Informacje w Zamościu rozchodzą się lotem błyskawicy. W piątek (10 stycznia) nasza redakcja otrzymała sygnały o kobiecie w szpitalnym uniformie, która przez trzy dni chodziła po szpitalu „papieskim” ze strzykawką albo butelką i – według dwóch różnych wersji – wstrzykiwała pacjentom „jakąś truciznę” bądź dawała im ją do picia.
Jest śledztwo
Postanowiliśmy niezwłocznie sprawdzić te doniesienia, bo podobno w każdej plotce jest część prawdy. Zaczęliśmy od policji.
– 8 stycznia późnym wieczorem otrzymaliśmy informację ze szpitala „papieskiego” o zgonie pacjentki, w którym nie wykluczono udziału osób trzecich – powiedziała nam podkom. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – Wykonaliśmy w tej sprawie czynności procesowe, a zgromadzone materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Zamościu celem podjęcia dalszych decyzji merytorycznych w tej sprawie.
Tyle powiedziała nam 10 stycznia rzeczniczka zamojskiej policji.
CZYTAJ TEŻ: "Kilometrówki" Ryszarda C. O co prokuratura w Zamościu oskarżyła byłego europosła?
Jak się nam udało dowiedzieć, chodzi o 83-letnią mieszkankę Zamościa, która leżała na jednym z oddziałów.
– Ustalono, że przed śmiercią była przy niej kuzynka i to ona podała jej wodę – powiedział Jerzy Piechnik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu, która wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki. – Kobieta została przesłuchana i potwierdziła, że podała wodę. Zarządziliśmy sekcję zwłok, wykonane zostaną też badania histopatologiczne.
Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną zmarłej, przesłuchani zostaną najbliżsi zmarłej 83-latki.
– Sprawdzamy, czy pacjentka była zaintubowana (chodzi o plastikową rurkę włożoną do nosa lub gardła – przyp. red.) i czy podanie wody mogło mieć wpływ na jej zgon – informuje prok. Piechnik.
Baczniej się przyglądać
Szpital uspokaja.
– W imieniu dyrekcji szpitala pragnę zapewnić, że pacjenci przebywający na oddziałach szpitalnych są bezpieczni, a ewentualna ingerencja osób trzecich nie stanowi zagrożenia – informuje Alicja Palonka, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu. – Zdarzenie miało charakter incydentalny i zostało niezwłocznie zauważone przez personel oddziału. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, poinformowano właściwe organy państwowe.
Nie ma ograniczenia odwiedzin, ale dyrekcja placówki wystosowała jednak do ordynatorów prośbę, aby baczniej zwracać uwagę na osoby pojawiające się na oddziałach. Warto dodać, że szpital przy Alejach Jana Pawła II w Zamościu ma 20 oddziałów, w których jest blisko 600 łóżek. Codziennie przewijają się przez nie setki odwiedzających.
PRZECZYTAJ: Tomaszów Lubelski: Nożownik prawomocnie skazany. Spędzi za kratkami 9 lat
Inne placówki też wolą dmuchać na zimne.
– Nie wprowadziliśmy ograniczenia odwiedzin, ale poprosiliśmy personel, aby dokładniej zwracał uwagę na to, kto, kiedy i do kogo wchodzi – mówi dyrektor tomaszowskiego szpitala Dariusz Gałecki.
Szpital w Tomaszowie Lubelskim zdecydował się również na wcześniejsze zamykanie oddziałów. Obecnie zamykane są nie o godz. 22, lecz o 20.
Czy kuzynka zmarłej zamościanki innym pacjentom również podawała wodę? Jak nas zapewnia szef zamojskiej prokuratury, to również jest przedmiotem śledztwa.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Na razie nikomu nie postawiono zarzutu.
Napisz komentarz
Komentarze