13 września starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa przesłał ówczesnemu dyrektorowi PUP w Hrubieszowie Sławomirowi Marciniukowi pisemne oświadczenie, że odwołuje go ze stanowiska (wypowiedzenie tej umowy o pracę kończy się 31 grudnia tego roku). Starosta Józef Kuropatwa zaznaczył w piśmie do Marciniuka, że nie ma obowiązku tłumaczyć mu powodów odwołania. Mimo to jednak wskazał, że Marciniuk uchybił „dbałości o wykonywanie zadań publicznych oraz o środki publiczne”.
PRZECZYTAJ: Hrubieszów: Uszczelnianie systemu. Opłaty za śmieci ostro w górę
Starosta tłumaczył odwołanemu, że ten do obsługi prawnej PUP zatrudnił radcę prawnego, który reprezentował go w poprzednim sporze sądowym z PUP w Hrubieszowie (w 2023 r. Marciniuk został po raz pierwszy odwołany ze stanowiska przez poprzedniego starostę hrubieszowskiego Anetę Karpiuk – sąd pracy przywrócił go na stanowisko i nakazał wypłatę zaległego wynagrodzenia). W piśmie do Sławomira Marciniuka starosta Kuropatwa podaje jeszcze jeden powód odwołania. Otóż – jak tłumaczy starosta w oświadczeniu o odwołaniu Marciniuka – jako dyrektor PUP, zawierając umowę z radcą prawnym, zgodził się na to, by zerwanie tej umowy bez wypowiedzenia kosztowało powiat wypłatę dziesięciokrotnego miesięcznego wynagrodzenia radcy prawnego (czyli ponad 41,5 tys. zł).
Prawdziwe uchybienia czy szukanie pretekstu
– To zupełnie nie tak, jak usiłuje tłumaczyć starosta Kuropatwa. Przed moim powrotem na stanowisko, po poprzednim odwołaniu, obsługujący PUP radca prawny zarabiał 52-53 tys. zł rocznie. A radca, którą zatrudniłem, miała roczne pobory w wysokości ok. 41 tys. zł, czyli o około 12 tys. zł mniejsze. Jest to więc raczej oszczędność dla powiatu. Radczyni była cały czas na miejscu, pracowała, doprowadzała do porządku dokumenty, bo było masę zaległości. A zastrzeżenie w umowie dotyczące odszkodowania na wypadek zwolnienia bez okresu wypowiedzenia jest – według mnie – konieczne dla cywilizowanych sposobów rozstrzygania potencjalnych sporów – tłumaczy Sławomir Marciniuk, odwołany dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Hrubieszowie.
– W mojej ocenie starosta Kuropatwa szukał jakiegokolwiek pretekstu, aby mnie zwolnić. Podane przez niego powody zostały wyszukane na siłę – mówi były dyrektor PUP.
Pod koniec sierpnia tego roku, a więc jeszcze przed decyzją o odwołaniu Marciniuka, starosta hrubieszowski zwrócił się do Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie z wnioskiem o wyrażenie zgody na rozwiązanie umowy o pracę z Marciniukiem. „W ocenie pracodawcy, pracownik nie gwarantuje prawidłowego wykonywania powierzonych obowiązków”. Starosta przytaczał obydwa zarzuty wymienione Marciniukowi. „W związku z tym nastąpiła całkowita utrata zaufania wobec niego” – napisał do związkowców starosta Kuropatwa.
CZYTAJ TEŻ: Gmina Trzeszczany: Za piwo omal nie zabił brata. Teraz grozi mu do 20 lat więzienia
Sławomir Marciniuk jest członkiem NSZZ Solidarność w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie. Jego stosunek pracy podlega szczególnej ochronie. Organizacja związkowa w starostwie odmówiła zgody na zwolnienie Marciniuka z pracy. „Zdecydowanie sprzeciwiamy się działaniom, które mogą spowodować pozbycie się doświadczonego pracownika z długim stażem. Argumenty pracodawcy budzą nasze poważne zaniepokojenie, mają na celu jedynie znalezienie pretekstu do zwolnienia pracownika, co jest niedopuszczalne i stoi w sprzeczności z obowiązującymi przepisami prawa oraz etyką zawodową” – odpisał staroście Marek Szczecina, przewodniczący KM NSZZ „S” w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie.
Mimo odmowy związków zawodowych starosta odwołał dyrektora PUP. Trzy dni po odwołaniu Sławomir Marciniuk zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Hrubieszowie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jego zdaniem, ma ono polegać na tym, że starosta jako funkcjonariusz publiczny poświadczył nieprawdę w wypowiedzeniu umowy o pracę. Ma to dotyczyć sugerowania, jakoby zerwanie umowy o pracę z mecenasem obsługującym PUP będzie skutkowało wypłatą 10-krotnego miesięcznego wynagrodzenia.
CZYTAJ: Śmieci w wyrobisku piasku w Strzyżowie. Proces trwa już 4 lata, teraz ślimaczy się w Rzeszowie
Były dyrektor PUP zaznaczył, że starosta hrubieszowski przekroczył swoje uprawnienia, rozwiązując z nim umowę o pracę, ponieważ nie zasięgnął opinii Powiatowej Rady Rynku Pracy w Hrubieszowie i lekceważąc opinię właściwych organów związkowych. „Działania starosty były podyktowane jego partykularnymi interesami osobistymi, co Józef Kuropatwa wyraził 10 lipca w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie. W obecności dwóch samorządowców powiatowych pomówił dyrektora PUP, że jest on osobą niegodną funkcji dyrektora, gdyż miał składać nieprawdziwe zeznania przeciwko niemu (staroście) w Sądzie Okręgowym w Zamościu w sprawie, w której oskarżonym był ten sam starosta. W odwecie starosta wskazał, że to jest prawdziwa przyczyna rozwiązania umowy o pracę ze Sławomirem Marciniukiem” – czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia prokuratury złożonym przez Sławomira Marciniuka.
Śledczy sprawdzają zarzuty stawiane staroście
– Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie wszczęła w tej sprawie śledztwo. Obecnie postępowanie jest w toku. Przesłuchiwani są świadkowie, wykonywane są czynności zlecone przez prokuratora – poinformowała nas Renata Kulesza, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
Starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa uważa, że stwierdzenia byłego dyrektora PUP w Hrubieszowie dotyczące jego odwołania są jego osobistymi opiniami, a to, czy został on odwołany zgodnie z przepisami, czy nie, ustali sąd.
– Podobnie jest ze śledztwem. Poza tym, dotarliśmy do nowych dokumentów, które stawiają byłego dyrektora PUP w niekorzystnym świetle – zapewnia starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa.
Poprzedni proces odwołanego po raz pierwszy dyrektora PUP zakończył się w czerwcu 2023 r. Wtedy Sławomir Marciniuk także nie zgodził się ze sposobem, w jaki odwołano go ze stanowiska i zwolniono z pracy w pośredniaku. Zrobił to zarząd powiatu pod przewodnictwem ówczesnego starosty Anety Karpiuk. Marciniuk domagał się przed sądem przywrócenia do pracy. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł przed Okręgowym Sądem Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zamościu. Po tym wyroku Sławomir Marciniuk otrzymał zadośćuczynienie i wrócił do pracy na stanowisko dyrektora, do czasu odwołania go przez obecnego starostę Józefa Kuropatwę.
Napisz komentarz
Komentarze