Z ustaleń policji wynika, że gospodarz zbierał pszenicę własnym kombajnem. W pewnym momencie zauważył, że doszło do zaprószenia ognia na ściernisku za maszyną.
Zjechał z pola, żeby ratować sprzęt, a później wskoczył do ciągnika, którym jechała jego 33-letnia córka. Kobieta została z dala od pożaru, a 58-latek wrócił, by ratować zbiory, bo paliło się już zboże na przyczepie. Próbował stłumić ogień ręczną gaśnicą. W pewnym momencie, jak opowiadali policjantom świadkowie, bezwładnie upadł na ziemię twarzą w dół, nie dając oznak życia.
– Przybyła na miejsce załoga OSP Dołhobyczów podjęła akcję gaśniczą i resuscytację mężczyzny. Niestety, 58-latka nie udało się uratować – informuje Edyta Krystkowiak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Przypomnijmy, że to już trzeci w ostatnich dniach wypadek podczas żniw w powiecie hrubieszowskim. Również wczoraj w Hrebennem w gminie Horodło zginął przygnieciony przez ciągnik 28-latek (pisaliśmy o tym TUTAJ). Dzień wcześniej pod Hrubieszowem element kombajnu uderzył w głowę 48-latka (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Do wypadku przy pracy na roli doszło w środę także w gminie Obsza. Ciągnik przewrócił się przygniatając 64-latka. Mężczyzna przeżył, ale trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Napisz komentarz
Komentarze