Ulica Św. Brata Alberta jest boczną Szwedzkiej na os. Powiatowa. Zaczyna się na skrzyżowaniu ze wspomnianą Szwedzką i Kalinową, kończy zaś przy skrzyżowaniu z ul. ks. Jana Borowskiego – w pobliżu kościoła pod wezwaniem Św. Brata Alberta. Znajduje się przy niej około 30 domów jednorodzinnych. Pierwsze rodziny zamieszkały tam pod koniec lat 80., droga powstała kilka lat później i – jak słyszymy – mieszkańcy partycypowali w kosztach jej budowy.
Pierwsza próba
– Na początku to była ulica ślepa – wspomina pan Zbigniew. – Mieszkańcy dojeżdżali do swoich posesji od strony Szwedzkiej. Na końcu ulicy była łąka, a później pojawiły się tam duże donice, uniemożliwiając dalszy przejazd.
CZYTAJ: Zamość: Koperty na parkingach są puste, bo jest problem z krawężnikami. Co na to miasto?
Z czasem ukończono budowę kościoła, przedłużono ul. Brzozową na odcinku od skrzyżowania z Topolową do świątyni, wybudowano też nową ulicę – ks. Jana Borowskiego. – I wtedy wyszła sprawa połączenia naszej ulicy z ul. Sikorskiego – dopowiada pan Andrzej. – To było ponad 10 lat temu, gdy po raz pierwszy zrobili nam ulicę dwukierunkową.
Mieszkańcy nie godzili się na takie rozwiązanie. Przez 3 lata dzwonili, chodzili, prosili, pisali, gdzie się dało. W końcu dopięli swego – mieli znowu ulicę jednokierunkową.
Było, ale się zmieniło
Ale w maju doszło do zmiany organizacji ruchu, a opisywana ulica nie jest już jednokierunkowa. Ruch odbywa się tam w obu kierunkach. – W ten sposób nasza ulica stała się łącznikiem między ul. Sikorskiego i Wojska Polskiego, czyli taką „przelotówką” – wskazuje pan Tadeusz. – Samochody jeżdżą tędy bez przerwy, od rana do wieczora. Osobowe, busy, a czasem i ciężarowe. Nie mamy chodnika, a codziennie dużo ludzi tędy się przemieszcza, w tym dzieci, które chodzą albo jeżdżą na rowerach do dwóch szkól podstawowych na naszym osiedlu – „dziewiątki” i katolickiej. To cud, że od maja nie było tu żadnego wypadku, bo niektórzy kierowcy jeżdżą jak szaleni. Jeden próg zwalniający niczego nie załatwia.
CZYTAJ: Zamość: Do Kłodzka dotarły dwa tiry z pomocą dla powodzian
Wtórują mu inni. – Po otwarciu ruchu w obu kierunkach, pierwszeństwo mają pojazdy, a nie piesi – mówi pani Aneta. – Codziennie mamy tu jeden, wielki koszmar! Nikt nie ma wątpliwości, że ruch pojazdów będzie tylko narastał. Nam chodzi przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa pieszym, w tym przede wszystkim dzieciom.
O bezpieczeństwo chodzi
Do zmiany stałej organizacji ruchu na skrzyżowaniu ulic Brzozowa, Św. Brata Alberta i ks. Jana Borowskiego doszło – jak podkreśla Zarząd Dróg Grodzkich w Zamościu – na wniosek mieszkańców osiedla Powiatowa. Ul. Św. Brata Alberta znajduje się w strefie ograniczonej prędkości do 30 km/h i panuje tam średnie natężenie ruchu zarówno jeśli chodzi o pojazdy, jak i ruch pieszych. Zmiana organizacji ma się przyczynić do poprawy warunków ruchu i bezpieczeństwa poprzez m.in. umożliwienie mieszkańcom krótszego powrotu z kościoła i pobliskich marketów, a także zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców ul. Sosnowej (dawniej Atamanowa), która jest równoległa do Św. Brata Alberta. Według ZDG, takie rozwiązanie „usprawni komunikację, przejazd samochodów oraz zwiększy bezpieczeństwo pieszych”.
CZYTAJ: Zamość: Przesunięto termin zamknięcia ulicy Łukasińskiego
Tak się nie robi
Innego zdania są mieszkańcy ul. Św. Brata Alberta. To w ich imieniu Tomasz Maksymiuk, przewodniczący Zarządu Osiedla Powiatowa, a jednocześnie mieszkaniec tej ulicy, występował w tej sprawie podczas obrad Rady Miasta Zamość, pytając o zasadność zmiany organizacji ruchu. – Jeżeli Zarząd Dróg Grodzkich twierdzi, że nasza ulica przestała być jednokierunkowa na wniosek mieszkańców osiedla, to ja się pytam, dlaczego ani mnie, ani moich sąsiadów nikt nie zapytał o zdanie – nie kryje rozgoryczenia Tomasz Maksymiuk. – Tak się nie robi. Warto przypomnieć, że kilka lat temu ZDG przeprowadził szczegółowe badanie natężenia ruchu na naszej ulicy. Okazało się, że w godz. 7.30-14 przejeżdżało około 700 pojazdów, a więc bardzo dużo. Teraz natężenie jest jeszcze większe, chodników dla pieszych nadal nie ma, więc co przemawia za tym, żeby ruch odbywał się w obu kierunkach?
Z dyrektorem ZDG w Zamościu Pawłem Łagowcem nie udało się nam skontaktować. Mieszkańcy mówią, że nie odpuszczą i jak nie będzie innego wyjścia, to zablokują ulicę. Po cichu liczą na pomoc prezydenta Zamościa Rafała Zwolaka, który jest mieszkańcem tego osiedla.
Napisz komentarz
Komentarze