Mieszkaniec Lubartowa, który jest wolontariuszem i wieloletnim krwiodawcą, wyruszył w podróż z rodzinnego miasta 5 sierpnia, odwiedzając Radzyń Podlaski, Łuków, Białą Podlaską, Włodawę, Chełm i Hrubieszów. Pracownicy i wolontariusze PCK z Zamościa spotkali się z nim 9 sierpnia.
– Chcę zwiększyć świadomość ludzi, w tym dzieci i młodzieży, czym zajmuje się PCK mówił Janusz Kobyłka.
Głównym celem jego wyprawy jest promocja działań PCK oraz zebranie funduszy na dalsze wsparcie osób potrzebujących. Z Zamościa pojechał do Biłgoraja, ale pan Janusz odwiedza nie tylko oddziały PCK na Lubelszczyźnie. Na trasie rajdu znalazła się Warszawa, gdzie 12 sierpnia miał odwiedzić Biuro Zarządu Głównego PCK, a 13 sierpnia wyruszyć do Ostrowie nad Bałtykiem, gdzie kolonie dla dzieci zorganizował Lubelski Oddział Okręgowy PCK.
PRZECZYTAJ TEŻ: Albo rolnicy dostosują się do zmian klimatu, albo wyginą jak mamuty
– Dziennie przejeżdżam około 100 km – powiedział w Zamościu Janusz Kobyłka. – Mam niezłą kondycję, bo zawsze lubiłem sport. Dużo biegałem, morsuję, a rower stał się moją pasją. Przed swoimi 60. urodzinami wpadłem na pomysł, aby przejechać rowerem Polskę. To było w 2018 r. Kolega mi podpowiedział, żebym jechał, ale charytatywnie. Postanowiłem wesprzeć dotknięta rzadką chorobą trzylatkę, która potrzebowała 50 tys. zł na operację. Przejechałem 3 700 km i udało mi się zebrać ponad 125 tys. zł. To dało mi kopa.
Od tamtej pory regularnie pomaga. Na rowerze wykręcił już blisko 17 tys. km, a licznik cały czas pracuje. – Ja bardzo wierzę w ludzi – mówi pan Janusz, który w listopadzie skończy 65 lat.
– Na trasie, którą pokonuję zawsze w pojedynkę, przychodzą czasem chwile zwątpienia: stawy siadają, skurcz czasem złapie, pot się leje, ale zawsze powtarzam sobie, że to co robię, ma sens. Jadę przecież i w deszcz, i w słońce, z wiatrem i pod wiatr. Nawigacja pomaga w dotarciu do celu, ale mam ze sobą zawsze tradycyjną mapę. Do trasy przygotowuję się już od jesieni. To jest już mój 7 rajd charytatywny. Każdy urlop wykorzystuję na wyjazd. Planuję trasę od jesieni, wybieram trasy w miarę przyjazne dla rowerów.
Znad Morza Bałtyckiego pan Janusz wróci 19 sierpnia na Lubelszczyznę, odwiedzając Puławy, Opole Lubelskie i Kraśnik, a 20 sierpnia zakończy swój charytatywny rajd na Placu Litewskim w Lublinie.
Napisz komentarz
Komentarze