Skuteczniejsi byli tylko Jurij Perin (32 gole dla Janowianki Janów Lubelski), Paweł Myśliwiecki (30 goli dla Lewartu Lubartów) i Jarosław Milcz (12 goli dla Startu 1944 Krasnystaw w rundzie jesiennej i 10 goli dla Lublinianki w rundzie wiosennej).
– Jestem bardzo zadowolony ze swoich występów w ostatnim sezonie. Szło mi naprawdę dobrze. W pierwszej rundzie nie byłem w optymalnej dyspozycji, bo zmagałem się z kontuzją. Od początku drugiej rundy moja forma rosła. Po dwóch, trzech meczach rundy wiosennej czułem się już zdecydowanie lepiej na boisku. Strzeliłbym trochę więcej goli, gdybym nie zmarnował paru dogodnych okazji strzeleckich, m.in. nie wykorzystałem rzutu karnego w meczu z Ładą – bramkarz tego zespołu obronił mój strzał – mówi nam Stanisław Rybka.
Piłkarz grający na pozycjach numer dziewięć i dziesięć nie ukrywa rozczarowania w związku z sytuacją zaistniałą w Krysztale.
– Źle to odebrałem. Nie spodobało mi się to, co się wydarzyło. Najgorsze jest to, że nie wiadomo, kiedy Kryształ się zbierze do rozgrywek. Dopiero na 30 lipca zostało zaplanowane walne zebranie członków klubu, żeby wybrać nowy zarząd. Klub będzie miał niewiele czasu na zbudowanie zespołu na rundę jesienną w klasie okręgowej. Nieciekawie to wszystko wygląda – twierdzi Rybka.
30-letni piłkarz rodem z Ukrainy nie narzeka jednak na brak propozycji. Zabiega o niego kolejka chętnych.
– Nadal chciałbym grać w IV lidze w tym samym klubie, ale już wiem, że nie będzie to możliwe. Dostałem pięć ofert, w tym jedną z IV ligi, a konkretnie – z Hetmana Zamość. Z trenerem Robertem Wieczerzakiem i działającym w zamojskim klubie Piotrem Welczem znam się bardzo dobrze. Razem spędziliśmy ze sobą w Krysztale parę ładnych lat. Chcieliby mnie ściągnąć do Zamościa, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęliśmy – mówi Rybka.
Trener Wieczerzak chciałby mieć Rybkę na każdym treningu, ale ze względu na pracę zawodową piłkarza nie będzie to raczej możliwe.
– Trudno mi przystać na warunki Hetmana. Ten klub wymaga, żebym jak najwięcej trenował, a ja nie będę mógł uczestniczyć w zajęciach szkoleniowych częściej niż dwa razy w tygodniu. To i tak dużo, jak na moje możliwości w związku z pracą – twierdzi Rybka.
Napisz komentarz
Komentarze