Marcin Romanowski to były (2019-2023) wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. Zastępca Zbigniewa Ziobry.
Polityk Suwerennej Polski osobiście nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Specjalna pula pieniędzy – jak teraz wychodzi na jaw – służyła w rzeczywistości do politycznego i kampanijnego wspierania wybranych polityków. Teraz Marcin Romanowski jest z tego powodu w tarapatach.
Żeby jednak pociągnąć go do odpowiedzialności, Sejm musi wpierw uchylić mu immunitet.
Żandarmeria Wojskowa tłumaczy się z kajdanek na granicy. „To była konieczność”
Aż 11 przestępstw
Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej oraz jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.
Prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego, wylicza, że materiał dowodowy „wskazuje na dostatecznie uzasadnione podejrzenie, że poseł Marcin Romanowski popełnił 11 przestępstw, w tym polegających na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych (...)”.
Przypomnijmy, że część tych dowodów została zgromadzona podczas akcji ABW z marca tego roku, kiedy służby weszły do domu Romanowskiego. W trakcie czynności doszło do zabezpieczenia wszystkich urządzeń, włącznie z zegarkiem elektronicznym.
Prokurator Adamiak dodaje, że dowody są tak mocne, że przedstawienie zarzutów jest wielce realne.
„Ponadto ustalone okoliczności sprawy – podkreśla – stwarzają realną obawę bezprawnego utrudniania postępowania przez posła Marcina Romanowskiego, co w związku z koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania uzasadnia wniosek o zatrzymanie w celu przeprowadzenia z jego udziałem czynności procesowych oraz niezwłocznego wystąpienia z wnioskiem do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, z uwagi na istniejącą obawę matactwa oraz grożącą surową karę”.
Polityk się broni
Od kiedy tylko wybuchła afera związana z Funduszem Sprawiedliwości, Romanowski się broni, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem, a konkursy, w których przyznawano dotacje, były uczciwe.
Teraz tłumaczy, że pieniądze dla kół gospodyń wiejskich czy OSP były potrzebne, bo takimi zadaniami i ludźmi nie interesowała się władza PO.
– Wniosek o odebranie mi immunitetu poselskiego i aresztowanie w związku z Funduszem Sprawiedliwości to polityczna ustawka i zemsta Tuska i Giertycha, osobiście zainteresowanych zdyskredytowaniem ministra Zbigniewa Ziobro oraz zniszczeniem środowiska Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy – komentuje w internetowym wpisie poseł.
I zapewnia: – Jestem gotów stawić czoła tym absurdalnym zarzutom, wszystkie wyjaśnienia i dowody na nieprawdziwość tych oskarżeń przedstawię w odpowiedniej procedurze prawnej. Prawda i sprawiedliwość zwyciężą!
Kandydat Romanowski najwięcej dawał tam, gdzie kandydował
Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w dużej mierze pieniądze z FS były wydawane w okręgach wyborczych, w których startowali do parlamentu kandydaci Zbigniewa Ziobry.
Tylko w okręgu, w którym o mandat starał się Romanowski w latach 2019-2023 wydano 19 mln zł. Tylko w roku wyborczym były to 4 mln zł – dla OSP, miejscowych szpitali i Koła Gospodyń Wiejskich.
Napisz komentarz
Komentarze