7 lutego w siedzibie ECS komisarze UE, w tym przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, obradowali z członkami polskiego rządu, z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda powiedział, że dziś spotkali się tam „szkodnicy z Europy i Polski”.
– Siedzą i obradują, jak szybko wdrożyć w życie tę zarazę, tak zwany Zielony Ład – dodał.
Podczas przemówienia wtórowało mu głośne trąbienie wuwuzeli, które przynieśli ze sobą uczestnicy demonstracji. Duża ich część przyjechała do Gdańska z odległych regionów kraju, m.in. z Rzeszowa, Wrocławia, Górnego Śląska, ale też Lublina i Zamościa.
PRZECZYTAJ TEŻ: Śmierć o smaku chleba. Bolesne wspomnienia Lucyny Chyły - Dziecka Zamojszczyzny
– Byliśmy w Gdańsku, żeby przypomnieć Ursuli von der Leyen o reparacjach wojennych, które należą się Polsce od Niemiec – powiedział nam Jerzy Zacharow, były działacz opozycji antykomunistycznej i przewodniczący Stowarzyszenia Internowanych Zamojszczyzny, który do Gdańska pojechał m.in. w towarzystwie Marka Walewandra, szefa zamojskiej „S” i radnego miejskiego.
Nasza delegacja miała ze sobą transparent „Dzieci Zamojszczyzny czekają już 80 lat na zadośćuczynienie i reparacje wojenne od Niemiec”.
Niżej pismem gotyckim dodano: „Sonderlaboratorium SS”, przypominając w ten sposób, że Zamojszczyzna stanowiła pierwszy obszar osiedleńczy w Generalnym Gubernatorstwie. – Powtarzamy to za każdym razem, że pierwsza transza środków, która w końcu trafi do Polski z Niemiec w ramach reparacji wojennych, powinna być przeznaczona na budowę kliniki imienia Dzieci Zamojszczyzny i zakup najnowocześniejszego sprzętu ratującego polskie dzieci. Rząd niemiecki powinien to sfinansować, żebyśmy nie musieli zbierać – jak teraz – grubych milionów na leczenie naszych dzieci za granicą.
Napisz komentarz
Komentarze