Długo musieliśmy czekać, żeby w końcu poznać ceny gazu, które będą obowiązywać od 1 lipca. Tuż przed „godziną zero” UTE ogłosił, że zatwierdził stawki PGNiG – największej spółki gazowniczej w Polsce.
Powrót do cen rynkowych
– Od 1 lipca 2024 r. wchodzimy w mechanizm stopniowego odmrażania cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych. Sytuacja na rynkach surowców (węgiel, gaz) wyraźnie się stabilizuje, co z kolei przekłada się spadek cen gazu w obrocie hurtowym – mówi cytowany w komunikacie prasowym Rafał Gawin, prezes URE.
I dodaje: – Nie ma zatem uzasadnienia dla dalszego utrzymywania zamrożonych, nierynkowych stawek cen za sprzedaż i dystrybucję paliwa gazowego.
Nowe stawki
Nasze rachunki zależą od tego, z jakiej taryfy korzystamy. Bo różnią się one zarówno opłatami stałymi, jak i zmiennymi.
Jednak uśrednione stawki opłat dystrybucyjnych od 1 lipca będą wynosiły od 65,23 zł/MWh do 126,69 zł/MWh (dla grupy taryfowej W-1.1). URE wylicza, że podwyżka wyniesie średnio ok. 27 proc.
Co do opłat abonamentowych, to zostają one na dotychczasowym poziomie. Czyli trzeba będzie płacić:
- 3,35 zł dla grupy taryfowej W-1.1,
- 5,49 zł dla grupy W-2.1,
- 6,4 zł dla grupy W-3.6.
Taniej, ale drożej
Co do samej ceny paliwa, to cena gazu ziemnego dla odbiorców indywidualnych wyniesie 239 zł/MWh. Teoretycznie jest... taniej o 18 proc., bo obecna oficjalna cena paliwa to 290,97 zł/MWh). Tyle że do końca czerwca działają mechanizmy chroniące klientów (nie płacą tyle, ile wynosi pełna cena), a potem już przyjdzie żyć według nowych taryf. A to sprawia, że mimo obniżki ceny rachunki wzrosną. Średnio o 19 proc.
– Dla przeciętnego odbiorcy w gospodarstwie domowym rachunek za gaz kupowany od PGNiG OD, który korzysta z usług największego dystrybutora, spółki PSG, wzrośnie od 1 lipca 2024 r. średnio o 20 proc. – podsumowuje URE.
Napisz komentarz
Komentarze