Mężczyzna miał kłopot z lewym kolanem. – Na środku pojawiła się gula, która zaczęła mi z czasem przeszkadzać do tego stopnia, że nie mogłem wyprostować kolana – wspomina pan Robert.
Z tym problemem zgłosił się osiem lat temu do lekarza rodzinnego, a ten skierował go do ortopedy. Ten ostatni zlecił wykonanie rezonansu magnetycznego. Z opisu przeprowadzonego badania wynika, że zmiana, z którą zgłosił się do lekarza pan Robert, to torbiel powstała na bazie pęknięcia łąkotki.
Błąd na skierowaniu
Po zapoznaniu się z wynikami badania, leczący 48-latka ortopeda zadecydował, że konieczna jest operacja. Ale na skierowaniu do szpitala, wystawionym w poradni, która nie była jednostką działającą w strukturach zamojskiego szpitala, pojawiło się... inne rozpoznanie. W dalszym ciągu chodziło co prawda o torbiel, ale pod kolanem, a konkretnie w dole podkolanowym.
Z takim właśnie rozpoznaniem mieszkaniec gm. Zamość trafił na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej zamojskiego szpitala przy ul. Peowiaków. Operujący go specjalista nie znalazł żadnej torbieli w dole podkolanowym, bo jej tam po prostu nie było. Wszystko przez błędnie podane na skierowaniu rozpoznanie, którego na miejscu nikt nie zweryfikował. Jak zapewnia pan Robert, od momentu przyjęcia go do szpitala do zabiegu żaden lekarz go nie badał.
Według pokrzywdzonego, brak nadzoru nad planowanym i przeprowadzonym zabiegiem spowodował, że narażono go na cierpienie związane z operacją, co do której nie było żadnych wskazań. Mężczyzna podnosi, że przez ten zbędny zabieg narażono go na ból i niepotrzebne leczenie. Pan Robert nigdy nie miał torbieli dołu podkolanowego, więc nieporozumieniem było umieszczenie takiego rozpoznania na skierowaniu do szpitala, a następnie powielanie go w dokumentacji lekarskiej i zakwalifikowanie do zabiegu.
W sądzie i prokuraturze
Po niecałych trzech latach pacjentowi usunięto właściwą torbiel, ale już nie w Zamościu, tylko w Nałęczowie. Przed Sądem Okręgowym w Zamościu mieszkaniec gm. Zamość domaga się z powództwa cywilnego od Zamojskiego Szpitala Niepublicznego wypłaty zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. zł.
To nie koniec.
Napisz komentarz
Komentarze