Największą liczbę mieszkańców w 444-letniej historii Zamościa odnotowano w 1998 r. Wówczas mieszkało w mieście 68 288 osób. Ale warto dodać, że nawet wtedy Zamość pod względem liczby mieszkańców był trzecim – po Lublinie i Chełmie – miastem Lubelszczyzny, a Chełm przeskoczył dopiero 10 lat temu (obecnie zamościan jest o ponad 1 000 więcej niż chełmian).
Miasto w liczbach
Na koniec 2023 r. w Zamościu mieszkało 58 398 osób, czyli o 750 mniej niż rok wcześniej i aż o 10 tys. mniej niż w rekordowym 1998 r. Cały czas więcej ludzi umiera, niż się rodzi. W Urzędzie Stanu Cywilnego w Zamościu wydano w zeszłym roku 1 485 aktów zgonu (dla miasta i gminy Zamość). To o 165 mniej niż rok wcześniej, ale dzieci też urodziło się mniej, bo 1 291 (w 2022 r. wydano 1 310 aktów urodzenia), przy czym – jak można wyczytać w „Raporcie o stanie miasta za 2023 r.” – utrzymuje się wzrost zarejestrowanych urodzeń zagranicznych. W ub. roku w zamojskim USC zarejestrowano 325 takich maluchów, czyli prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Na dodatek spada liczba zawieranych małżeństw. W 2023 r. na ślubnym kobiercu stanęło 381 par, czyli o 40 mniej niż rok wcześniej. Co ciekawe, po raz pierwszy zanotowano więcej zawartych małżeństw cywilnych niż wyznaniowych. Na rozwód zdecydowało się 198 par, a więc o 54 więcej niż w 2022 r.
Ale nie tylko ujemny przyrost naturalny sprawia, że miasto pustoszeje. Ludzie szukają pracy w większych miastach albo za granicą, młodzież wyjeżdża do większych ośrodków na studia, a po ich zakończeniu już do Zamościa nie wraca. Hetmański Gród, jak i całe województwo lubelskie, jest obszarem odpływowym. Więcej osób stąd wyjeżdża, niż melduje się na pobyt stały.
Miasto gubi mieszkańców także kosztem sąsiednich miejscowości, gdzie przeprowadzają się zamościanie. – W 1990 r., nasza gmina miała 17 314 mieszkańców – przypomina Ryszard Gliwiński, który od 24 lat jest wójtem gm. Zamość.
– Od tamtej pory przybyło nam ponad 6 tys. osób (na koniec zeszłego roku gminę zamieszkiwało 23 877 osób – przyp. red.), czyli tyle, ile mieszkańców liczą sobie inne gminy. Ludzie nie tylko z Zamościa, ale też z dalszych gmin wiejskich chętnie osiedlają się w Wólce Panieńskiej czy Szopinku. Tam jest teraz szaleństwo, bo w Kalinowicach coraz ciężej znaleźć działkę, a na Skokówce już prawie nie ma miejsca. Rocznie wydajemy około 400 decyzji o warunkach zabudowy. Współpraca z miastem jest potrzebna. Jesteśmy na siebie skazani.
Coraz mniejszy Zamość
Przypomnijmy, że na koniec ub. roku miasto liczyło 58,4 tys. mieszkańców, ale – jak wynika z przygotowanej przez Urząd Statystyczny w Lublinie „Prognozy ludności na lata 2023-2060 dla województwa lubelskiego z uwzględnieniem powiatów” – w 2035 r. będzie tu mieszkać 50,8 tys. osób, w 2050 r. – 41 tys., a w 2060 r. tylko 35 tys. Czy można temu zapobiec? Według prezydenta Zamościa Rafała Zwolaka, w dobie rozwijającej się branży IT wiele osób wybiera nie aglomeracje, a miejsca spokojne, blisko natury, a Zamość jest takim miejscem.
– Musi być też miejscem dobrym do życia dla młodych ludzi, z dobrze płatną pracą, z dostępem do tanich mieszkań, miejscem w żłobku czy przedszkolu dla dzieci. To jest jeden z moich priorytetów – zapewniał nas na początku swojego urzędowania prezydent Zwolak, który stawia na rozwój gospodarczy miasta i stworzenie 1 000 miejsc pracy. – Mam wiele pomysłów, by ściągnąć tu inwestorów, także tych, którzy zechcą – nie w stolicy, a właśnie w Zamościu – ulokować centra logistyczne czy urzędy centralne – mówił w rozmowie z „Kroniką Tygodnia” Rafał Zwolak.
Na koniec trzeba dodać, że wszystkie miasta będą się wyludniać, ale nie w równym tempie. Już w 2035 r. Biała Podlaska może prześcignąć Chełm i zbliżyć się pod względem demograficznym do Zamościa, natomiast w 2060 r. może wyrosnąć na drugie co do wielkości miasto Lubelszczyzny. Według prognoz, Lublin będzie miał wtedy 274 tys. mieszkańców, Biała Podlaska – 40 tys., Zamość – 35,7 tys., a Chełm jedynie 32,5 tys. mieszkańców.
– Prognozowanie przyszłości, samo w sobie zawiera element niepewności, ponieważ opiera się o szereg warunków, które muszą być spełnione, aby scenariusz zakładany spełnił się – informuje Andrzej Matacz, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Fakt, że jej źródłem jest instytucja państwowa nie oznacza, że procesy demograficzne będą przebiegać dokładnie według założeń, które przyjęliśmy.
Andrzej Matacz, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie – Prognoza ludności na lata 2023-2060 przedstawia założenia i dane dotyczące przewidywanych trendów zmian procesów demograficznych: płodności, umieralności i migracji na pobyt stały. Przygotowane zostały trzy scenariusze przewidywanych zmian ludności Polski w latach 2023-2060. Zgodnie z zaleceniami ONZ (zawartymi w dokumencie Recommendations on Communicating Population Projections) zostały zaprezentowane wyniki alternatywnych scenariuszy. Miało to na celu podkreślenie faktu, iż wyniki prognoz są obarczone błędem predykcji. Ze względu na wykorzystanie prognozy w oficjalnych analizach scenariusz średni, uznany przez ekspertów za najbardziej prawdopodobny, został wskazany jako główny. Pozostałe scenariusze mają natomiast pokazywać alternatywne ścieżki rozwoju demograficznego, jakie mogą być obserwowane w przyszłości. |
Napisz komentarz
Komentarze