Serię tych ponurych zdarzeń zapoczątkowała tragedia, do jakiej doszło w czwartek 20 czerwca. W zbiorniku retencyjnym pod nazwą Kaczy Smug (woj. świętokrzyskie) utonęły 2 nastolatki
Chciały tylko pomoczyć nogi
Tego dnia nad wodę w zbiorniku należącym do Lasów Państwowych przyjechało na rowerach 5 osób: 2 chłopaków i 3 dziewczyny. Dwie 16-latki weszły do wody. Chciały pomoczyć nogi. Niestety straciły grunt pod stopami i zniknęły pod wodą.
Jedną z nastolatek strażacy wydobyli i przekazali ratownikom medycznym. Po dotarciu na miejsce Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej z Kielc strażacy odnaleźli drugą dziewczynę.
Pomimo starań wszystkich służb ratowniczych – jak czytamy na stronie PSP w Kielcach – nie udało się uratować życia nastolatek.
Reanimacja nie pomogła
Do kolejnego tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 22 czerwca. W Lesznie (powiat warszawski) do wody w stawie wszedł 14-latek. Chwilę później chłopak zniknął pod wodą.
Poszukiwanie go trwało blisko godzinę. Dopiero wtedy strażacy zlokalizowali i wydobyli nastolatka na brzeg. I w tym przypadku – pomimo reanimacji – chłopaka nie udało się uratować – podał portal Miejski Reporter.
Według relacji mieszkańców chłopak był na rybach ze swoim wujkiem, który – ich zdaniem – miał być pod wpływem alkoholu. Policja jednak nie udziela w tej sprawie informacji.
– Na miejscu były prowadzone czynności policyjne z udziałem prokuratora. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśni postępowanie – poinformowała policja.
Lekarz tylko stwierdził zgon
Kolejna tragedia zdarzyła się na miejskim kąpielisku Bolko w Opolu. Świadkowie zaalarmowali ratowników, że poza bojki wyznaczające teren chroniony wypłynął 17-latek. W pewnym momencie chłopak zniknął pod wodą.
Tym razem także – pomimo szybkiej akcji ratowniczej – po wyciągnięciu z wody nie udało się go uratować. Przybyły na miejsce Lekarz, który przyjechał na miejsce tragedii, stwierdził zgon.
Chciał dopłynąć do brzegu, ale opadł z sił
W niedzielę 23 czerwca do tragedii doszło na zalewie w Nieliszu (powiat zamojski; woj. lubelskie). Utonął 27-letni mieszkaniec gm. Zamość.
– Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że 27-latek wypoczywał nad wodą wspólnie ze znajomymi. Wypożyczyli rowerki wodne i pływali po zalewie. Razem z mężczyzną płynęła 32-latka i 11-latka. W pewnej chwili 27-latek postanowił dopłynąć do brzegu o własnych siłach. Zdjął kapok i wskoczył do wody. Do plaży było około 50 metrów, a głębokość wody w tym miejscu sięgała około 2 metrów. Po kilku minutach zaczął wołać o pomoc krzycząc, że opadł z sił i tonie. Znajomi natychmiast ruszyli mężczyźnie na pomoc, jednocześnie alarmując służby ratunkowe – opisuje asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego natychmiast rozpoczęli działania poszukiwawcze. Płetwonurkowie przeszukiwali wodę w miejscu, gdzie świadkowie widzieli 27-latka nad taflą wody po raz ostatni. Do działań włączyli się płetwonurkowie z Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. To oni przy użyciu specjalistycznego sprzętu po trwającej prawie 6 godzin akcji poszukiwawczej odnaleźli ciało mężczyzny.
Na miejscu pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Zamościu pracowali policjanci z Nielisza i Zamościa. Ciało 27-latka zostało przewiezione do zakładu patomorfologii.
Coraz dłuższa lista ofiar wody
Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, od 1 kwietnia do ubiegłego tygodnia utopiło się aż 87 osób.
Policjanci tradycyjnie apelują, żeby zachować rozwagę podczas wypoczynku nad wodą. Przede wszystkim – jak podkreślają – trzeba pamiętać i stosować kilka podstawowych zasad bezpieczeństwa nad wodą:
- nigdy nie kąpać się po wypiciu alkoholu,
- nie wchodzić do wody po posiłku,
- korzystać ze strzeżonych przez ratowników miejsc, bo wtedy w razie ewentualnego niebezpieczeństwa jest większa szansa na szybką pomocy.
Napisz komentarz
Komentarze