Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 12:17
Reklama Baner reklamowy firmy WODBET
Reklama
Bibliotekarka z Hrubieszowa zwiedziła Japonię

Z Hrubieszowa do Japonii – podróż z marzeń i potrzeby serca. "Miasta pełne są kontrastów"

W Japonii były przez 2 tygodnie we wrześniu zeszłego roku. Leciały samolotem, nie bez obaw, czy zastany na miejscu obraz nie zniszczy ich wyobrażeń o Kraju Kwitnącej Wiśni. Lekki niepokój budziły także zapowiedzi dużego trzęsienia ziemi, a to mogło nadejść w każdej chwili albo nawet za 20 lat. Hrubieszowianka i jej koleżanka z Wadowic wróciły pełne zachwytu i dobrych wspomnień.
Uliczka w Parku w Narze. Fot. Anna Zadora
Uliczka w Parku w Narze. Fot. Anna Zadora

Paula Pirogowicz jest rodowitą hrubieszowianką. Ponad 3 lata temu skończyła studia na anglistyce, a obecnie pracuje jako bibliotekarka w Miejskiej Bibliotece Publicznej – Hrubieszowskim Centrum Dziedzictwa w Hrubieszowie. Decyzja o podróży do Kraju Kwitnącej Wiśni we wrześniu ubiegłego roku była dla niej bardzo spontaniczna.

– Ale była to również wycieczka, o której marzyłam całe życie. Japonia jest krajem, do którego od zawsze bardzo mnie ciągnęło. Podczas studiów miałam taką kulminację – oglądałam jakieś vlogi o Japonii i poczułam wyjątkowo mocno, że chcę tam wreszcie dotrzeć. Wtedy to nie było możliwe z powodów finansowych. Aż jakiś rok temu moja serdeczna przyjaciółka, która uczyła się japońskiego na studiach, zaproponowała mi, że chętnie wybrałaby się do Japonii i czy byłabym chętna zrobić to razem z nią. Nawet się nie zastanawiałam... od razu powiedziałam: jasne, że tak – wspomina Paula Pirogowicz z Hrubieszowa.

Anna Zadora z Wadowic ukończyła studia azjatyckie na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Tam uczyła się języka japońskiego.

– Przez całe studia nie udało mi się wyjechać do tamtej części świata, nawet gdy pisałam pracę magisterską dotyczącą Hokkaido. Brakowało mi takiej podróży. Mogłabym w realiach skonfrontować wiedzę nabytą podczas studiów i własne wyobrażenia na temat Japonii i tamtej części świata – tłumaczy wadowiczanka.

Z Paulą Pirogowicz z Hrubieszowa poznały się jeszcze w czasach liceum przez internet – na Twitterze.

– Przyjaźnimy się kilka lat. Wiem, że ona bardzo interesuje się japońską kulturą, w taki bardziej prywatny i amatorski sposób. Gdy usłyszała, że rozważam podróż do Japonii, od razu zaznaczyła, żebym broń Boże nie poleciała bez niej – wspomina Anna Zadora.

Niespodzianki na każdym kroku

Hrubieszowianka tak tłumaczy swoją fascynację Japonią:

– To zupełnie odmienny kraj, bardzo egzotyczny i pełen różnych kontrastów. To się potwierdziło na miejscu. Japońskie miasta pełne są takich kontrastów. W jednym miejscu są wysokie wieżowce i nowoczesne budynki, jakby z jakiejś futurystycznej rzeczywistości, a gdy się odwrócisz, widać – na przykład – jakąś małą świątynię shintoistyczną. I to mnie właśnie zawsze szczególnie urzeka w Japonii, że jest pełna takich różnych niespodzianek – mówi Paula Pirogowicz. – Mam wrażenie, że to był pierwszy kraj z kilku, w których byłam, gdzie moje wyobrażenia pokryły się z tym, co naprawdę zastałam na miejscu. W ogóle nie rozczarowałam się, wręcz przeciwnie. W całej Japonii wszystko wyglądało tak, jak zapamiętałam to z filmów, jak widziałam na różnych zdjęciach. Żadnego rozczarowania – opowiada hrubieszowianka.

Tokio zrobiło na mieszkance małego Hrubieszowa ogromne wrażenie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Nowa trasa InterCity „Hetman”. Na podróżnych jadących do Wrocławia czekają przykre niespodzianki

– Wspięłyśmy się na budynek tokijskiego urzędu miasta, tam na szczycie jest punkt widokowy z 50. piętra... I gdy patrzy się na Tokio, trudno sobie uzmysłowić, jak jest ogromne. Tak naprawdę, jakby było nieskończone, sięga aż po sam horyzont. Dla mnie to było wyjątkowo niesamowite przeżycie – mówi Paula Pirogowicz.

Jej koleżanka z Wadowic chciała także zobaczyć, jak żyją Japończycy w mniejszych miejscowościach.

– Znalazłyśmy kilka mniejszych miasteczek, a wręcz wsi, żeby być tam chociaż przejazdem lub z jednodniową wycieczką. Czasem udawało nam się zanocować. Taki mniejszy wymiar Japonii i jej codziennego życia, zupełnie innego niż w wielkich aglomeracjach, to trochę inaczej wygląda – tłumaczy Anna Zadora.

Zderzenie kulturowe

Paula Pirogowicz wspomina także o różnicach kulturowych i zupełnie innej mentalności.

– Japończycy zachowują się zupełnie inaczej niż Polacy czy Europejczycy. Na przykład w metrze albo na stacji kolejowej parę minut przed przyjazdem pociągu lub metra wszyscy ustawiają się w kolejkę. Nikt się nie wpycha. Każdy czeka, nawet jeżeli nie ma rezerwacji, a miejsca są nienumerowane i jest wielkie prawdopodobieństwo, że nie wszyscy się zmieszczą i nie wszyscy usiądą. Ale Japończycy i tak grzecznie stoją w kolejce. Potrafią też godzinami stać w kolejce do restauracji. Mają numerek sto ileś, czekają nawet, jeżeli nie ma pewności, czy uda im się dotrzeć do zarezerwowanego stolika – zaznacza hrubieszowianka.

Paula Pirogowicz opowiada o wielkim zaskoczeniu, jakie w Japonii sprawiła im pogoda.

PRZECZYTAJ TEŻ: Z Hrubieszowa w świat. Agnieszka Kicun odwiedziła ponad 60 krajów. Ma apetyt na kolejne podróże

– Nie spodziewałam się, że na początku września i zarazem początku jesieni będzie tam tak upalnie. Większość ludzi, myśląc o Japonii, nie wyobraża sobie aż takiego tropikalnego klimatu. A tam było strasznie gorąco i wilgotno. Temperatura sięgała 35 st. C, ale odczuwało się jakieś 45 st. C, dlatego że nie było nawet lekkiego wietrzyku. Było jak w szklarni – opowiada hrubieszowianka. – A jesiennie w Japonii zaczyna się robić dopiero w połowie października – dodaje Paula Pirogowicz.

Niektórym Japonia nierozerwalnie kojarzy się także z trzęsieniami ziemi.

– Gdy leciałyśmy do Japonii, też trochę się bałyśmy trzęsienia ziemi. Ściągnęłyśmy sobie aplikacje, które miały nas ostrzegać ewentualnie przed jakimś kataklizmem. Parę tygodni przed naszym wylotem japoński rząd czy jakaś tamtejsza organizacja ogłosiła, że w przeciągu iluś tam lat w Japonii na pewno się wydarzy ogromne trzęsienie ziemi. Z tym, że nie wiadomo kiedy dokładnie. To może być jutro, a może za 20 lat, ale na pewno będzie – opowiada hrubieszowianka.

Jak wyglądała komunikacja z Japończykami?

– Japończycy nie lubią mówić po angielsku. Gdy próbowałam do nich mówić w tym języku, jakoś tego nie podchwytywali i wciąż mówili po japońsku. Angielski to jest dla nich zupełnie inny język, inny alfabet. Na przykład w sklepach sprzedawcy nie umieli rozmawiać po angielsku. Przez 2 tygodnie tylko jeden sprzedawca zagadał do mnie po angielsku. A codziennie robiłyśmy zakupy w kombi, takich jak nasza Żabka. To mały sklepik, w którym można kupić wszystko – tłumaczy Paula Pirogowicz.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Wspólne zdjęcie na terenie kompleksu świątynnego. Fot. Anna Zadora

Jaki obraz Japonii przywiozła do Hrubieszowa?

– Japonia jest bardzo kolorowym krajem, pełnym różnych kontrastów, a jednocześnie bardzo dobrze zorganizowanym. Wszędzie jest bardzo czysto, a co ciekawe, na chodnikach przy ulicach nie ma koszy na śmieci. Kiedyś był tam zamach terrorystyczny, ktoś włożył do kosza bombę, dlatego Japończycy pozbyli się koszy na śmieci. Każdy chodzi ze swoimi śmieciami w jakimś woreczku, ale wszędzie jest naprawdę bardzo, bardzo czysto – opowiada Paula Pirogowicz.

Zwykle podróże do egzotycznych krajów kojarzą się z perturbacjami zdrowotnymi po jedzeniu.

– Wydawałoby się, że po wyjeździe do takiego dalekiego kraju można mieć problemy żołądkowe, a tam człowiek czuje czysto i lekko po ich jedzeniu. Nie dziwię się, że oni tak długo żyją. No, jedzą dietetycznie. Jedna z potraw mnie zaskoczyła, jeśli dobrze pamiętam, to nazywa się tokoroten. Nie pamiętam, z czego jest zrobione, to jest coś w rodzaju zimnych klusek, makaronu na słodko, w formie zupki. Naprawdę bardzo mi smakowało. W życiu bym się nie spodziewała, że jakieś zimne kluski na słodko mogą mi smakować. Nasza znajoma z Japonii była ciekawa, jak to przyjmiemy, bo to się albo kocha, albo nienawidzi – tłumaczy hrubieszowianka. – Natomiast na pewno nie spróbuję już natto, to kiszone nasiona soi. Miały konsystencję jakiegoś gluta, a wyglądem przypominały – powiem szczerze – wymiociny – dorzuca Paula Pirogowicz.

Dzięki koleżance z Wadowic i jej studiom hrubieszowianka poznała kilkoro Japończyków.

PRZECZYTAJ: W Hrubieszowie są schrony, ale z czasów zimnowojennej komuny

Z Japonkami płynną polszczyzną

– Co ciekawe, rozmawiałam z nimi po polsku, są absolwentkami polonistyki. Płynnie mówią w naszym języku. Jedna z Japonek studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chyba nawet robiła doktorat z polskiego – dodaje Paula Pirogowicz.

– Rzeczywiście otrzymaliśmy od nich spore wsparcie. Dobrze było mieć w Japonii znajomych, którzy doradzą, gdzie podróżować, podpowiedzą, jakimi środkami transportu się przemieszczać oraz jakie miejsca najlepiej odwiedzić w danym mieście. Na przykład jedna znajoma ze swoim mężem Polakiem zaproponowali nam nocleg w Tokio. Tam zaczynałyśmy i kończyłyśmy naszą japońską wyprawę – mówi Anna Zadora.

Okazało się, że jest takie małe miasteczko nad jeziorem, niecała godzina drogi od centrum Kioto. Plaża wyglądała wystarczająco atrakcyjnie. Po drodze wspaniałe widoki – przejście od wielkiego, wielowiekowego miasta przez powoli przetaczające się krajobrazy do coraz mniejszych zabudowań typu wiejskiego. Pojawiły się rozległe zielone pola, zazielenione wzgórza, a wszystko było bajecznie piękne.

– A kiedy wyszłyśmy z malutkiego przystanku, od razu słychać było japońskie świerszcze, takie gromadne cykanie. I do tego upalny, słoneczny dzień – opowiada Anna Zadora. – Prosto z tego małego dworca poszłyśmy nad pobliskie jezioro, a w nim fantastycznie czysta lazurowa woda, a wokoło krajobraz w stylu hawajskim. Dla mnie region Okinawy bardzo przypomina wyglądem właśnie Hawaje. Zresztą w Japonii przeżyłyśmy bardzo wiele chwil, gdy czułam się, jakbym była w środku jakiejś pięknie napisanej powieści albo w środku jakiegoś pięknego wiersza – zapewnia Anna Zadora.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaBaner reklamowy - orange
Reklama
Reklama
Kawalerka 29 m²–świetna lokalizacja i niski czynsz Cena: 215000 PLNSprzedam przytulną kawalerkę o powierzchni 29 m², zlokalizowaną na I piętrze w budynku przy ul. Dąbrowskiego w Zamościu. To mieszkanie ma wszystko, czego trzeba do komfortowego życia – albo jako gotowy już lokal pod wynajem. Układ mieszkania- Salon- Kuchnia- Łazienka z WC- Przedpokój  Dlaczego warto Lokalizacja – mieszkanie znajduje się niedaleko ważnej jednostki wojskowej, co zapewnia stały popyt na najem. Dobry dojazd i bliskość punktów usługowych.Niski czynsz – wspólnota, niskie koszty utrzymania – idealnie nadaje się pod inwestycję.Gotowy lokal pod wynajem / dla singla lub pary – kompaktowy metraż, prosty układ i lokalizacja gwarantują szybki najem. Dla kogo- Inwestorzy – szukasz mieszkania, które szybko wynajmiesz? To idealna opcja.- Singiel lub para – kompaktowa przestrzeń, minimalne koszty utrzymania, blisko centrum i atrakcyjnej infrastruktury.Zainteresowany? Zapraszam na prezentację, w trakcie której można zobaczyć potencjał nieruchomości.Bezpłatnie pomagamy w formalnościach związanych z uzyskaniem kredytu na zakup nieruchomości.Nasz doradca kredytowy bezpłatnie sprawdzi Twoją zdolność kredytową i przedstawi najlepsze oferty z ponad 10 banków.Posiadasz podobną nieruchomość? Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji – odpowiemy na pytania dotyczące ceny, procesu sprzedaży oraz możliwości poprawy atrakcyjności oferty.Oferujemy również:•⁠ ⁠Pośrednictwo w kupnie, sprzedaży oraz najmie nieruchomości•⁠ ⁠Pomoc w sprzedaży nieruchomości o skomplikowanej sytuacji prawnej•⁠ ⁠Rzetelne oceny wartości nieruchomości•⁠ ⁠Uzyskanie świadectwa energetycznegoNie zwlekaj – zadzwoń już dziś! Tomasz JuszczakDoradca ds. nieruchomościtel. 504 288 990e-mail: [email protected]ółnoc Nieruchomości ZamośćData dodania ogłoszenia: 03.12.2025Kawalerka 29 m²–świetna lokalizacja i niski czynsz
Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat Cena: Do negocjacjiKoniec z brakiem pieniędzy! Nasza pożyczka hipoteczna dla firm i rolników to innowacyjne rozwiązanie, które gwarantuje sukces każdemu przedsiębiorcy. Oszczędzisz wiele energii, czasu i osiągniesz, to o czym wszyscy marzą – realizację potrzeb Twojej firmy i niezależność finansową. Wystarczy, że rozpoczniesz z nami współpracę. Już dzisiaj dołącz do firm i gospodarstw rolnych, które zrealizowały swoje marzenia. Sprawdź teraz! Czynniki wyróżniające naszą ofertę: 1. zabezpieczenie tylko na hipotece (wpis w dziale IV księgi wieczystej, tak jak w banku) 2. najniższy koszt umowy od 28% rocznie 3. najszybszy czas realizacji i wypłaty 4. pomoc w przygotowaniu dokumentów na każdym etapie współpracy 5. elastyczność oferty w zakresie warunków spłaty 6. jasne warunki umowy bez „gwiazdek i drobnego druku” 7. żadnych ukrytych kosztów 8. szeroki przedział kwotowy ( od 50.000 zł do 2.000.000 zł) Dodatkowe korzyści dla Państwa wynikające z podjętej współpracy: 1. Specjalizujemy się w procesach restrukturyzacji i oddłużaniu nieruchomości 2. Na życzenie klienta dokonujemy szybkiego zakupu nieruchomości 3. Na życzenie klienta pokryjemy koszt umowy notarialnej 4. Nie weryfikujemy Państwa baz w BIK, BIG, KRD, ERIF i innych 5. Akceptujemy/spłacamy zajęcia komornicze, hipoteki i prywatne zobowiązania 6. Wszyscy nasi klienci otrzymują bezpłatne konsultacje i pomoc prawną 7. Każdego klienta traktujemy indywidualnie i z należytą starannością Nasze pożyczki hipoteczne oferujemy pod następujące zabezpieczenia: Grunty rolne, grunty komercyjne, działki deweloperskie, działki budowlane, lokale mieszkalne, domy mieszkalne, kamienice mieszkalne, biurowce, obiekty magazynowe, obiekty sportowe, obiekty uzdrowiskowe, hotele, motele, pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe, zakłady usługowe oraz zakłady produkcyjne, pojazdy użytkowe i rolnicze posiadające dowód rejestracyjny. Kontakt: Tel. 577-873-616, email: [email protected] Więcej informacji na stronie: https://podhipoteke24.pl/Data dodania ogłoszenia: 02.12.2025Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaBaner reklamowy B1 firmy WORK CENTRE
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ciemność widzęTreść komentarza: No, "nie będzie nam ktoś mówił, że czarne jest czarne a białe jest białe"- Kaczyński.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 10:36Źródło komentarza: Masłomęcz: Minister rozmawiała z rolnikami pod HrubieszowemAutor komentarza: cwaniakiTreść komentarza: Krzyczeliście, że "nie potrzebujemy jałmużny" czyli dotacjom z UE, a teraz chcecie znowu pieniędzy ???? ogarnijcie się !!!Data dodania komentarza: 15.12.2025, 10:33Źródło komentarza: Masłomęcz: Minister rozmawiała z rolnikami pod HrubieszowemAutor komentarza: Marcin36L.Treść komentarza: Nakradli tyle miliardów do swoich kieszeń przez 8- lat oszusci patologi niech teraz oddają a nie uciekają jak szczury za granice. Ciezko zrozumiec tutaj tych przydupasow.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 10:24Źródło komentarza: Masłomęcz: Minister rozmawiała z rolnikami pod HrubieszowemAutor komentarza: HahaTreść komentarza: To nie un jest kretynem tylko jego wyborcy un niewinnyData dodania komentarza: 15.12.2025, 08:46Źródło komentarza: Uzbrojenie żołnierza na warcie obejrzysz sobie w sieci. MON wyjaśniaAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Kazali pałować gazować prowokować rolników a teraz z jakim tupetem przybyła wodę z mózgu robić paszła w pi..u TFU.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:42Źródło komentarza: Masłomęcz: Minister rozmawiała z rolnikami pod HrubieszowemAutor komentarza: HahaTreść komentarza: Mowa o Qńu GiertychuData dodania komentarza: 15.12.2025, 08:37Źródło komentarza: Masłomęcz: Minister rozmawiała z rolnikami pod Hrubieszowem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama