Ks. Feliks Bodzianowski był osobą znaną i niewątpliwie zasłużoną. Urodził się 21 maja 1886 r. w Zbąszynie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1911 r. Potem pracował w jako wikariusz w Bninie, a w latach 1917-22 – w katedrze poznańskiej. Następnie był proboszczem w Owińskach i Domachowie (niedaleko Gostynia). Rozgłos zdobył jednak dzięki swoim publikacjom.
W Nowej Bibliotece Kaznodziejskiej ukazały się jego słynne kazania. Wydał też m.in. pracę pt. "Ludzkość na rozdrożach oraz poradniki dla małżeństw oraz młodych mężczyzn i kobiet". Na książkę pt. "Pełnia życia..." natknęliśmy się w jednym z lubelskich antykwariatów. Wydano ją w 1938 r.
Czy jest aktualna? Co tak naprawdę propagowała?
"Z urządzeń kąpielowych korzystają dzisiaj zazwyczaj obie płcie wspólnie. Mężczyźni i kobiety mało lub prawie nic nie ubrane spotykają się i zabawiają się w wodzie" – pisał ks. Bodzianowski. "Widzą i obserwują siebie, stoją i leżą nieraz w bardzo swobodnych pozycjach, obok siebie. Zapewne jest wielu wśród nich, którzy oddani jedynie sportowi wodnemu, bez ubocznych myśli i bez złych zamiarów – tylko plażują i się kąpią. Nie brak i takich, którzy twierdzą, że można się oswoić z widokiem rozebranych prawie, kąpiących się osób".
Zdaniem takich osób – jak zauważył kaznodzieja (zapewne po rozmowie z nimi) – widok plażujących ludzi "ich zmysłowości nie rozbudza". Po prostu do takiego roznegliżowanego widoku można się przyzwyczaić i siłą przyzwyczajenia niewłaściwe myśli przytępić.
"Zastanówmy się nieco nad twierdzeniami tymi" – namawiał swoich czytelników ks. Bodzianowski. "Jeżeli niektóre kobiety swobodą życia plażowego łatwo się oswajają, to dzieje się to chyba kosztem ich wstydliwości, będącej nadobnym kwiatem czystości i najpewniejszą jej obroną. Powiedz szczerze, czy można kobietę w pod pas wyciętym, mokrym kostiumie kąpielowym, swobodnie spacerującą nad brzegiem uważać jeszcze za wstydliwą?".
Nawet jeśli taka niewiasta uważa, że wszystko jest w porządku, może przecież wodzić na pokuszenie innych plażowiczów płci męskiej. A to już droga do upadku moralnego!
"Przypuśćmy, że inni na tobie nie robią żadnego wrażenia (poradnik był adresowany do młodych kobiet – przyp. red.). Czy jesteś jednak pewna, że na obnażone kształty ciała twego nikt nie zwraca uwagi, że ruch i zachowanie twoje u nikogo złych nie obudza pragnień i pożądań?" – pytał retorycznie autor poradnika. "Opuściłabyś może natychmiast plażę, gdybyś miała pojęcie, jak dzikie i niskie namiętności wzniecasz w duszy niejednego mężczyzny".
Ratunkiem od uniknięcia dzikich lub namiętnych spojrzeń męskich współplażowiczów było urządzenie oddzielnych kąpielisk dla kobiet i mężczyzn. "Radzę ci trzymać się z dala od plaży dzisiejszej, będącej często miejscem orgii, tańców osób prawie rozebranych, kultu nagości i różnego rodzaju rozpusty – apelował ks. Bodzianowski.
Napisz komentarz
Komentarze