Dyżurny zamojskiej komendy w poniedziałek 4 listopada kilka minut po godzinie 13:30 otrzymał informację, że w miejscowości Borowina Sitaniecka doszło do zdarzenia drogowego z udziałem dwóch pojazdów, ciężarowego i osobowego. Zdarzenie miało miejsce na drodze wojewódzkiej numer 843, na skrzyżowaniu z drogą powiatową w kierunku Sitna.
Skierowani tam policjanci z Zamościa oraz Skierbieszowa, na podstawie relacji uczestników, śladów na jezdni oraz uszkodzeń pojazdów, wstępnie ustali przebieg zdarzenia. Z ich ustaleń wynika, że kierujący Citroenem poruszał się od strony Horyszowa. Kierujący jechał z przyczepką, na której przewoził złom. Wjeżdżając na skrzyżowanie, nie zastosował się do znaku A-7 i nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu pojazdem ciężarowym marki DAF, który jechał drogą wojewódzką od Zamościa w kierunku Dębowca. Kierowca ciężarówki podjął próbę hamowania, niestety nie zdołał uniknąć zderzenia z Citroenem.
– Citroenem kierował 31-letni mieszaniec gminy Sitno, przewoził dwoje dzieci w wieku 4 i 6 lat. Zarówno kierującego, jak i dzieci załogi karetek pogotowia przetransportowały do szpitala. Po badaniach okazało się, że dzieciom poza niegroźnymi potłuczeniami i skaleczeniami nic poważnego się nie stało, natomiast 31-latek doznał obrażeń wymagających dalszej hospitalizacji – informuje podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP Zamość.
Pojazdem ciężarowym kierował 48-latek z gminy Miączyn. Mężczyzna nie potrzebował pomocy medycznej w warunkach szpitalnych.
CZYTAJ TEŻ: Wszystkich Świętych na Lubelszczyźnie. Były kolizje i wypadki, ale nikt nie zginął na drogach
Policyjne badanie alkomatem wykazało, że obaj kierowcy byli trzeźwi.
Na miejscu wypadku przez kilka godzin pracowały służby ratunkowe – policjanci, strażacy oraz personel medyczny. Ruch w tym miejscu wówczas był zablokowany, policjanci zorganizowali objazdy.
– Wyjaśniamy dokładne okoliczności wypadku i apelujemy o przestrzeganie przepisów i zasad ruchu drogowego. Apelujemy też o ostrożność na drodze oraz szczególną ostrożność w rejonach skrzyżowań. Chwila nieuwagi, zła ocena sytuacji bądź też zignorowanie znaków drogowych mogą skutkować tragicznymi zdarzeniami – dodaje podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło.
Napisz komentarz
Komentarze