Resort Adama Bodnara przygotował już i pokazał projekt zmian przepisów w sprawie konfiskaty pojazdu pijanym kierowcom. Zgodnie z obietnicami chce poluzować zasady. Ale z drugiej strony zamierza je też zaostrzyć.
Pijane statystyki na kołach
Przepisy, które weszły w życie w tym roku (przygotował je rząd PiS), zakładają, że sąd odbiera samochód pijanym kierowcom. Pojazd – także motocykl czy maszyna rolnicza – przechodzi na własność państwa i ma zostać sprzedany.
Ogólną zasadą jest to, że auta są odbierane osobom, które prowadzą, mając co najmniej 1,5 promila. Tylko w wyjątkowych przypadkach sąd może nie zabierać pojazdu, ale i tak kierowca musi zapłacić jego równowartość plus dodatkową karę.
Przeczytaj też: Śmierć w kolejce do odprawy celnej Nie żyje polski kierowca
Czy to działa? Średnio, bo policyjne statystyki wskazują, że początkowo przepisy odstraszały, ale potem spowszedniały. Dane za ostatnie dni: sobota – 339 zatrzymanych kierowców prowadzących po wypiciu alkoholu, niedziela – 326, poniedziałek – 221, wtorek – 196.
Od marca, czyli od wejścia w życie przepisów, do końca czerwca policjanci skonfiskowali 2200 pojazdów pijanym kierowcom.
Sędzia za każdym razem będzie miał wybór
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przychylił się do opinii m.in. rzecznika praw obywatelskich i uznał, że przepisy są zbyt restrykcyjne. Obiecał je zmienić w taki sposób, żeby sąd nie musiał odbierać samochodu w każdej sytuacji. Zmiany mają spowodować, że sędzia za każdym razem będzie miał wybór.
– Sąd weźmie pod uwagę, jak pijany był sprawca, w jaki sposób się zachowywał, prowadząc pojazd, jaka jest sytuacja osobista czy majątkowa. I biorąc to wszystko pod uwagę, zadecyduje, jaką karę wymierzyć sprawcy, w tym, czy orzekać przepadek pojazdu – powiedział TVN24 dr. hab. Mikołaj Małecki z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Prawo jazdy kat. B także na cięższe samochody? Jest taki przepis
Precyzuje to już Kodeks karny
I taka zmiana jest zapisana w projekcie nowelizacji ustawy. Ale to nie wszystko, bo znalazło się w nim także zaostrzenie przepisów.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce dać sędziom wolną rękę w przypadku osób prowadzących w stanie nietrzeźwości. A jak przypomina policja – w tym przypadku sprawa jest jasna, bo precyzuje to już Kodeks karny.
A stan nietrzeźwości w rozumieniu Kodeksu karnego zachodzi, gdy:
- zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila,
- prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość,
- zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg,
- prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość.
Napisz komentarz
Komentarze