstwo. Ponownie zaprezentowaliśmy się solidnie, zwłaszcza w defensywie. W grze obronnej byliśmy jak zwykle zdyscyplinowani i dobrze zorganizowani. Potrafiliśmy też groźnie atakować. Jedynym naszym mankamentem była nieskuteczność. Wygrana 1:0 też dobrze smakuje. Nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. Właściwie to nie daliśmy im stworzyć ani jednej sytuacji strzeleckiej pod naszą bramką. Jestem zadowolony z postawy swojego zespołu na boisku w Bychawie. A nie był to dla nas łatwy mecz. Granit walczył o swoją ostatnią szansę na utrzymanie się w IV lidze. Grał więc o życie. Drużyny pokazały ładną dla oka piłkę. Dobre było też sędziowanie. Michał Siatka oraz asystujący mu na liniach Krzysztof i Jakub Rakowie prowadzili zawody tak, że na boisku panował spokój. Ani jedna, ani druga strona rywalizacji nie zgłaszała najmniejszych pretensji odnośnie pracy sędziów – mówi trener Babiarz.
Warto dodać, że w niepisanej tabeli rundy wiosennej Łada zajmuje trzecie miejsce, za Lewartem Lubartów i Lublinianką.
Napisz komentarz
Komentarze