W środę (21 sierpnia) przez Polskę z zachodu na wschód i północny wschód przechodził burzowy front atmosferyczny. Burze, podczas których występowały silne porywy wiatru, a nawet grad, występowały w całym kraju. Pod wodą w ciągu kilku godzin znalazł się Zamość.
Czytaj też: Albo rolnicy dostosują się do zmian klimatu, albo wyginą jak mamuty
Wielkie lanie
„Cały Zamość kolejny raz w ciągu jednej godziny został zalany. Nawet nowe inwestycje drogowe nie są w stanie poradzić sobie z odprowadzeniem takiej ilości wody. Ulica Starowiejska i Sikorskiego są zablokowane. Podobnie na Szczebrzeskiej i Kilińskiego. Proszę nie próbować jechać tymi ulicami ponieważ powstaje zator. Zebrany sztab kryzysowy jeździ, reaguje na podtopienia i ocenia straty. Zalane są piwnice, garaże. Niestety mapy pogodowe pokazują, że opady się nie kończą. Martwię się o nasze przedszkola i szkoły, które pod koniec czerwca ucierpiały” – napisał w mediach społecznościowych prezydent Zamościa Rafał Zwolak, dołączając nagranie z utrudnionym ruchem samochodowym na jednej z zalanych ulic.
Zaczęło padać krótko po godz. 17. – Jeszcze o 17.30 nic nie wskazywało na to, że będziemy mieli problemy, ale 40 minut później prawie całe miasto było zalane – wspominał dzień po ulewie Rafał Zwolak. – Tak dużej ilości wody nie dało się odprowadzić. Najgorzej sytuacja wyglądała tym razem na os. Karolówka. W szkole rolniczej woda w piwnicy sięgała pół metra, zalany został też „Mechanik” i bursa.
Zalane zostały też m. in. Przedszkole Miejskie nr 8, budynek magazynowy przy ul. Strefowej, Środowiskowy Dom Samopomocy przy ul. Sadowej, garaż pod budynkiem wielorodzinnym przy ul. Heweliusza, obiekty restauracyjne przy ul. Orlej, Królowej Jadwigi oraz Staszica. Woda wdarła się również na teren ogrodu zoologicznego, ale dzięki zaangażowaniu i determinacji strażaków oraz pracowników zoo zwierzęta nie ucierpiały.
Na kogo liczyć
Pierwsze zgłoszenie straż pożarna otrzymała o godz. 17.18, a dotyczyło ono wypompowania wody przy ul. Strefowej. Od tego momentu telefony nie stygły i do godz. 10.30 w czwartek 22 sierpnia) odnotowano 190 interwencji. Aż 90 proc. z nich dotyczyło miasta i gminy Zamość. Strażacy zawodowi i ochotnicy wzywani byli głównie do wypompowywania wody z ulic i posesji, ponadto 6 interwencji związanych było z usunięciem połamanych drzew, a po jednej z zerwanym dachem z budynku oraz pożarem transformatora.
– Woda dostawała się przez drzwi do kuchni, na stołówkę i korytarze – wspomina Waldemar Leszczyński, dyrektor Bursy Międzyszkolnej nr 2 przy ul. Szczebrzeskiej w Zamościu. – Udało się ją wypompowywać przez straż, pomagali pracownicy i nauczyciele naszej placówki. Studzienki kanalizacyjne i burzowe nie przyjmowały takiej ilości wody, dlatego usuwaliśmy wodę do późna, bo cały czas padało. Sytuacja została opanowana i jesteśmy gotowi na przyjęcie młodzieży.
W bursie zamieszka wkrótce 216 wychowanków. Przed ich przyjęciem trzeba będzie odnowić ściany i dokonać drobnych napraw.
22 sierpnia, a więc drugi dzień po ulewie, 20 zastępów strażaków, w tym 3 Państwowej Straży Pożarnej i 17 OSP, od godz. 5.46 układało worki z piaskiem na dawnym korycie rzeki Topornica.
– Chcemy w ten sposób ochronić obiekty ogrodu zoologicznego oraz budynki mieszkalne przy ul. Milera – powiedział nam bryg. Andrzej Szozda, zastępca komendanta miejskiego PSP w Zamościu. – Podjęto też decyzję, aby doraźnie zastawić betonowymi płytami ten dopływ Łabuńki przy moście w Żdanowie. Woda opadowa czasowo zostanie skierowana na pobliskie łąki. Takie rozwiązanie spowoduje obniżenie poziomu wody.
Tak też się stało. To pomogło. W Zamościu trwa szacowanie strat. Prezydent miasta miał zwrócić się o pomoc do wojewody i marszałka lubelskiego. – Liczymy an jakąś rekompensatę, choć po czerwcowej ulewie nie otrzymaliśmy pomocy, ponieważ straty nie przekroczyły 5 proc. dochodów miasta – powiedział prezydent Zamościa.
Mamy rekord!
Jak nam przekazał Michał Sikora-Le, hydrolog Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w Zamościu zanotowano dobową sumę opadów równą 147,2 mm/1 mkw. To absolutny rekord. Poprzedni pochodził z 31 maja 1980 r. i wynosił 89,9 mm. 21 sierpnia miasto musiało się mierzyć z powodzią błyskawiczną. To zjawisko zalania obszarów niedaleko rzek i strumieni w wyniku bardzo szybkiego wzrostu stanu wody spowodowanego intensywnym opadem deszczu, który najczęściej towarzyszy burzom.
– W przypadku Zamościa można mówić o powodzi błyskawicznej, a dokładnie o powodzi miejskiej – wyjaśnia Michał Sikora-Le. – Pojawia się ona na obszarach silnie zurbanizowanych o małych zdolnościach retencyjnych. Zabetonowana powierzchnia uniemożliwia wodzie wsiąkanie w grunt i bardzo szybko generuje spływ powierzchniowy, powodujący lokalne podtopienia.
Nasz rozmówca nie pozostawia wątpliwości, że wpływ na taki stan rzeczy mają zmiany klimatu. – Zmiana klimatu wiąże się ze zwiększoną częstotliwością występowania zjawisk ekstremalnych, w tym gwałtownych burz – mówi hydrolog IMGW. – Przyczynia się to do coraz częstszego pojawiania się problemu powodzi błyskawicznych i podtopień na obszarach miejskich. W najbliższych latach musimy pogodzić się ze zwiększonym prawdopodobieństwem występowania tego typu wydarzeń.
Jeszcze pogrzeje
Jak już informowaliśmy, dużo szkód ulewa narobiła w gm. Zamość.
– Rolnicy, którzy zdążyli już zasiać rzepak, jeszcze raz będą musieli to zrobić, bo wszystko „spłynęło” – mówi wójt gminy Zamość Ryszard Gliwiński.
Ale źle się działo również w gm. Grabowiec. Na filmikach, które trafiły do sieci, widać np. jak w liczących niecałe 100 mieszkańców Skibicach zmieszana z ziemią woda – niczym rwący potok – spływa z pól.
– Ważące po 600 kg bele z sianokiszonką płynęły jak łódki – przyznaje sołtys tej miejscowości Jerzy Kuropatnicki, z którym rozmawialiśmy 23 sierpnia. – Dzisiaj kopią rowy, bo wszystkie zostały zamulone.
Kamil Pietnowski z odległego o około 5 km Grabowczyka jest autorem jednego z krążących w sieci filmików.
– Skibice leżą w niecce i zawsze po większym deszczu z pól wszystko spływa, ale tym razem wyglądało to nieciekawie – przyznaje pan Kamil. – Poza tym grad i Skibicach, i w Grabowczyku, i w okolicy pobił liście buraków cukrowych, zniszczył fasolę i kukurydzę, nie mówiąc o zasianym rzepaku.
Jakie są prognozy na koniec wakacji i początek września? Jak podaje Michał Sikora-Le, do 29 sierpnia ma być upalnie z temperaturą około 30 st. C., możliwe przelotne opady i burze. Koniec sierpnia ma być bez opadów. Pierwszy tydzień września nadal będzie ciepły, z temperaturą powyżej normy.
Materiał powstał w ramach projektu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Przeczytaj: Zmienia się klimat i... zoo w Zamościu. Dla zwierząt, pracowników i zwiedzających
Napisz komentarz
Komentarze