Od 1 listopada rodzice korzystający z aplikacji eduVULCAN będą musieli płacić za dostęp do rozszerzonych funkcji tej platformy. Bezpłatna pozostanie tylko wersja podstawowa dziennika.
Nie wszystko jest za darmo
Opłata za dodatkowe funkcjonalności platformy w wysokości około 40 zł do końca czerwca wywołała falę komentarzy dotyczących potrzeby stworzenia państwowego e-dziennika, który byłby bezpłatny w każdej wersji. Takie rozwiązanie zapewniłoby wszystkim takie same narzędzie do monitorowania postępów dzieci w szkole. Teraz to niemożliwe.
CZYTAJ TEŻ: Forma na sinusoidzie. Siatkarki Tomasovii Tomaszów Lubelski z wygraną
Dzisiaj szkoły są zdane na firmy komercyjne, bo przepisy gwarantują bezpłatny dostęp do e-dziennika tylko na minimalnym poziomie, takim jak np. sprawdzanie ocen czy obecności. Rodzice, których nie stać na wykupienie dostępu do rozszerzonego pakietu, znajdą się w gorszym położeniu. Bo monitorowanie postępów dziecka będzie dla nich trudniejsze.
Państwowy e-dziennik to pomysł trudny do zrealizowania
Zdaniem Krystyny Szumilas, przewodniczącej sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, zmiana w przepisach dotyczących dzienników elektronicznych powinna być projektem rządowym, a nie poselskim. Bo to wyzwanie dotyka kwestii ochrony danych osobowych i wymaga j współpracy między resortami.
Sprawą zajął się UOKiK
W odpowiedzi na liczne sygnały od konsumentów i mediów UOKiK rozpoczął postępowanie wyjaśniające wobec platformy eduVULCAN. Żeby sprawdzić, czy informowanie rodziców o rodzajach kont i związanych z nimi opłatach nie narusza zbiorowych interesów konsumentów.
Dyrektorzy szkół stoją przed trudnymi decyzjami dotyczącymi wyboru odpowiednich narzędzi edukacyjnych. Firma Vulcan jasno stwierdziła, że Dziennik VULCAN, z którego korzystają szkoły, pozostaje bezpłatny, natomiast eduVULCAN to dodatkowa platforma, której użytkowanie w wersji płatnej jest dobrowolne.
Napisz komentarz
Komentarze