Do strzelaniny doszło wieczorem 4 czerwca ubiegłego roku w Zadębcach (gmina Trzeszczany). Tego dnia w pobliskiej Nieledwi odbywał się odpust, a po godz. 20 w Zadębcach w altance na świeżym powietrzu trwało spotkanie towarzyskie. 34-letni Łukasz W. również brał w nim udział. Pozostali uczestnicy zauważyli, że w miarę upływu czasu Łukasz W. staje się coraz bardziej agresywny. Najwyraźniej był przekonany, że młodzi biesiadnicy żartują sobie jego kosztem. W pewnym momencie między Łukaszem W. a jednym z uczestników spotkania doszło do ostrej wymiany zdań. Przerodziła się ona w szarpaninę. 60-latek próbował uspokoić Łukasza W. Przekonywał go, aby ten poszedł do domu. Wydawało się, że Łukasz W. posłuchał starszego mężczyzny i tak właśnie zrobił. Niedługo później okazało się jednak, że wrócił pod remizę.
To był pistolet, a nie odpustowy korkowiec
– W pewnej chwili 34-latek wyjął z kieszeni przedmiot przypominający pistolet. Uczestnicy spotkania myśleli, że to zabawka zakupiona tego dnia na odpuście w sąsiedniej Nieledwi – relacjonowała wtedy zajście rzeczniczka hrubieszowskich policjantów.
Łukasz W. zaczął tą bronią wymachiwać i mierzyć do uczestników spotkania. Groził, że ich pozabija. Ten sam 60-latek ponownie próbował uspokoić Łukasza W. Wtedy padły dwa strzały. Świadkowie rzucili się, aby obezwładnić napastnika. Łukasz W. trzeci raz próbował przeładować broń.
CZYTAJ TEŻ: Krasnystaw: Zabiła swoje dziecko. Magdalena P. spędzi część życia w więzieniu
Postrzelony 60-latek został przetransportowany do szpitala w Hrubieszowie. Na szczęście, żaden z dwóch strzałów nie zagroził jego życiu, a rany postrzałowe okazały się niegroźne. Mundurowi zabezpieczyli broń, z której padły strzały. Ustalono, że 34-latek strzelał z broni czarnoprochowej. Łukasza W. przekazano wezwanej na miejsce policji. Mężczyzna był nietrzeźwy. Miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Łukasz W. został osadzony w policyjnym areszcie. 5 czerwca zeszłego roku Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie wszczęła śledztwo. Czynności prowadzone były w kierunku usiłowania zabójstwa. Na początku tego roku prokuratura zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia.
Musiał przewidywać, że ktoś może zginąć
W marcu bieżącego roku przed Sądem Okręgowym w Zamościu rozpoczął się proces Łukasza W. Zakończył się 22 listopada ogłoszeniem wyroku. Łukasza W. uznano za winnego dopuszczenia się wszystkich czynów, jakie zarzuciła mu Prokuratura Okręgowa w Zamościu.
CZYTAJ: Tragedia w Namysłowie. Zabił trzy osoby, wziął zakładników [ZDJĘCIA]
Śledczy domagali się kary 10 lat pozbawienia wolności, a obrońca oskarżonego zażądał uniewinnienia. Sąd uznał, że 35-latek, co prawda nie zamierzał zabić 60-latka, ale jako ktoś, kto jest obeznany z bronią palną, powinien był przewidywać, że groźby przy użyciu broni mogły zakończyć się śmiercią tych, do których strzelano. Dlatego skazany jest winny usiłowania zabójstwa – orzekł sąd. Skazał mieszkańca Zadębców również za groźby karalne wobec dwóch kobiet.
Sąd orzekł wobec Łukasza W. łączną karę 8 lat i 7 miesięcy więzienia. Na poczet odsiadki zaliczono mu okres od czerwca ubiegłego roku (gdy został zatrzymany) do tej pory, gdy przebywał za kratami. Ponadto sąd zdecydował, że skazany musi zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia poszkodowanemu, którego postrzelił. Sąd zdecydował także o przepadku rewolweru, z którego padły strzały.
Napisz komentarz
Komentarze