Tegoroczny budżet powiatu hrubieszowskiego uchwalono 31 grudnia. Zaplanowano w nim dochody w wysokości około 141,2 mln zł, a łączna kwota wydatków wyniesie 141,4 mln zł. Szacowany deficyt to ponad 242,1 tys. zł. Zostanie on pokryty z niewykorzystanych środków pieniężnych na rachunku bieżącym budżetu (rozliczenia środków Unii Europejskiej i dotacji).
Jakiego klucza użyto przy planowaniu
W budżetowej sesji uczestniczyli wszyscy radni powiatowego samorządu. O ile cała siedemnastka jednogłośnie uchwaliła wieloletnią prognozę finansową, o tyle podczas debaty w sprawie tegorocznego budżetu powiatu wśród radnych uwidoczniły się zdecydowane podziały. Głównie dotyczyły one wyboru inwestycji drogowych przeznaczonych do realizacji w tym roku. Radni opozycji domagali się odpowiedzi, czym się kierowano przy tym wyborze i dlaczego pominięto inne inwestycje, nawet te z gotową dokumentacją techniczną. Radny opozycji Dariusz Fornal pytał, jakim kluczem przy tym wyborze się posłużono.
CZYTAJ TEŻ: „Archeologiczne Sensacje”: Militarny skarb spod Stefankowic walczy o nagrodę
– Jeżeli ktoś wcześniej przygotował dokumentację, a poprzednia decyzja budżetowa potwierdziła, że zrealizujemy takie zadanie, to jest skrajną niekonsekwencją odkładanie tych przedsięwzięć na półkę. Źle się stało, że nie opracowano wieloletniego planu kadencyjnego. Zamiast niego zostanie opracowana strategia rozwoju powiatu. No ale na strategię będziemy musieli poczekać do końca 2025 r. – zaznaczył radny Fornal. – Osobiście złożyłem do projektu budżetu 7 wniosków. Żaden nie został zaakceptowany. Co prawda dwa z nich dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg umieścił w swoim planie, ale niestety dalej nie zostały zakwalifikowane. Gdybyśmy mieli wieloletni plan kadencyjny, z czystym sumieniem zagłosowałbym za budżetem. W tej sytuacji zdecydowanie zagłosuję „przeciw” – zadeklarował radny Fornal.
Jego stanowisko poparł inny radny opozycji Dariusz Gałecki.
– Też będę głosował przeciw. Choćby dlatego, że ten budżet nazwałem „budżetem biedy i przetrwania”. Na inwestycje przeznaczamy w nim niecałe 9 proc. wydatków. Każdy zdrowy budżet powinien zawierać około 30 proc. środków na inwestycje. Nie mogę się z tym zgodzić, wiem, na co nas stać – argumentował radny Gałecki. – Okoliczne powiaty, porównywalne do naszego, jak powiat biłgorajski czy tomaszowski, mają budżety na poziomie około 200 mln zł dochodu. Dlatego z czystym sumieniem nie mogę podnieść ręki za budżetem zaproponowanym przez zarząd powiatu hrubieszowskiego – oznajmił radny Gałecki.
Cudów nie będzie
Z radnymi opozycji polemizował radny Marek Poznański, który jest również na etacie w zarządzie powiatu.
– Nie zgodzę się, że to budżet biedy i przetrwania. Radny Gałecki nie złożył żadnych propozycji infrastrukturalnych, drogowych, jeśli chodzi o powiat. A wytyka, że jest to „budżet biedy i przetrwania”. Ani razu nie zaproponował, jak i skąd pozyskać środki, które umożliwiłyby dodatkowe inwestycje. Ładnie można mówić na tej sali, podczas sesji, trudniej przyjść i powiedzieć: „Słuchaj, pieniądze na inwestycje można pozyskać tutaj albo tutaj, albo zróbmy to w ten, czy inny sposób” – kontrował tzw. trzeci starosta hrubieszowski.
Marek Poznański tłumaczył, że kluczem przy wyborze inwestycji drogowych jest stan tych dróg, ich przejezdność, a także natężenie ruchu drogowego oraz możliwości pozyskania funduszy zewnętrznych na niezbędne naprawy, remonty i przebudowę.
CZYTAJ: Hrubieszów: Powiat zwrócił dotację, a kto ją odda powiatowi? Sprawą zajmują się śledczy
– Nie chcemy sztucznie tworzyć planu remontów w 2025 r., którego później nie doprowadzimy do końca. To się mija z celem – tłumaczył radny Poznański. – Z naszej strony nie ma złej woli, nie wycinamy żadnych dróg z planu remontów. Budżet jednak nie jest z gumy, a cudów nie stworzymy – mówił trzeci starosta hrubieszowski.
Radny Zbigniew Sałęga zaproponował, aby słowem honoru zarząd zagwarantował przyszłoroczne plany realizacji inwestycji drogowych, które wykluczono z tegorocznego budżetu powiatu.
– Nie obiecujmy bez pokrycia, tylko powiedzmy słowo honoru, że przeniesiemy je na następne lata, to chyba będzie bardziej wiążące niż obietnice – tłumaczył radny Sałęga.
„Budżet powinien mieć duszę”
Z kolei radny Piotr Matelski określił projekt tegorocznego budżetu powiatu jako „zachowawczy”. W jego ocenie „w minimalnym stopniu podejmuje on wyzwanie wprowadzania niezbędnych zmian”. Radny Matelski stwierdził również, że budżet powinien mieć duszę, czyli inwestycje, które będą realizowane.
PRZECZYTAJ: Hrubieszów: Jeden farmaceuta w całym powiecie będzie pełnił dyżury nocne i świąteczne
– Może trzeba zaryzykować, panie starosto, jesteśmy na początku kadencji. Bardzo dziękuję etatowemu członkowi zarządu, że uwzględnił mój wniosek remontu około kilometra drogi z Dziekanowa do Szpikołos, jak również tej w stronę Cichobórza. Ale proszę mieć na względzie dobro innych części powiatu, chociażby gminy Werbkowice. Tam również są drogi, które mają zrobione dokumentacje, a w projekcie budżetu nie ma inwestycji drogowych powiatu w gminie Werbkowice – zaznaczył radny Matelski.
Starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa co prawda miał nie zabierać głosu podczas budżetowych obrad, ale zwrócił się do radnych:
– Czy nie wiecie, że powiat ma dzisiaj 35 milionów długów, a szpital – 18 milionów? Z tego trzeba wyjść! A nie planować kolejne wydatki inwestycyjne. Możemy planować, co chcecie, ale dalej mamy się zadłużać? W końcu na wypłaty dla ludzi nie będzie... Będziemy latać po bankach komercyjnych i brać kredyty? Są już samorządy, gdzie komisarz siedzi i na pobory nie ma tam pieniędzy. Do tego nie można dopuścić! Ten rok będzie przede wszystkim dla szpitala. Tam jest do spłaty 18 milionów. Poprzednicy tak myśleli, że 35 milionów, nie wiadomo skąd, tak znienacka wzięło się do spłaty! – grzmiał starosta hrubieszowski.
Wszyscy radni powiatowi jednogłośnie uchwalili wieloletnią prognozę finansową. Natomiast za projektem uchwały budżetowej na 2025 r. opowiedziało się jedenastu z siedemnastu radnych, czterech zagłosowało „przeciw”, natomiast dwóch wstrzymało się od głosu.
Napisz komentarz
Komentarze